Wrócili do Polski taksówką ?!
Słowacka policja opublikowała nowe informacje w sprawie zaginionych Anety (44 l.) i Adama (49 l.) Jagła z Warszawy. Para wyszła z domu porzucając swoich nastoletnich synów. Byli widziani w Tatrach po polskiej i słowackiej stronie. Teraz media naszych południowych sąsiadów podały przełomową informację. Może okazać się kluczowa w odnalezieniu małżeństwa.
Ta sprawa od tygodnia wzbudza ogromne emocje. Małżonkowie z Mokotowa w środku nocy z soboty na niedzielę wyszli z domu. Wszystko wskazuje na to, że porzucili swoich nastoletnich synów. Nic nie zapowiadało, że mogą podjąć tak dramatyczną decyzję. Pozostawili po sobie list pożegnalny adresowany do swoich dzieci. Napisali, że są z nich dumni i że na pewno poradzą sobie w życiu.
Zaginięcie zgłosiła policji rodzina. Sprawa z dnia na dzień zataczała coraz szersze kręgi. Śladem zaginionego małżeństwa z Warszawy najpierw ruszyli stołeczni policjanci. Później po doniesieniach, że byli widziani w schronisku Murowaniec w Tatrach ich sprawą zajęli się też podhalańscy funkcjonariusze. W końcu Aneta i Adam zostali uchwyceni przez monitoring jednego z pensjonatów we wsi Ždiar na Słowacji. – Widziałam ich rano, gdy jedli w altanie na świeżym powietrzu, powiedzieliśmy sobie dzień dobry, bo tak witamy się z wszystkimi turystami. Nocowali tylko jedną noc. Dopiero potem dowiedziałam się, że oni mogą być zaginionymi z Warszawy - powiedziała reporterce „Super Expressu” żona właściciela pensjonatu „Vasko”. I to słowacka policja podzieliła się najnowszymi ustaleniami w ich sprawie. Jak donosi portal noviny.sk powołując się na ustalenia funkcjonariuszy, para miała wrócić taksówką do Polski! Z ustaleń wynika, że Aneta i Adam byli widziani w drodze do przejścia granicznego w Łysej Polanie we wtorek, 23 maja. Nie wiadomo co stało się dalej. Prawdopodobnie jednak poszukiwani mieszkańcy stolicy przekroczyli granicę i wrócili do kraju. Polska policja na razie nie informuje o szczegółach poszukiwań.