Umiem DOGADAĆ SIĘ siatkarzami
z Miał być typowym strażakiem, jedynie na chwilę zastępującym zwolnionego trenera. Klub nie ukrywał, że szuka nowego szkoleniowca. Tymczasem szybko okazało się, że Piotr Graban (37 l.) doprowadził siatkarzy Projektu Warszawa do dziewięciu zwycięstw w 10 ostatnich spotkaniach i może się na dłużej zadomowić w stolicy. A w sobotę wielkie wyzwanie przed superskutecznym szkoleniowcem: mecz z mistrzami Polski z Zaksy Kędzierzyn.
– Wiedziałem, że ten zespół może grać lepiej – zapewnia „Super Express” Graban, któremu szefowie klubu powiedzieli otwarcie: „Pracujesz, ale szukamy zastępcy zwolnionego pod koniec listopada za brak wyników Roberto Santillego”. Gdy obejmował drużynę, miała bilans 5–7. A od tej pory: 9–1!
– I teraz już mam obietnicę, że popracuję do końca sezonu – mówi nam Graban i próbuje wyjaśnić, jak to się stało, że zespół w niezmienionym składzie potrafił się tak odrodzić, i to niemal z dnia na dzień.
– Komunikacja i jeszcze raz komunikacja pomiędzy zawodnikami a trenerem, która jest znakomita. Jest jasny przekaz w obie strony – przekonuje. – Gdy komuś coś nie pasuje, wie, że może do mnie ze wszystkim przyjść, umiemy się dogadać. Poza tym inna jest intensywność treningów, są ułożone w odmienny sposób.
Dlaczego Santillemu nie wyszło w Projekcie? Graban analizuje: – Niestety, te rzeczy nie funkcjonowały mimo uwag z mojej strony. Trener miał swoje specyficzne metody, które w tej grupie zwyczajnie nie zadziałały. Było troszkę traktowania ludzi z góry jako tych, którzy mają realizować polecenia, co się też odbywało, mam wrażenie, bez należnego szacunku. Przecież w tym zespole jest wielu rutyniarzy, którzy naprawdę wiedzą, o co chodzi w siatkówce. A treningi były zbyt żmudne, wolne, o małej intensywności. To wszystko się nie zazębiało.
Projekt jest na piatym miejscu w Pluslidze, ale ma przed sobą cztery drużyny, z którymi nie wygrał jeszcze ani razu w tym sezonie. To najbliższe zadanie Grabana i jego ludzi. Pierwsza szansa w sobotę na Torwarze przeciwko broniącej tytułu Zaksie.
– Chcemy się spróbować i wygrać z mocniejszymi ekipami. Myślę, że jesteśmy gotowi na kędzierzynian – uważa trener Projektu.
– Wierzę, że będzie walka, cios za cios, ostre wymiany. Jestem pełen nadziei, bo sądzę, że jesteśmy w dobrej formie. Wiemy, dokąd możemy dojść w tym sezonie, chcielibyśmy znaleźć się w topowej czwórce drużyn Plusligi. A przy odrobinie szczęścia możemy zabrnąć jeszcze wyżej.