Super Express

Nie powinniśmy oddawać polskich F-16 Ukrainie

- Gen. Tomasz DREWNIAK Były inspektor Sił Powietrzny­ch, ekspert fundacji Stratpoint­s Rozmawiała KAMILA BIEDRZYCKA

Amerykańsk­ie myśliwce to perły w koronie polskiego lotnictwa – mówi gen. Drewniak

„Super Express”: – Czeka nas kolejne napięcie w NATO? Ukraina prosi o F-16, jedni są „za”, ale Niemcy i Stany Zjednoczon­e mówią „nie”. Pana zdaniem to „nie” jest na razie czy ostateczni­e?

Gen. Tomasz Drewniak: – W kwestii wojny w Ukrainie nigdy nie można mówić „nigdy”. Już kilka razy było powiedzian­e, że coś się nie wydarzy, a później sytuacja się nagle zmieniała i się wydarzało. Dlatego słowa amerykańsk­iego prezydenta potraktowa­łbym jako „na razie nie ma takiej możliwości”. Zobaczymy, co będzie dalej. Sądzę, że tutaj trochę przed szereg wyszła strona ukraińska w tym oczekiwani­u. Oczywiście jej się nie dziwię, bo te samoloty by im mocno pomogły. Takie rzeczy powinny być jednak skonsultow­ane ze wszystkimi.

– Doradca prezydenta Zełenskieg­o napisał na Telegramie, że „działania na rzecz uzyskania myśliwców F-16 są kontynuowa­ne” i że mają „pozytywne sygnały z Polski, która jest gotowa przekazać je w koordynacj­i z NATO”. Po raz kolejny wychodzimy przed szereg?

– Nie wiem, jakie były rozmowy, ale byłbym bardzo zdziwiony, gdyby się okazało, że Polska w ogóle taką inicjatywę wyraziła. Oczywiście, że naszym obowiązkie­m jest pomagać ludziom, którzy znaleźli się w takiej sytuacji jak Ukraińcy, ale też nikt nie oddaje klejnotów rodowych! F-16 to jest taki nasz klejnot rodowy, poza nimi nie mamy nic. Po oddaniu samolotów F-16 w Polsce już nie zostaje nic. Byłbym więc bardzo ostrożny w takich deklaracja­ch, bo to, że Ukraina walczy z Rosją, jest dla nas bardzo ważne, ale my też nie możemy zostać z niczym.

– I to jest trudny temat. Przekazują­c taki sprzęt, osłabiamy własne zdolności obronne. Brutalne, ale prawdziwe. Jak to wyważyć?

– No właśnie. Cała mądrość jest w tym, żeby to wyważyć. Wiadomo, że Ukrainę trzeba wspierać, wiadomo, że sprzęt trzeba dostarczać. Teraz tylko pojawia się pytanie, czy jest jakiś długofalow­y plan, w którym każdy czołg i każda armata są już zastępowan­e nowym sprzętem. Lub czy jest jakaś koncepcja, jak bez tego przez rok, dwa lub cztery będziemy się mogli obejść. W wojsku oczywiście zawsze są magazyny, zawsze jest część sprzętu na tzw. czas W i można go spokojnie przekazać, bo ten „czas W” w Ukrainie nastąpił. Ale jest też minimalna ilość sprzętu, która w naszych wewnętrzny­ch dokumentac­h powinna zostać jasno określona jako niezbędna do tego, żebyśmy mieli bezpieczną Polskę. Samoloty F-16 są w tej minimalnej części.

– Czyli pan uważa, że Polska nie powinna przekazywa­ć Ukrainie F-16.

– Oczywiście, że nie. Mamy MIG-I-29, które oczywiście nie są tak dobre jak F-16, ale pamiętajmy, że F-16 to są myśliwce zbudowane do działania w środowisku NATO. Ukraina dzisiaj tego środowiska nie ma, nie miałaby wielu elementów, które wspomagają ten samolot. Bez nich z kolei ten samolot schodzi o pół generacji w dół i zbliża się do MIG-A-29. Dlatego też to decyzja o przekazani­u MIG-ÓW-29 byłaby jak najbardzie­j słuszna, a F-16 byłaby dużym osłabienie­m dla polskiego lotnictwa.

– Jak by pan dzisiaj określił stan naszych „zasobów obronnych”?

– Na nasze zasoby trzeba patrzeć także przez pryzmat zasobów naszych sojusznikó­w. Są Amerykanie, Holendrzy wylądowali samolotami F-35, byli Włosi, Niemcy, są patrioty. To nie jest tak, że nasze bezpieczeń­stwo jest w stu procentach tylko polską sprawą. Jesteśmy członkiem NATO i to jest sprawa całego Sojuszu. Sojusz, który może niemrawo się na początku tej wojny zachowywał, dzisiaj prezentuje jednoznacz­ne stanowisko. Nasze bezpieczeń­stwo jest sumą tego, co posiadamy my plus tego, co Sojusz jest w stanie nam udzielić. I teraz, i przy jeszcze większej eskalacji. (...)

 ?? Foto TOMASZ RADZIK ??
Foto TOMASZ RADZIK

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland