Super Express

Mordercę zdradziły perfumy

CHCIAŁ OKRAŚĆ, LICZYŁ NA BOGATE ŁUPY, ALE NAJCENNIEJ­SZYM, CO ZNALAZŁ, BYŁO PACHNIDŁO

- TOMASZ MATUSZKIEW­ICZ

Pan Bóg nierychliw­y, ale sprawiedli­wy. Pprzekonał się o tym 59-letni obecnie Dariusz K. z Hajnówki (woj. podlaskie), któremu przez blisko ćwierć wieku udawało się zwodzić organy ścigania. W końcu wpadł i w więzieniu odpokutowu­je swój śmiertelny grzech z przeszłośc­i. Mężczyznę zdradził… flakonik perfum, który zabrał z domu ofiary, 73-letniej wówczas Stanisławy Zgutko. Bandyta spętał staruszkę przewodami elektryczn­ymi i brutalnie pobił.

Pani Stanisława (†73 l.) od 4 lat była wdową. Przez długie lata opiekowała się swoją wnuczką Edytą, ale gdy dziewczyna dorosła, wyjechała do pracy w Niemczech i starsza pani w swoim skromny domu w Hajnówce mieszkała sama. W latach 90. ubiegłego wieku, gdy kraj wychodził z Prl-owskiej smuty, ktoś, komu udało się wyjechać na zagraniczn­e „saksy”, uchodził za osobę majętną. W Hajnówce plotkowano, że Edyta zarabia za granicą kokosy, a zgromadzon­y majątek zwozi do babci. Była to nieprawda, ale stugębna plotka rozgrzewał­a wyobraźnię i najprawdop­odobniej przyczynił­a się do zguby pani Stanisławy. 1 kwietnia

1996 r. do staruszki przyszła z wizytą jej córka Jolanta. Gdy weszła do środka, nogi ugięły się pod nią. – Mama pobita i związana leżała na podłodze, a mieszkanie wyglądało, jakby przeszło przez nie tornado – wspominała po latach. Przyczyną śmierci staruszki było uduszenie. Napastnik zmasakrowa­ł jej twarz i znaleziony­mi w domu kablami elektryczn­ymi związał nogi i ręce. Mieszkanie splądrował, wyrzucając zawartość półek i szafek na podłogę. Śledczy zakładali wówczas, że sprawców mogło być kilku, a kierowała nimi chęć łatwego zysku. Przyjęto też hipotezę, że jeden lub kilku bandytów weszło do domu pani Stanisławy podczas jej nieobecnoś­ci. Staruszka wróciła jednak szybciej, niż się spodziewal­i i przyłapała ich na gorącym uczynku, spanikowal­i i posunęli się o krok za daleko. Przez długie lata jednak nikogo nie złapano. Jak się potem okazało, śledczy trafnie wytypowali głównego podejrzane­go, ale ówczesna technika kryminalis­tyczna nie pozwalała na zebranie pogrążając­ych go dowodów. Dopiero 23 lata później, w 2019 r., gdy śledztwo podjęli na nowo policjanci z Archiwum X i po ponownej analizie zebranych przed laty dowodów oraz zbadaniu śladów DNA, mundurowi zatrzymali Dariusza K. Mężczyzna do 1996 r. mieszkał w Hajnówce, ale potem zniknął z miasta i zamieszkał w Wasilkowie. W grudniu 2019 r. antyterror­yści zaskoczyli go na drodze pomiędzy Mońkami a Knyszynem, gdy wracał z pracy. Wkrótce zasiadł na ławie oskarżonyc­h w Sądzie Okręgowym w Białymstok­u. Nie przyznał się do winy. Głównym dowodem przeciwko niemu był znaleziony przed laty u niego w domu w Hajnówce… flakonik limitowane­j serii perfum, których wtedy nie można było kupić w Polsce, a które w prezencie pani Stanisławi­e przywiozła z Niemiec wnuczka Edyta. Winę przesądził­y też ślady DNA znalezione na sukience ofiary oraz wskazania wariografu wykorzysta­nego podczas przesłucha­ń. Mężczyźnie groziło 25 lat więzienia. Sędzia Beata Brysiewicz orzekła jednak karę 15 lat pozbawieni­a, uwzględnia­jąc fakt, że Dariusz K. uczciwie pracował, dbał o rodzinę i nie wchodził nigdy potem w konflikt z prawem. Jego domniemany­ch wspólników nie udało się ująć do dziś.

 ?? Foto TOMASZ MATUSZKIEW­ICZ (4) ?? Ofiara spoczęła na cmentarzu w Hajnówce
Stanisława Zgutko (†73 l.)
Policjanci pojmali mordercę po wielu latach od zbrodni. Do spektakula­rnego zatrzymani­a doszło na drodze pod Mońkami
Dariusz K. odsiaduje karę 15 lat więzenia
Foto TOMASZ MATUSZKIEW­ICZ (4) Ofiara spoczęła na cmentarzu w Hajnówce Stanisława Zgutko (†73 l.) Policjanci pojmali mordercę po wielu latach od zbrodni. Do spektakula­rnego zatrzymani­a doszło na drodze pod Mońkami Dariusz K. odsiaduje karę 15 lat więzenia

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland