Mój pierwszy raz był jak z romantycznego filmu
Paweł Tur
(31 l.) do dziś z sentymentem wspomina pierwszą dziewczynę
Paweł Tur (31 l.) przez wiele lat związany był z zespołem Centrala 57, z którym wydał aż dziewięć płyt. Niedawno postawił jednak na karierę solową i z powodzeniem podbija listy przebojów i serca wpatrzonych w niego fanek. W rozmowie z „Super Expressem” wokalista opowiada, jak wyglądał jego pierwszy raz, i zdradza, że nie zamyka się na romanse z fankami, bo być może w tłumie stoi ta jedna jedyna.
Choć wielu muzyków broni się przed głębszymi relacjami uczuciowymi ze swoimi wielbicielkami, Paweł nie stawia przed sobą tego typu barier. Przyznaje, że nie ma nic przeciwko romansowi, a nawet związkowi z fanką. Mało tego tworzył nawet dwa kilkuletnie związki z dziewczynami, które wypatrzyły go na scenie.
– Wystarczy zagrać koncert i potem nie wiadomo, co zrobić – śmieje się Paweł. – Często widzę te powłóczyste spojrzenia, błyszczące oczy, które wabią jak magnes, a że my muzycy jesteśmy tylko biednymi facetami, którzy dają się kusić tym dziewczynom, to pozwalamy sobie po koncertach na małe flirty, wymianę telefonów, a nawet na nieco śmielsze spotkania i randki – zdradza „Super Expressowi” artysta. – Kiedy byłem przez ponad 100 dni w roku w trasie koncertowej, kobiety, które poznawałem na swojej drodze, to były tylko fanki lub koleżanki
z branży. Miałem dwa dłuższe i bardzo udane związki z fankami, jeden czteroletni, a drugi pięcioletni. Były to fajne relacje, które choć się zakończyły, do dziś miło wspominam – mówi utalentowany piosenkarz i gitarzysta.
Paweł Tur obecnie jest wolny.
– Jestem singlem, który czerpie z życia pełnymi garściami. Seks w moim życiu odgrywa ważną rolę. Jeśli mam możliwość poznać bliżej piękną i wartościową dziewczynę, nie zamykam się na relacje damsko-męskie – wyznaje Paweł.
Zdradza nam również, jakie kobiety mają u niego szanse.
– Lubię przebojowe dziewczyny z charakterem, które mają własne zdanie. Mam nadzieję, że kiedyś trafię na taką, która już zostanie ze mną na całe życie. Teraz jednak przede wszystkim skupiam się na karierze – deklaruje Tur.
Jego kariera solowa ostatnio nabrała mocnego rozpędu. Właśnie ukazała się jego pierwsza, zawierająca 15 poprockowych kawałków, solowa płyta „Wilk”, którą promuje singiel o tym samym tytule.
– Mój wewnętrzny głos, który czasem każe mi polować, czasem i na kobiety, podpowiedział mi, że płyta musi nazywać się „Wilk” – mówi z przymrużeniem oka.
Gwiazdor na brak powodzenia u dziewczyn nigdy nie narzekał, nic więc dziwnego, że pierwszy raz przydarzył mu się jeszcze przed „18”.
Artysta nie ma nic przeciwko romansom
z fankami, które zachwycają się jego muzycznym talentem
– Miałem 17 lat. Dziewczyna miała na imię Kasia. Chodziła do innego liceum. Była niesamowita i niezwykle barwna. Fascynowała mnie jej osobowość, sposób bycia oraz tatuaże. Nasz pierwszy raz był bardzo udany. Wynająłem pensjonat w górach. Zaprosiłem ją na romantyczną kolację, później poszliśmy na spacer, patrzeliśmy w gwiazdy, a potem sobie głęboko w oczy i oddaliśmy się namiętności. Wszystko wyglądało jak w filmie. Po dwóch miesiącach rozstaliśmy się, ale na studiach znów wpadliśmy na siebie i zdarzyło nam się spotkać na niezobowiązujący seks, czyli jak to się mówi – kolację ze śniadaniem, a śniadania robiła pyszne – opowiada Paweł, który do dziś ma ogromny sentyment do swojej pierwszej miłości. PAM