Masakra na wakac jach
TO CUD, ŻE NIKT NIE ZGINĄŁ PODCZAS WYPADKU NA POMORZU ZACHODNIM
Ogromny huk, brzęk pękającego szkła i hałas gnącej się blachy. A potem krzyki przerażonych rannych. W Dźwirzynie (woj. zachodniopomorskie) zderzyły się dwa rejsowe autokary, a w nie wjechał bus. Z kilkunastu osób we wszystkich trzech pojazdach 14 trafiło do szpitali. Wśród nich dwoje dzieci. Najciężej poszkodowana jest 40-letnia kobieta.
Ludzie, którzy mieli okazję widzieć to dramatyczne zderzenie, mówią jasno – to cud, że nikt nie zginął.
– Przechodziłem przez most, gdy wyprzedził mnie autobus. Po chwili usłyszałem potężny huk, pobiegłem zobaczyć, co się stało. Widok powyrywanych foteli, porozrzucanych bagaży i wzywających pomocy ludzi był porażający – mówi pan Marcin, świadek.
Wiele wskazuje na to, że jeden z autobusów częściowo znalazł się nie na swoim pasie ruchu, bo próbował ominąć stojący na poboczu samochód. Prawie udało się jego kierowcy wrócić na właściwy pas, gdy zderzył się z drugim autokarem. Potem jeszcze dobił do nich mniejszy bus.
Prokuratura wszczęła śledztwo. – Wstępna kwalifikacja czynu, przyjęta przez prokuratora, to sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. Czyn ten zagrożony jest karą do ośmiu lat pozbawienia wolności – mówi Alicja Macugowska-Kyszka z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.
PIOTR DOMIN, PG