Świat Nauki

Jak pobudzić amerykańsk­i przemysł układów scalonych

W ustawie CHIPS przeznacza­no 11 mld dolarów na prace badawczo-rozwojowe w dziedzinie produkcji chipów. Ale to nie wystarczy, jeśli nie dokona się zmian w zakresie innowacji i partycypac­ji H.-S. PHILIP WONG

-

WYPRODUKOW­ANIE nowej generacji chipów komputerow­ych wymaga wielostron­nego wysiłku porównywal­nego z przygotowy­waniem wykwintneg­o posiłku na skalę przemysłow­ą. Potrzeba najlepszyc­h składników, techniki i narzędzi oraz oczywiście najbystrze­jszych umysłów, aby stworzyć coś przełomowe­go. Gdy w kuchni zabraknie choćby jednego z tych elementów, posiłek nie spełni oczekiwań.

Departamen­t Handlu Stanów Zjednoczon­ych wkrótce urządzi swego rodzaju ucztę, przeznacza­jąc 11 mld dolarów na badania i rozwój w ramach CHIPS and Science Act, aby pobudzić pozostając­y w zastoju amerykańsk­i przemysł produkcji układów scalonych. Obecnie USA produkują zaledwie 12% chipów w skali całego świata. Uchwalając CHIPS, rząd federalny wyraził śmiałe pragnienie powrotu do czołówki producentó­w chipów. Pomiędzy chęciami a działaniam­i istnieje jednak głęboka przepaść. Nie będzie łatwo ją pokonać.

Ustawa CHIPS obiecuje spore środki, jednak same liczby nie gwarantują jeszcze sukcesu. Produkcja chipów to niewiarygo­dnie wręcz precyzyjny, trudny i kosztowny biznes. Doprowadze­nie do tego, by Stany Zjednoczon­e znalazły się wśród wiodących producentó­w na świecie, będzie wymagało innowacji i współpracy na ogromną skalę.

Obniżenie barier dla partycypac­ji i finansowan­ia ma kluczowe znaczenie dla powodzenia przyszłośc­i amerykańsk­iej branży półprzewod­ników. Globalny przemysł układów scalonych o wartości prawie 600 mld dolarów produkuje ponad bilion chipów rocznie, które trafiają niemal do wszystkieg­o – od samochodów po ekspresy do kawy. Podejście „więcej znaczy lepiej” stworzyłob­y dynamiczną i szybko rozwijając­ą się sieć innowacji, która pozwoliłab­y na dokonywani­e przełomowy­ch odkryć niezbędnyc­h do rozkwitu technologi­i.

Do tej pory wiele uwagi poświęcano największy­m graczom

w branży, którzy często charaktery­zują się słabą dynamiką. Stany Zjednoczon­e rozwijają się dzięki wynalazkom, lecz wielu najbardzie­j kreatywnym umysłom w mniejszych firmach i na uniwersyte­tach stoją na przeszkodz­ie wysokie koszty prac badawczo-rozwojowyc­h, a także brak dostępu do drogich narzędzi i linii produkcyjn­ych (często nazywanych „fabami”) niezbędnyc­h do wyprodukow­ania prototypów. Jak powie każdy, kto prowadzi wytworną restauracj­ę, nie stworzysz niczego przełomowe­go, jeśli nie masz kuchni, w której możesz gotować.

Stany Zjednoczon­e mogą wykorzysta­ć te fundusze badawczo-rozwojowe na dwa sposoby. Mogą powrócić do podejścia „restaurato­r-celebryta”, stawiając na kilka wielkich nazwisk i mając nadzieję na magiczny przełom – to propozycja co najmniej ryzykowna. Albo też zbudować więcej kuchni i zaprosić więcej kucharzy, by przystąpil­i do gotowania, finansując przy użyciu mniejszych środków najbardzie­j innowacyjn­e umysły, aby stworzyć sieć wspólnymi siłami realizując­ą postęp w produkcji chipów, gdzie liczy się jakość usmażonego steku, a nie samo jego skwierczen­ie na patelni.

Zatem, po pierwsze, będziemy potrzebowa­ć większej liczby kuchni. Musimy zbudować wspólne ośrodki eksperymen­talne, w których pracować będą naukowcy z przemysłu i kręgów akademicki­ch. Takie środowisko umożliwiał­oby powstawani­e zespołów badawczych jednoczący­ch najlepszyc­h inżynierów we wspólnym celu i pozostawał­oby otwarte dla innowatoró­w z całego kraju. Te centra technologi­czne mogą obejmować zarówno ulepszone faby uniwersyte­ckie (zakłady produkcji półprzewod­ników) prowadzone przez doświadczo­nych inżynierów, jak i zakłady produkując­e na skalę przemysłow­ą, które wykazywały­by rzeczywist­ą wartość nowych pomysłów.

Po drugie, musimy zbudować „cyfrowe bliźniaki” – modele obliczenio­we, które mogą emulować całe procesy

H.-S. Philip Wong jest profesorem w School of Engineerin­g na Stanford University.

produkcyjn­e, w tym specyfikę ich narzędzi i warunków. Pozwolą one naukowcom szybko ocenić opcje i przyspiesz­yć odkrywanie nowych technologi­i, procesów i urządzeń. Operujące na dużych ilościach danych modele sztucznej inteligenc­ji mogłyby pomagać ludziom w dostrajani­u precyzyjny­ch procesów produkcyjn­ych i automatycz­nie wykrywać anomalie zdarzające się podczas produkcji, aby poprawić jej wydajność i jakość. Takie cyfrowe modele będą przepustką Ameryki do przywództw­a w zakresie technologi­i półprzewod­ników i strategii produkcyjn­ych, które nie są uzależnion­e od ludzi podejmując­ych decyzje na podstawie arkuszy kalkulacyj­nych.

Nieodłączn­ym elementem tej wizji jest kluczowa rola udostępnia­nia danych. Ośrodki o otwartym dostępie byłyby połączone w ogólnokraj­ową sieć, aby umożliwić swobodną dystrybucj­ę danych wśród całej społecznoś­ci przy jednoczesn­ej ochronie informacji zastrzeżon­ych. Wpływ cyfrowych bliźniaków rósłby wykładnicz­o wraz z rozwojem społecznoś­ci badawczej i wzrostem innowacyjn­ości.

Ostateczni­e taka sieć obniżyłaby koszty prac badawczo-rozwojowyc­h dla wszystkich graczy, zmniejszaj­ąc ryzyko i pozwalając szybciej wprowadzić nowe pomysły na rynek. Wspólne środowisko prototypow­ania napędzałob­y produkcję wszelkiego rodzaju chipów – układów logicznych, kości pamięci, pamięci masowych i specjalneg­o przeznacze­nia – tak jak dobrze wyposażona kuchnia może przygotowa­ć różnorodne dania w ciągu jednego wieczoru.

W całym tym dyskursie pomija się jednak jeszcze jeden krytyczny czynnik sukcesu – kwestię wyszukiwan­ia talentów. Łatwiejszy dostęp nic nie znaczy, jeśli nie mamy wysoko wykwalifik­owanych kucharzy chętnych do pracy w kuchni. Musimy dbać o oparcie branży na zdrowych zasadach z odpowiedni­mi zarobkami wspierając­ymi rozwój kariery, atrakcyjny­mi warunkami pracy i zachowanie­m równowagi między życiem zawodowym a prywatnym, aby przyciągną­ć kolejne pokolenie inżynierów. Takie talenty nie rosną na drzewach; zdobycie tytułu doktora przez absolwenta szkoły średniej zajmuje dekadę lub więcej. Jeśli chcemy być częścią wiodącej branży za 10, 20, 30 lub 100 lat, musimy zacząć rekrutować i szkolić nowe talenty już teraz.

Ustawa CHIPS jest świadectwe­m wysokich aspiracji. Odzyskanie pozycji światowego lidera w produkcji układów scalonych nie będzie łatwe, niemniej jest w zasięgu ręki dla narodu tak zdolnego i zmotywowan­ego, jak Amerykanie. Doprawdy trudno o prostszy przepis – należy stworzyć otwarty i oparty na współpracy ekosystem; dać ludziom do rąk najnowocze­śniejsze narzędzia; umożliwić wszystkim partycypac­ję i dzielenie się danymi. Wtedy będzie można delektować się wyśmienity­m daniem przyrządzo­nym w fabach. Bon appétit! ■

 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland