POLACY NA BRYTYJSKIM NIEBIE
Polscy piloci, którzy znaleźli schronienie na Wyspach Brytyjskich, początkowo byli traktowani lekceważąco. Polacy nie znali języka, latali na przestarzałych samolotach, należeli do armii rozbitej przez Niemców i wydawało się, że za nic mają dyscyplinę. Sytuację zmieniła dopiero inwazja Niemców na Anglię. Każde ręce za sterami samolotu okazały się cenne. Polscy lotnicy, doświadczeni w walkach z Niemcami, stali się wtedy bezcenni. Nikt już nie kwestionował ich przydatności do powietrznych starć. Na wyspiarskim niebie biły się 4 polskie dywizjony – 2 bombowe (300 i 301) i 2 myśliwskie (303 i 302), a także 81 polskich pilotów w dywizjach brytyjskich, w sumie 144 pilotów. Lotnicy myśliwskich jednostek nosili brytyjskie mundury z naszywkami „Poland” i polskim orłem na czapkach. Na kadłubach ich samolotów mogły znaleźć się małe białoczerwone szachownice. Po kilku dniach walk i skutecznych polowań na messerschmitty Polacy byli już instruktorami angielskich myśliwców. Zyskali opinię „nieco szalonych, ale niebywale skutecznych”. Z dnia na dzień zostali gwiazdami nieba na brytyjskiej ziemi. Oficerowie ich podziwiali, piloci naśladowali, prasa wychwalała, a cywile uwielbiali. Ze wszystkich strąconych nad Anglią samolotów ponad 200 zestrzelili Polacy.