WYBRALIŚMY PREZY
Koniec wojny o najwyższą władzę. Polacy zadecydowali
Zaciekła walka o prezydenturę dobiegła końca. Pomimo wakacji oraz trwającej pandemii nie zapomnieliśmy o obywatelskim obowiązku i ruszyliśmy całymi rodzinami do lokali wyborczych. Wielu z nas oddało głos w miejscowościach turystycznych – rekordowa frekwencja była np. w Krynicy
Morskiej, w której już do południa zagłosowało ponad 50 proc. uprawnionych.
Aby zagłosować w niektórych lokalach, trzeba było odczekać prawie godzinę w kolejce. Na szczęście pogoda była przyjemna i czekanie w maseczce na twarzy nie było uciążliwe. Największa frekwencja była w dużych miastach i miejscowościach turystycznych. Rekord padł prawdopodobnie w Krynicy Morskiej, ale na ostateczny werdykt musimy zaczekać, aż Państwowa Komisja Wyborcza poda ostateczne dane. Prezydent Andrzej Duda (48 l.) zagłosował ok. godz. 13 w Krakowie. Towarzyszyła mu żona Agata Kornhauser-Duda (48 l.). Para prezydencka przestrzega
ła reżimu sanitarnego – miała na twarzach maseczki. Z kolei prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski (48 l.) zagłosował w Rybniku, skąd pochodzi jego żona Małgorzata (42 l.). Co ciekawe, lokal wyborczy, do którego udali się Trzaskowscy, znajdował się w szkole, do której uczęszczała późniejsza żona polityka PO.
Podczas wyborów nie doszło do żadnego poważnego incydentu, który zakłóciłby ich przebieg. Był za to jeden prześmiewczy wybryk. Kiedy swoją kartę wyborczą wsuwał do urny w lokalu w Warszawie Jarosław Kaczyński (71 l.), obok niego stanął inny wyborca w masce… Kaczyńskiego. Mężczyzna miała na plecach napis „zło śmiechem zwyciężaj”. ABR, KAZ
To był z pewnością jeden z najbardziej emocjonujących weekendów dla rodziny Andrzeja Dudy (48 l.). Wybory wyborami, ale życie płynie dalej i lodówkę zapełnić czymś trzeba. O to zadbała już sama Agata Duda (48 l.), która w przedwyborczą sobotę wybrała się do znanego dyskontu.
Ani przedwyborczy stres, ani deszcz nie przeszkodziły pierwszej damie wybrać się w sobotę na zakupy do Biedronki. Obładowaną siatkami i jak zwykle elegancką Agatę Dudę przywiózł pod blok na krakowskim osiedlu Prądnik Biały ochroniarz. Rosły mężczyzna trzymał nad jej głową parasol, jednak torby pierwsza dama dźwigała sama. Z pewnością znalazły się w nich przysmaki, które osłodziły rodzinie Dudów ten ciężki czas! CHA