Przed szpitalem
Tragedia w Pińczowie (woj. świętokrzyskie)! Katarzyna M. (†36 l.) została pobita przez męża. Mężczyzna przyszedł pod szpital, w którym pracowała, i wywołał ją na zewnątrz. Potem uderzał jej głową o ścianę budynku. Po kilku godzinach stan kobiety gwałtownie się pogorszył i zmarła. Kiedy policjanci zatrzymywali Przemysława M. (32 l.), był w domu, opiekował się synkiem.
Ona była fizjoterapeutką, on kierowcą. Wyglądali na zgodne małżeństwo, zakochane do szaleństwa w synku. Tak przynajmniej Katarzynę
Katarzyna M. (†36 l.) była
fizjoterapeutką. Mąż wywołał ją ze szpitala
i brutalnie pobił
i Przemysława wspomina- ją mieszkańcy Pińczowa. Dlaczego więc doszło do tragedii?
W czwartek ok. godz. 14 przed drzwi oddziału fizjoterapii powiatowego szpitala przybiegł wzburzony Przemysław M. Poprosił o przywołanie swojej żony. Kobieta wyszła przed budynek, a po dłuższej chwili jej koleżanki usłyszały podniesione głosy. Małżonkowie się kłócili. Przemysław M. był bardzo agresywny, w pewnym momencie złapał żonę za kark i jej głową zaczął uderzać o ścianę. – Koleżanka, która pracuje w szpitalu, powiedziała mi, że widziała, jak Kasia poleciała na drzwi i upadła na podłogę po tym, jak zaatakował ją mąż – opowiada nam sąsiadka z osiedla Grodzisko, gdzie mieszkało małżeństwo. – Podobno poszło o pozew rozwodowy, który złożyła żona – dodaje.
Katarzyna po kłótni z mężem była w szoku, ale miała się czuć dość dobrze. Jednak z uwagi na brutalny atak ze strony męża, została w szpitalu na obserwację. Niestety, po około dwóch godzinach od pobicia doszło do załamania. Stan jej zdrowia bardzo się pogorszył. Lekarze nie zdołali uratować życia młodej kobiety. Zmarła w nocy.
Jeszcze tego samego dnia policjanci zatrzymali Przemysława M. W sobotę został doprowadzony do prokuratury i przesłuchany. Usłyszał zarzut spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu skutkującego śmiercią pokrzywdzonej. Przyznał się do winy i został aresztowany na trzy miesiące. Grozi mu dożywocie.
W Krakowie odbyła się w poniedziałek sekcja zwłok Katarzyny M. Pozwoliła ona poznać szczegółowe przyczyny jej śmierci i ustalić obrażenia, jakich doznała, gdy mąż uderzał jej głową o ścianę.
ANITA LESZAJ
Do tragedii doszło przed szpitalem w Pińczowie