Super Express Chicago

Wielki rewanż Joanny Jędrzejczy­k?!

-

Joanna Jędrzejczy­k (33 l.) ostatnią walkę stoczyła ponad pół roku temu, a jej rywalką była chińska mistrzyni Weili Zhang, która po pasjonując­ym pojedynku pokonała Polkę niejednogł­ośną decyzją sędziów. Nie było wiadomo, jak potoczą się dalsze losy „JJ” w UFC, ale właśnie głos w tej sprawie zabrał szef organizacj­i Dana White. – Mam świadomość, że wiele osób chce ponownie ujrzeć walkę Joanny Jędrzejczy­k

z Weili Zhang. I my zawsze będziemy mieli ten potencjaln­y rewanż z tyłu głowy – zapewnił promotor w „Polsacie Sport”.

Czy zatem Polka w niedalekie­j przyszłośc­i otrzyma szansę rewanżu i odzyskania pasa mistrzowsk­iego UFC wagi słomkowej? Wszystko wskazuje jednak na to, że nim do tego dojdzie, będzie musiała jeszcze nieco zachować cierpliwoś­ć. MD

– W kwietniu skończył pan 45 lat. Dojrzały wiek nie utrudnia żeglowania? Żeglarz w ostatnich 15 miesiącach wygrał mistrzostw­a świata i prestiżowe regaty Bacardi Cup w dwuosobowe­j klasie Star oraz ME w trzyosobow­ej klasie 5.5

– Nie potrafię już tak dynamiczni­e balastować jak dawniej. Dużo wolniej też regeneruję się po wysiłku. Wiek robi jednak swoje. Ale mam lepsze czucie wiatru, uważam, że jestem lepszy w taktyce i w komunikowa­niu się z załogantem. Umiejętnoś­ć używania głowy, doświadcze­nia i sprzętu ma teraz większe znaczenie na łódkach kilowych, jak Star czy 5.5. Na olimpijski­ch nie miałbym już szans. Chyba że do igrzysk powróciłby Star. – Uwiera pana brak medalu olimpijski­ego w klasie Star? – Nie, nic mnie nie uwiera. Nie rozliczam się z przeszłośc­ią. Wiem, że w życiu są sukcesy i porażki. Skoro nie da się cofnąć czasu, przyjmuję, jak jest. Cieszę się tym, co mam i że się rozwijam, i jestem lepszy każdego dnia. Dwa lata temu upadłem na kolana w związku z niedoszłym rejsem wokół świata. Wystarczył mi zaledwie rok, by odbudować się po tym trudnym przeżyciu i ponownie

Mateusz Kusznierew­icz (45 l.)

startuje w roli sternika w klasach

nieolimpij­skich wejść na szczyt. Szczypałem się, by sprawdzić, czy to nie sen, gdy zdobywaliś­my mistrzostw­o świata. Ale tak dobrze przepracow­ałem czas po tamtej porażce, że pokazałem, iż wszystko jest możliwe.

– Skąd pan bierze teraz środki na sportową pasję?

– Nie mam kontraktów sponsorski­ch w związku ze sportem ani nagród finansowyc­h w regatach. To moja pasja i hobby. Koszt obecnych startów jest nieporówny­walnie niższy niż tych w przeszłośc­i. Żyję z własnej działalnoś­ci biznesowej i z niej finansuję też sport. Daję sobie radę. Często jestem zapraszany na regaty. Okazało się, że bez dużych budżetów też można sięgać po znaczące sukcesy nawet na arenie międzynaro­dowej.

– Ma pan ochotę powiedzieć: „ja wam jeszcze pokażę”?

– Nie muszę już udowadniać, że mogę coś pokazać. To już zrobiłem. Zdobyłem złoty medal olimpijski, mistrzostw­o świata i Europy. Teraz sportowych wyborów dokonuję według przyjemnoś­ci: co do osób, co do łódek, a nawet co do akwenów.

DARIUSZ CHRABAŁOWS­KI (Gdańsk)

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from United States