Czarnek to świetny i mądry gość
sytuacja, która wpycha ludzi w relację zależności od instytucji finansowych i skutkuje milionami ludzkich tragedii. Może też doprowadzić do poważnych wstrząsów, w stylu kryzysu roku 2008.
A przecież tak nie musi być. Zmniejszyć dług prywatny można właśnie w ten sposób, że państwo bierze na siebie część obowiązków i ryzyka finansowego związanego z realizacją potrzeb swoich obywateli. Zapewniając im dobry system edukacji, sprawia, że nie trzeba już od kołyski trapić się, skąd pieniądze na wykształcenie dziecka. Budując dostępne mieszkania na wynajem, państwo daje ludziom możliwość, by nie wchodzili w wieloletnią relację zależności kredytowej od banku. I tak dalej.
Weźmy historię dowolnego kraju rozwiniętego, a zobaczymy, że tak to właśnie działa. Tylko wyższy dług publiczny daje szansę na niższy dług prywatny. I odwrotnie. Niski dług publiczny to fasada, za którą kryją się tysiące Kowalskich. Takich, co muszą salwować się lichwiarską pożyczką, by mieć za co kupić dzieciom prezent pod choinkę.
„Super Express”: – Pojawiają się apele do prezydenta, żeby nie przyjmował nominacji Przemysława Czarnka na ministra edukacji. Rozumie je pan?
Kamil Bortniczuk: – Czy rozumiem, że nasi przeciwnicy wykorzystują każdą okazję do tego, żeby w nas uderzyć?
– Studentów i uczniów, którzy wyszli na ulice protestować ws. tej nominacji, nazywa pan przeciwnikami?
– To nie jest tak, że oni wyszli na ulice w ramach jakichś informacji, które posiadali. Najczęściej wyciągana dziś jego wypowiedź z czasów kampanii prezydenckiej została absolutnie zmanipulowana i zgeneralizowana. Rozszerzono ją na całe LGBT, a dotyczyła zdjęcia jakichś dwóch roznegliżowanych panów, (…) Jeśli starsi uczniowie są homoseksualistami, to w sposób nieuzasadniony uważają, że to do nich była skierowana ta wypowiedź albo że to oni są nienormalnymi ludźmi. A tak nie było.
– Kandydat na ministra edukacji i nauki w marcu 2018 r. występował podczas manifestacji ONR.
– Nie znam tej sytuacji. Przemysław Czarnek był wtedy wojewodą lubelskim… Nie znam tej sytuacji. Pytanie czy to była manifestacja ONR, czy jakiś marsz patriotów, którego jednym ze współorganizatorów był ONR. To, że tam była flaga…
– ...aha. Przechodził przez przypadek, z tragarzami.
– Tego nie powiedziałem. To mogła być manifestacja, która miała wielu organizatorów. Nie wydaje mi się, żeby Przemysław Czarnek miał bliskie związki z ONR. – Uważa pan, że osoby nieheteronormatywne to są „zboczeńcy, dewianci i ludzie wynaturzeni”? Tak twierdzi poseł Czarnek.
– Co do zasady nie. To są osoby o odmiennej orientacji seksualnej. A czy w tym gronie są zboczeńcy i dewianci? Pewnie też. – Tak jak u heteroseksualnych, prawda? – Oczywiście, że tak.
– Naprawdę uważa pan, że osoba, która budzi tyle kontrowersji i złych emocji, jest dobrym kandydatem na ministra edukacji?
– Przemysław Czarnek jest naprawdę świetnym gościem. Znam go osobiście i to jest jeden z posłów PiS, z którymi rozmawia mi się najlepiej. To bardzo mądry człowiek, który ma raczej ustabilizowane poglądy i który stał się ofiarą kampanii prezydenckiej. Gwarantuję.
Rozmawiała KAMILA BIEDRZYCKA