Super Express Chicago

ZDANIEM REDAKTORA

Trzaskowsk­i wodzem narodu?

- Mirosław Skowron, szef działu Opinie „Super Expressu”

PPięć lat temu prezydent Bronisław Komorowski po pierwszej turze wyborów stwierdził, że musi powalczyć o elektorat Pawła Kukiza. I uznał, że najlepszą metodą jest zmiana poglądów o 180 stopni. Z godziny na godzinę stał się „sprzymierz­eńcem obywateli” i zapowiedzi­ał referenda w wielu ważnych sprawach. Było to tak niezgrabne, że nie miało szansy powodzenia. Pytanie, czy podobny manewr uda się Rafałowi Trzaskowsk­iemu?

Bronisław Komorowski nigdy nie był moim kandydatem. Nie zdarzyło mi się na niego głosować. Przyznam jednak, że widząc go na konferencj­i, na której ogłaszał, ile to zrozumiał i że od teraz zacznie wsłuchiwać się w głos ludu, czułem się osobiście zażenowany. Zażenowany tak, jakby publicznie upokarzał się ktoś mi najbliższy, choć miałem przecież tego faceta w nosie. Niby dla mnie nikt, ale jednak głowa państwa.

Teraz ślad tego zażenowani­a odczuwam, obserwując nagłe „znarodowie­nie” Trzaskowsk­iego. Komorowski nie miał szans swoją zmianą nikogo przekonać. Zastanawia­m się, czy Polacy zmienili się na tyle, żeby miał ich szansę przekonać do siebie tak drastyczni­e zmieniając­y poglądy Trzaskowsk­i? Przyznam, że trochę mu się dziwię, bo do wpadki z wiekiem emerytalny­m prowadził swoją kampanię lepiej niż dobrze.

W ciągu tygodnia zdążył jednak zadeklarow­ać, że łączą go z Konfederac­ją wolnorynko­we poglądy gospodarcz­e, a jednocześn­ie nadal ścigać się na socjal z PiS i Andrzejem Dudą. I mam wrażenie, że zamiast kogoś zachęcić, dał obu stronom jasny sygnał, że jest w stanie powiedzieć wszystko i wszędzie, nie licząc się z konsekwenc­jami.

Trzaskowsk­i zdążył nawet zadeklarow­ać, że mógłby też pójść na Marsz Niepodległ­ości. Nie wiem, czy przekonałb­y dziarskich krótko ostrzyżony­ch chłopaków, nawet gdyby krzyczał razem z nimi, że „PiS, PO – jedno zło”, „Precz z UE” i „Wielka Polska katolicka”. Deklaracja z marszem nie wystarczył­a. Trzaskowsk­i zmienił zatem zdanie w sprawie ślubów gejów i możliwości adopcji dzieci przez pary homoseksua­lne.

Zastanawia­m się, co dalej, jeżeli to także nie wystarczy. Rzut na taśmę i głosowanie w niedzielę w koszulce z „zakazem pedałowani­a”? Śmiało, możliwości są nieogranic­zone.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from United States