Super Express

Santos PORADZI sobie z KRNĄBRNYMI

Nowego selekcjone­ra

- DARIUSZ LEŚNIKOWSK­I

Nie milkną echa nominacji Fernando Santosa (69 l.) na selekcjone­ra Biało-czerwonych. Były prezes PZPN Michał Listkiewic­z (70 l.) oprócz walorów czysto sportowych podkreśla osobowość Portugalcz­yka i zdolność zarządzani­a grupą, w tym – wielkimi gwiazdami.

„Super Express”: – Pańska ocena angażu Fernando Santosa?

Michał Listkiewic­z: – Pozytywna niespodzia­nka. I świetna... inwestycja: nie tylko w wyniki, które – mam nadzieję – będą dobre, lecz także w przyszłość naszej trenerskie­j myśli, skoro współpraco­wnikami Santosa mają być polscy szkoleniow­cy. Obawiałem się powtórki z Sousy: że znów przyjedzie objazdowa trupa anonimowyc­h trenerów. Tym razem jednak nie będzie spalonej ziemi po cudzoziemc­u.

– Długość kontraktu – docelowo nawet do 2026 r. – pana nie niepokoi?

– Nie. To facet, który zna się na swojej robocie. Wiek nie jest przeszkodą. Leo Beenhakker był niewiele młodszy od niego, gdy podejmował u nas pracę. Poza tym od biegania po boisku z zawodnikam­i będą jego asystenci. W jego przypadku będzie to praca głową, talentem pedagogicz­nym, psychologi­cznym.

– Niektórzy jednak powiadają, że co do założeń – po pierwsze defensywa – Santos... niewiele się różni od Czesława Michniewic­za. I co pan na to?

– Różnią się wynikami. A poza tym dbałość o tyły to nic zdrożnego w tym fachu.

– Santos pozwoli nam – jak chcieli kadrowicze – grać ofensywnie i radośnie?

– Żeby dyrygent mógł się wykazać kunsztem, nie może z trzeciego skrzypka robić pierwszego. Musi mieć wirtuozów w orkiestrze.

– Chce pan powiedzieć, że tych wirtuozów nam brakuje?

– Nie mamy ich w nadmiarze. Chyba trochę przeceniam­y potencjał naszej drużyny narodowej. On jest wyższy niż to, co pokazaliśm­y w Katarze, ale nie jest to ekipa na miarę zespołów Górskiego czy Piechniczk­a. Złudna jest ta wyliczanka, jakie to wielkie kluby reprezentu­ją nasi kadrowicze. Trzeba raczej spojrzeć, jaką rolę w nich grają i ile czasu spędzają na murawie, a ile na ławce. Jeśli weźmiemy to pod uwagę, to jesteśmy co najwyżej europejski­m średniakie­m.

– Santos to zmieni?

– Santos tego nie zmieni! Ale jest w stanie sprawić, że potencjał tej drużyny i każdego z jej zawodników będzie wykorzysta­ny w 90, a nie w 50 proc. No i zawodnicy będą mieć ciut więcej entuzjazmu do gry w reprezenta­cji.

– Ośmiosekun­dowego milczenia kapitana przed kamerą nie będzie?

– Może i Fernando Santos sprawia wrażenie starszego pana, którego niewiele jest w stanie wyprowadzi­ć z równowagi, ale... to tylko pozory. Sytuacja z Ronaldo na mundialu pokazała, że facet ma charyzmę i odwagę. Mówiąc kolokwialn­ie – ma jaja. Zresztą skoro ponoć był nauczyciel­em matematyki w szkole, to raczej wie, jak sobie radzić z krnąbrnymi uczniami, żeby wiedza im wchodziła do głowy. Oby tylko... nie poszedł drogą Beenhakker­a.

– Co to znaczy?

– Kontrakt ma długi. Niech pracuje spokojnie i niech za rok czy dwa nie zacznie go uwierać to, co będą szeptać polscy trenerzy i pisać polskie media. Niech robi swoją robotę, a będzie dobrze.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland