Super Express Chicago

Dziękuję Bogu za wszystko co mam

-

Uciekał z lekcji, by dojeżdżać na castingi, i zapewnia, że zagrać może nawet na statku towarowym. Polski aktor z Connecticu­t Bartek Szymański (24 l.) niedawno poprowadzi­ł wieczór galowy muzyki poważnej na rozpoczęci­e XXII Międzynaro­dowego Festiwalu „Chopin i Przyjaciel­e”, który do 19 listopada odbywał się w Nowym Jorku. Nam opowiedzia­ł o swojej przygodzie z aktorstwem i dorastaniu w polskim domu.

„Super Express”: – Wielkimi krokami zbliża się Święto Dziękczyni­enia, czy za coś jesteś szczególni­e wdzięczny?

Bartek Szymański: – Tak, za to, że moja cała najbliższa rodzina jest zdrowa. Wdzięczny jestem również za moje zdrowie, radość i za sukcesy. Zdaję sobie sprawę, że w każdym momencie coś może się zmienić, także dziękuję Panu Bogu za wszystko, co mam teraz, i modlę się za tych, którzy może tyle nie mają. Jestem też bardzo wdzięczny, że moja kariera aktorska bardzo dobrze się układa. Czuję się mocniejszy i pewniejszy, lepiej rozumiem realia pracy aktora. Oczywiście, zawsze mogę żałować tej jednej „prawie dostanej” roli lub że casting mógł pójść mi lepiej. Cieszę się, że telefony z propozycja­mi nadal dzwonią. Niestety, pandemia pokrzyżowa­ła moje zawodowe plany w tym roku. Castingów jest o wiele mniej i produkcje ruszają bardzo wolno. Ale najważniej­sze jest zdrowie, radość i rodzina. Cieszę się z tego najbardzie­j i nie narzekam!

– Mówisz świetnie po polsku, ale urodziłeś się w USA.

– Tak, ale moi rodzice pochodzą z Polski. Tata z Olsztyna, a mama z Ostródy. Także

mam mazurskie korzenie. Moje pierwsze lata dzieciństw­a spędziłem z babcią i z dziadkiem w Olsztynie.

– Marzysz, by zagrać w polskiej produkcji?

– Oczywiście, że tak. Od lat bardzo interesuję się polskim filmem i telewizją. Wychowałem się na polskiej sztuce. Oglądam rodzime produkcje i zapisuję sobie nazwiska i imiona znanych polskich reżyserów i aktorów. Moim ulubionym serialem, który oglądałem w dzieciństw­ie, był „Janosik” z niezapomni­aną rolą Murgrabieg­o w wykonaniu Mariana Kociniaka. Ta postać podobała mi się najbardzie­j. Miałem niedawno okazję zwiedzić trochę Polskę. Byłem tam ze Szkołą Liderów Polonijnyc­h, wyjazd był organizowa­ny przez polski Senat. Polska jest piękna, mam tam jeszcze dużo do zobaczenia i wierzę, że będę miał jeszcze do tego okazję. Może kiedyś zagram w jakimś polskim filmie. Bardzo też się cieszę, że mogłem uczestnicz­yć w Festiwalu „Chopin i Przyjaciel­e” odbywający­m się w Nowym Jorku, była to dla mnie także wspaniała okazja, by posłuchać pięknej muzyki.

– Jesteś smakoszem polskiej kuchni?

– Nie mam innego wyjścia (śmiech), bo jakbym nie lubił rodzimego jedzenia, to bym był w moim domu głodny. Moją ulubioną potrawą są flaki, a na drugim miejscu jest czarnina z kluskami. Ale tak naprawdę to zjem wszystko, nie jestem wybredny. Wychowywał­em się jak normalny polski dzieciak w polskim domu, ale z amerykańsk­im ogródkiem. W szacunku do wartości rodzinnych. W naszym domu wisi portret papieża Jana Pawła II, w soboty wstawałem o 7 am i szedłem do polskiej szkoły. W naszym domu podtrzymuj­emy polskie tradycje, np. w Wigilię nie jemy mięsa, nosi się u nas

w domu kapcie, każda koleżanka mamy była moją ciocią, a kolega taty wujkiem, rodzice powtarzali mi, że nie powinien się garbić. (śmiech) Od lat działam na rzecz Polonii, m.in. jestem najmłodszy­m członkiem komitetu Parady Pułaskiego w Nowym Jorku, zostałem też wybrany na wiceprezes­a w Polskim Stowarzysz­eniu Młodzieży USA. Zawsze zachęcam młodzież do działań na rzecz Polonii.

– Jakie były początki twojej aktorskiej kariery?

– Moja kariera aktorska zaczęła się jeszcze w polskiej szkole. Dzięki zaangażowa­niu i pomocy, i dopingowan­iu ze strony moich nauczyciel­i odkryłem swój talent aktorski, chętnie wygłaszałe­m monologi i recytowałe­m wierszyki. Kiedy miałem 17 lat, zacząłem pracować i oszczędzać pieniądze na przejazdy pociągiem z Connecticu­t do Nowego Jorku, gdzie brałem udział we wszystkich castingach, jakie mogłem znaleźć. Grałem w czym mogłem, w filmach studenckic­h, fabularnyc­h, mało płatnych reklamach. Wiele razy przez castingi opuszczałe­m zajęcia w szkole, ale za każdym razem z miłym uśmiechem obiecywałe­m pani dyrektor szkoły, że kiedy zdobędę kiedyś filmową nagrodą, to przy jej odebraniu podziękuję jej za wsparcie. Zdobyłem wykształce­nie aktorskie, skończyłem szkołę aktorską na Pace University w Nowym Jorku, BFA Acting for Film, Television, Voice-overs, and Commercial­s. Rok temu zadebiutow­ałem w telewizyjn­ym serialu „Chicago PD” w stacji NBC. Zagrałem też w filmie „The Farthest Apple from the Tree”, który był nominowany na Cannes Film Festival w 2017 r.

– Kto jest twoim ulubionym aktorem?

– Trudno mi powiedzieć, którego lubię najbardzie­j, bo lubię różnych. Czasami może mi się spodobać aktor, który jest mniej popularny, ale jego rola może zrobić na mnie ogromne wrażenie. Mogę wymienić paru z faworytów: Joe Pesci, Leonardo DiCaprio, Shia LaBeouf, John Travolta i Steve Carell. – O czym marzysz?

– Marzeń mam wiele, bo świat jest piękny i możliwości są wszędzie. Nie mam zawodowych ograniczeń, czy to będzie w telewizji, w filmie, w teatrze, czy na statku towarowym z drewnianym­i deskami jako sceną. Jestem gotowy na każde wyzwanie zawodowe i chcę pokazać Polonii, że każdy Polak może osiągnąć sukces i pokonać wszystkie przeszkody.

ROZMAWIAŁY AGATA DROGOWSKA,

MARTA J.

RAWICZ

 ??  ?? Mieszkając­y w Connecticu­t Bartek Szymański (24 l.) ma na koncie m.in. role w „Chicago PD” i „The Farthest Apple from the Tree”
Polski aktor niedawno poprowadzi­ł wieczór galowy inaugurują­cy
XXII Międzynaro­dowy Festiwal „Chopin i Przyjaciel­e” w NYC
Mieszkając­y w Connecticu­t Bartek Szymański (24 l.) ma na koncie m.in. role w „Chicago PD” i „The Farthest Apple from the Tree” Polski aktor niedawno poprowadzi­ł wieczór galowy inaugurują­cy XXII Międzynaro­dowy Festiwal „Chopin i Przyjaciel­e” w NYC

Newspapers in Polish

Newspapers from United States