Kobiety, nie odpuszczajcie, róbcie protesty
„Super Express”: – Co pani sobie pomyślała, słysząc orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej ws. aborcji?
Iwona Hartwich: – Że za chwilę usłyszę wiele kłamstw, jak bardzo w Polsce pomaga się osobom z niepełnosprawnościami. A później pomyślałam o tych wszystkich młodych kobietach, które będą zmuszone rodzić nieuleczalnie chore dzieci, płody, które umrą zaraz po porodzie. I o tym, że będą płacz i dramat. – Czy będąc w ciąży, wiedziała pani, że urodzi niepełnosprawne dziecko?
– Nie wiedziałam. Moja ciąża była książkowa, okazało się jedynie, że urodziłam przedwcześnie, bo w 33. tygodniu. Kuba, jak się urodził, był „dużym bobasem”, ważył ponad 2 kg. I na moje nieszczęście został potraktowany jako zdrowe dziecko. I tak od 27 lat borykamy się z brakiem pomocy ze strony państwa.
– Mówi się, że w Polsce życie chroni się od poczęcia do momentu narodzin. Kobieta często zostaje zupełnie sama. Według badań co czwarty mężczyzna porzuca rodzinę, dowiadując się, że dziecko będzie niepełnosprawne. – Dokładnie tak jest. Ja mam kontakt z wieloma matkami i na 10 kobiet 9 jest samych. Ci mężczyźni nie wytrzymują ciśnienia. Wielu woli płacić alimenty, niż opiekować się chorym dzieckiem, choć większość kobiet musi dostawać pieniądze z funduszu alimentacyjnego.
– To jest żebranie o to, żeby przeżyć?
– Od 27 lat codziennie walczę o godne życie swojego syna. Wszystko, co wywalczyłam, musiałam wyrwać protestami na ulicy. To jest skandal, że jesteśmy już tyle lat w Unii, a u nas nie przestrzega się Konwencji Praw Osób z Niepełnosprawnościami. Kiedy protestowaliśmy w Sejmie, z rządu nie przyszedł nikt. Nikt nie spytał, dlaczego tam jesteśmy i o co walczymy. Przed wyborami w 2015 r. obiecywali pomoc. Tymczasem mamy dla osób niezdolnych do samodzielnej egzystencji 500 zł miesięcznie i to w dodatku z kryterium dochodowym. Jesteśmy non stop upokarzani i poniżani.
– Według PiS kobiety walczą teraz o prawo do zabijania. Twierdzą, że trzeba rodzić każde dziecko, bo to życie.
– Zapraszam pana Kaczyńskiego, Morawieckiego czy Dudę do siebie do domu na 24 godziny. Niech zaopiekują się moim synem i zobaczą, jak to wygląda. Niech zapłacą 6 tys. zł za turnus rehabilitacyjny. Od marca do naszych rodzin nie dzwoni nikt z MOPS, nikt się nie interesuje. Powiem coś bardzo przykrego. Niech wszyscy sobie uzmysłowią, że PiS nie lubi niepełnosprawnych osób. Zaraz będą traktowane jak społeczność LGBT – napiętnowane, niepotrzebne ogniwo. PiS nie cierpi niepełnosprawnych. Są potrzebni tylko w kampanii wyborczej. O jaką płaszczyznę pani mnie nie zapyta, polskie państwo leży. Nie mogę znieść perfidnych kłamstw polityków, którzy mówią, że dzieci niepełnosprawne są zabezpieczone i trzeba je tylko kochać. My kochamy swoje dzieci. Nie trzeba nas do tego przekonywać. Kłamcy.
– Co się wydarzy, jeśli premier opublikuje wyrok Trybunału?
– Trzymam kciuki za kobiety. Nie odpuszczajcie. Ja jestem na każdym proteście. Proszę kobiety, żeby nie odpuszczały, żeby robiły wielkie protesty. Nie może być tak, że ktoś decyduje o naszych intymnych sprawach.
Rozmawiała KAMILA BIEDRZYCKA
Demonstracje przeciwko decyzji TK odbywały się w całym kraju
TTrybunał Konstytucyjny wydał orzeczenia zasadniczo słuszne. Do tej bowiem pory lekarze często na wszelki wypadek mówili, że dziecko ma nieusuwalną wadę... Dlaczego? Bo bali się, że gdy powiedzą, że dziecko urodzi się zdrowe, a urodzi się nieuleczalnie chore – to będą pretensje, będą żądania odszkodowania. W wyniku tego rocznie było zabijanych całkiem legalnie około 200 dzieci w łonie matki. To trzeba poprzeć. Jednak teraz pojawiło się drugie niebezpieczeństwo... Lekarze mogą się obawiać powiedzieć, że dziecko umrze – bo jeśli (na jego szczęście) nie umrze i urodzi się zdrowe, to zostaną oskarżeni o chęć morderstwa! Takie zjawisko też jest rzadkie, ale możliwe. I organizatorzy obecnych protestów wykorzystują obawę kobiet, że w wyniku takiej pomyłki każą im donosić martwe lub umierające dziecko. Szansa na to (też ze 200 przypadków rocznie) jest śmieszna: kobieta ma kilkaset razy większą szansę, że idąc na protest, zginie w wypadku samochodowym!! Jednak organizatorzy (bo za tymi protestami stoją zimno kalkulujący faceci!!!) wiedzą, że kobiety kierują się emocjami. I cynicznie to wykorzystują. Oczywiście, że nie powinny rodzić się dzieci dotknięte wadą letalną , czyli:
śmiertelną, zabójczą. Od początku mówiła to partia KORWiN w KONFEDERACJI, zgodził się z tym p. Jarosław Gowin z POROZUMIENIA wewnątrz Zjednoczonej Prawicy. To chyba jest oczywiste. Tylko... kto ma ustalać, jaka wada jest letalna? I tu zdecydowanie różnię się od polityków PiS-u, PO, PSL i SLD. Tego nie mogą ustalać politycy!!! To mogą ustalać tylko lekarze. Przecież to się zmienia! Choroby nieuleczalne stają się uleczalne. 10 lat temu już bym nie żył – na szczęście parę lat temu medycyna znalazła absolutnie skuteczne lekarstwo na moją chorobę. I mam się świetnie (dziś moje 78. urodziny...) I to samo jest z wadami – dziś letalnymi. Decyzje trzeba zostawić lekarzom, a kontrolować to powinni sędziowie. Nie politycy na miłość boską!!! Tymczasem na ulicach protesty organizowane przez facetów, którym nie chodzi o 200 pomyłek rocznie w tę czy w tamtą stronę. Ci ludzie chcą zrobić w Polsce rewolucję, jak w Hiszpanii w 1936, gdzie palono kościoły i gwałcono masowo zakonnice. To jest rewolucyjna hałastra. A PiS, zamiast się temu przeciwstawiać, zaczyna podejrzanie kręcić tyłkiem i przyznawać, że może protestujący mają rację... Ostrzegam: na pochyłe drzewo wszystkie kozy skaczą!