Zatrzymała się na skrzyżowaniu poszła po waciki
Jak się jest gwiazdą, to wszystko można. Naj- wyraźniej z tego założenia wychodzi Kinga Rusin (49 l.). Była gospodyni „Dzień dobry TVN” przyjechała do stolicy z mazurskiej wsi na małe zakupki. A że nie miała gdzie zaparkować, stanęła swoim luksusowym porsche na skrzyżowaniu. Co tam, że pas ruchu został zablokowany, najważniejsze, że waciki kupiła.
Nie od dziś wiadomo, że wśród celebrytów próżno szukać mistrzów kierownicy. Są za to rekordziści w zbieraniu mandatów i bohaterowie niewłaściwego parkowania, do których najwyraźniej zali- cza się również Kinga. Słynąca z zamiłowania do luksusowego życia dziennikarka od dawna nic sobie nie robi z obowiązujących przepisów drogowych. Prezenterka parkuje swoje warte ponad pół miliona złotych porsche panamera gdzie popadnie i nie przejmuje się kolejnymi mandatami. Rusin, mając już za szybą jeden mandat od straży miejskiej z charakterystycznym logo stolicy, którego nawet nie wyjęła zza wycieraczki, ruszyła na shopping.
Kinga ujawniła, że mieszka teraz na Mazurach. Ale widać ciągnie ją do Warszawy. Wystylizowana dziennikarka, jadąc do swojej ulubionej drogerii w centrum miasta, nie znalazła miejsca do zaparkowania, więc w ostatniej chwili porzuciła swój wypasiony wóz na skrzyżowaniu, blokując tym samym ruch, i pobiegła do sklepu po waciki. Jakież było jej zdziwienie, gdy po wyjściu zauważyła obok swojej fury policjanta.
– Kinga zostawiła samochód przed samymi światłami, na pasie do skrętu w lewo, zablokowała ruch i poszła na zakupy. Przyjechała policja. Rusin próbowała się tłumaczyć, ale bez skutku – relacjonuje nasz informator.
Te waciki z pewnością musiały ją słono kosztować, gdyż za taki „manewr” grozi 300 zł kary i 1 punkt karny. PAM
Rusin zablokowała pas
do skrętu w lewo
Kinga Rusin (49 l.)