Chcemy, by bon turystyczny pozostał na stałe
„Super Express”: – Bon turystyczny funkcjonuje od sierpnia i został właśnie złożony milionowy wniosek o jego wydanie. To więcej czy mniej, niż zakładaliście w ministerstwie?
Andrzej Gut-Mostowy: – Płyną do nas głosy z branży turystycznej, które mówią jasno, że nie spodziewano się tak dużego zainteresowania w tak krótkim czasie, a przypomnijmy, że na zrealizowanie bonu turystycznego są prawie dwa lata. Milion aktywowanych bonów to liczba dwukrotnie przekraczająca ostrożne oczekiwania, które branża miała. Ale nie tylko liczby są tu ważne.
– Co jeszcze?
– Branża turystyczna podkreśla, że bon przyczynił się do większego zainteresowania wypoczynkiem w Polsce, a więc w konsekwencji do rozwoju turystyki w naszym kraju. Trzeba przy tym podkreślić, że wartość bonu – bazowa 500 zł na dziecko oraz 1000 zł na dziecko z niepełnosprawnością – to tylko część kwoty, którą w czasie pobytu dana rodzina wydaje. Jest to więc duży impuls gospodarczy, co bardzo nas cieszy.
– Wiemy już, ile pieniędzy dzięki bonowi trafiło do branży turystycznej?
– Zakładany budżet tego programu to 4,1 mld zł i chcemy, by w tym trudnym dla branży okresie tyle ostatecznie trafiło. Nie mamy jeszcze dokładnych danych, które wskazywałyby, ile do tej pory już do niej wpłynęło, bo co prawda milion bonów zostało pobranych, ale nie mamy jeszcze informacji, ile z nich zrealizowano. Niemniej, samo pobranie, a więc gotowość do szybkiego zrealizowania bonu, to dobry wskaźnik aktywności w tej dziedzinie.
– Czy bon pozwala branży na choćby podstawową stabilizację w tych trudnych czasach?
– We wtorek byliśmy na zjeździe hotelarzy w podwarszawskim Józefowie. Obecnych było kilkuset przedstawicieli branży. Oczywiście, nie da się ukryć – i o tym także mówili – że czasy są trudne, a dla niektórych hoteli wręcz dramatyczne. Niemniej wszyscy podkreślali, że bon turystyczny przyczynił się w mniejszym lub większym stopniu do zainteresowania usługami hotelarskimi. Branża noclegowa bardzo różnie odczuwa stopień odbicia się od dna w tej zapaści.
– Jak w praktyce to wygląda?
– Widać, że te obiekty, hotele i pensjonaty, które korzystają na prywatnym ruchu turystycznym, zwłaszcza w górach, nad morzem czy nad jeziorami, przeżywały, szczególnie w sierpniu i we wrześniu, ogromne obłożenie. Mamy też jednak gałąź hotelarstwa