Syn Zenka SKAZANY NA 5 MIESIĘCY
No i się doigrał! Syn króla disco polo za posiadanie narkotyków przez pięć miesięcy będzie musiał zamiatać ulice, pomagać w domu opieki społecznej albo robić inne pożyteczne dla społeczeństwa rzeczy. Sam przed sądem poprosił o taką karę, a sąd na to przystał.
Na ławie oskarżonych bił się w piersi i zarzekał, że nigdy nie weźmie do ust żadnego odurzającego świństwa. Wczoraj w Sądzie Rejonowym w Białymstoku rozpoczął się i... po pół godzinie skończył proces Daniela Martyniuka (sędzia Tomasz Pannert zezwolił na publikację jego danych i wizerunku). Chodzi o sprawę sprzed półtora roku, gdy w mieszkaniu syna gwiazdora disco polo i jego żony w Wasilkowie doszło do awantury domowej. Wezwany na miejsce patrol policji znalazł wówczas przy młodym Martyniuku blisko cztery gramy marihuany. Krnąbrny syn sławnego ojca pokajał się przed sądem, przeprosił za swoje zachowanie, obiecał poprawę i dobrowolnie poddał się karze. Adwokat w jego imieniu zaproponował trzy miesiące ograniczenia wolności z obowiązkiem wykonywania prac na cele społecznie użyteczne. – Chciałem przeprosić wszystkich za swoje zachowanie i zobowiązać się do tego, że nie będę więcej używał żadnych środków odurzających, nawet jeśli jest to marihuana. Chciałbym to wszystko zrekompensować pracami na rzecz społeczeństwa, najlepiej w domu opieki społecznej – bił się w piersi przed sądem Daniel Martyniuk. Oskarżająca 31-latka prokurator podkreśliła, że jego wina jest bezsporna, zaś kara zaproponowana
przez obrońcę zbyt łagodna i „podbiła stawkę” do sześciu miesięcy. Po krótkich targach ostatecznie obie strony zgodziły się na wyrok pięciu miesięcy. Daniel Martyniuk przystał na te warunki i swoje winy będzie musiał odkupić, pracując na cele społeczne przez 20 godz. miesięczne.