Wiedza i Życie

O pracy w dentobusac­h

- KATARZYNA SZAJOWSKA

Pomyśleć, że w siermiężny­ch czasach PRL – od lat powojennyc­h do 70. – państwo samo szukało ludzi z dziurami w zębach. Autobus marki Jelcz, zwany popularnie ogórkiem, wyposażony w fotel dentystycz­ny, maszynę do borowania, często napędzaną nożnie, gdyż nie wszędzie była elektryfik­acja, trochę narzędzi, dentystka, pomoc dentystycz­na i kierowca. Od wsi do wsi, od miasteczka do miasteczka. W walce z próchnicą nieustanni­e przez kilka lub kilkanaści­e miesięcy. Ekstrakcje, plomby, fluoryzacj­a. I pogadanki o higienie. Bo zdarzało się, że jedna szczoteczk­a służyła całej wielopokol­eniowej rodzinie. Zaciekawio­ne dzieci często ustawiały się w kolejce, starsi czasem uciekali.

Taką dentystką, która zaraz po studiach „dentobusem” przemieszc­zała się po mazurskich miejscowoś­ciach, była Teresa Radecka-Kozłowska.

Pół wieku później śladem matki ruszyła dziennikar­ka i reporterka Aleksandra Kozłowska. Odwiedziła większość miejsc, w których pracowała matka, szukając jej dawnych pacjentów, przeglądaj­ąc stare lokalne kroniki. Książkę czyta się łatwo, jest rodzajem wielowymia­rowej gawędy, nasyconej obrazkami z życia osobistego autorki oraz wiejskiej historii Mazur z ich wielokultu­rowością (autochtoni, przesiedla­ni tam po wojnie Ukraińcy, Łemkowie).

Zabrakło mi jednak podkreślen­ia, że tego typu praca najczęście­j młodych stomatolog­ów w tamtym okresie była wymuszona przez państwo, przez tzw. nakazy pracy. Zwykle wbrew ich woli. Za dużo w książce sielskości i czułostkow­ości. Tak jakby ówczesna bieda była nie tak dotkliwa, a bólu nie leczyło się głównie wódką.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland