Pieniądze wpłacane na radę rodziców wydawała na egzotyczne eskapady
Adrian R. (20 l.) twierdzi, że to nie on jest ojcem maleńkiej Agnieszki (8 mies.). Sprawa o ustalenie ojcostwa była w toku, gdy mężczyzna dokonał zabójstwa
Adrian R. poznał Martę w pracy. Zaprzyjaźnili się, a owocem ich związku miała być maleńka Agnieszka. Jednak mężczyzna kwestionował swoje ojcostwo, nie chciał też dawać pieniędzy na utrzymanie dziecka. Sprawa w sądzie o ustalenie ojcostwa była w toku. Za zabójstwo Adrianowi R. grozi dożywocie. DARIUSZ KUCHARSKI
Jolanta J. (49 l.), mieszkanka Gwizdaja (woj. podkarpackie), została przewodniczącą rady rodziców w jednej ze szkół na terenie powiatu przeworskiego. Szybko zaskarbiła sobie zaufanie dyrekcji i rodziców. Wykorzystała to w perfidny sposób! Przez cztery lata okradała szkolny fundusz. W sumie jej łupem padło prawie 150 tys. zł!
Jolanta J. pracowała w banku, przewodniczącą rady rodziców została, gdy do szkoły trafił jej syn. Wszyscy uważali, że chce pomóc, jednak oszustka perfidnie manewrowała dokumentami, okłamywała dyrekcję, rodziców i uczniów. Kobieta wybierała pieniądze z kont szkoły, podpisywała czeki i prosiła o podpisy innych członków rady rodziców. Pieniądze trafiały do kieszeni Jolanty J. Kwoty były różne – od tysiąca do 4 tys. zł. Sprawa jej kradzieży wyszła na jaw, gdy zmienił się skład rady rodziców. Wówczas nowi członkowie zauważyli potężne braki na kontach bankowych. Nie było prawie 150 tys. zł! Jednak w dokumentach panował idealny porządek. Dyrektor szkoły natychmiast poinformował organy ścigania.
– 49-latka usłyszała łącznie 70 zarzutów dotyczących przywłaszczenia powierzonego mienia w przeciągu wielu lat. Za to grozi kara do 7,5 r. więzienia – informuje Anna Bąk-Wójtowicz z Prokuratury Rejonowej w Przeworsku. W sądzie Jolanta J. przyznała się do zarzucanych jej czynów i poprosiła o łagodny wymiar kary. Nie chciała tłumaczyć, dlaczego od stycznia 2014 r. do sierpnia 2018 r. wyprowadziła z kont szkoły 148 035,62 zł. Została skazana na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata, zwrot ukradzionych pieniędzy plus koszty sądowe.
BEATA OLEJARKA
Strażacy nie zawiedli. Po kotka wspięli się po długiej drabinie i sprowadzili go
na ziemię
Przed sądem Jolanta J. (49 l.)
przyznała się do kradzieży i prosiła o łagodny wymiar kary
W rękach strażaka
kocurek odetchnął z ulgą
Jolanta J. wydawała pieniądze na krajowe i zagraniczne wycieczki. Zdjęciami z tych eskapad chwaliła się w internecie