Utknęła w Polsce, a szkoła nie chce JEJ UCZYĆ
Leśniak:
Wlotów do USA. Dziewczynka chciałaby wrócić do szkoły, choćby tylko przez internet. Ale decyzje władz to uniemożliwiają. – Córka nie wiedziała, że przez pandemię nie będzie mogła wrócić na czas do USA i kontynuować normalnie nauki w szkole – mówi – Czuję się bezradny Paweł Leśniak. – Miała wrówobec bezdusznej decycić z wakacji 20 sierpnia, zji szkolnych władz czyli na cztery dni przed – mówi Paweł Leśniak rozpoczęciem roku szkolnego. (44 l.) z Chicago, Ale przez pandemię którego córka COVID-19 jej lot został odwoJulia (11 l.), łany przez Skandynawskie uczennica linie SAS. Nie wróciła też HH Conrady lotem czarterowym, ponieważ Junior nie dostała żadnej propozycji High ze strony SAS odnośnie School do takiego rejsu. w Hickory Żona Pawła Leśniaka konHills, taktowała się w tej sprawie utkwiz innymi przewoźnikami, ła w po którzy oferują loty czarterowe. wakacjach Dla przykładu, cena takiego lotu Polskimi Liniami w PolLOT wynosi około okosce ło $1000 plus koszty opieprzez ki stewardessy $150. – Moja zakaz mama, która była na wakayjechała na wakacje, wirus zatrzymał ją w Polsce. Julia Leśniak (11 l.) nie może wrócić do Chicago. Chciała uczyć się zdalnie z Polski, ale to niemożliwe.
Paweł
Leśniak (44 l.) czuje się bezradny wobec stanowiska władz szkolnych cjach w USA, wzięła dla Julii do Polski jej szkolny komputer Chromebook, który otrzymała z poprzedniej szkoły Glen Oaks Elementary School – tłumaczy pan Paweł. – Córka ma wszystko, co potrzeba, aby mogła uczestniczyć w zajęciach szkolnych w interaktywnej formie, a szkoła rzuca jej kłody pod nogi – dodaje tata Julii.
Jeanine Stachovnik, Super Intendent dystryktu szkolnego NPD117, do którego należy HH Conrady Junior High School, podjęła decyzję, że Julia nie może brać udziału w zajęciach aż do powrotu do USA. Również szkoła nie wyszła z żadną propozycją, aby pomóc dziewczynce być na bieżąco z programem nauczania. Rozżalony rodzic dodaje też, że córka bardzo źle psychicznie znosi tę sytuację, żyje cały czas w wielkim napięciu i stresie, bo nie wie, co będzie dalej z jej nauką. Boi się też, że będzie mieć duże zaległości w nauce, których nie będzie mogła nadrobić. – Nie rozumiem, dlaczego inni uczniowie – jak chociażby syn mojej znajomej z Crystal Lake, IL – mogą się uczyć internetowo, mimo że są w Polsce, a moje dziecko nie – kończy pan Paweł. „Super Express” skontaktował się z Jeannie Stachovnik, Super Intendentem dystryktu szkolnego NPD117. – Nasza technologia bezpieczeństwa nie pozwala na korzystanie z naszej sieci poza Stanami Zjednoczonymi i Kanadą. Każdej rodzinie, która skontaktowała się z naszym okręgiem szkolnym w tej sprawie, dajemy taką samą odpowiedź – mówi Jeannie Stachovnik.
MARTA J.RAWICZ