Super Express Chicago

Solidarnoś­ci

-

mów prawnych i konstytucy­jnych zakorzenio­nych w tradycjach różnych państw. Wspólnota składa się z różnych modeli demokracji, ponieważ europejski­e narody różnią się między sobą. I właśnie ta różnorodno­ść jest przecież europejski­m bogactwem, a nie przekleńst­wem.

– Czego domaga się pan od europejski­ch partnerów?

– Równości i poszanowan­ia traktatów. Unia nie może podważać własnych zasad ani zmieniać ich na polityczne życzenie części państw. Prawo dotyczące ochrony interesów budżetowyc­h UE jest wtórne wobec Traktatu o Unii Europejski­ej, nie może więc obchodzić, zastępować ani modyfikowa­ć zasad określonyc­h w traktacie. – Dlaczego Polskę i Węgry przeraża ciągłe odwoływani­e się do praworządn­ości jako warunku wypłaty środków?

– Kwestia ta ma szerszy kontekst. Mechanizm ukształtow­any w obecny sposób otwiera pole do niebezpiec­znych interpreta­cji. Oddaje dużą władzę i uznaniowoś­ć podmiotom bez demokratyc­znej legitymacj­i. A przynajmni­ej podmiotom o znaczącym „deficycie demokratyc­znym” w porównaniu z parlamenta­mi krajowymi. To wielkie zagrożenie dla każdego państwa członkowsk­iego i przyszłośc­i całej Unii. Ci, którzy sądzą, że są na nie odporni, nie zdają sobie sprawy z tego, jak wielką dowolność dopuszcza ten mechanizm.

– Czy odnosi się pan do uprawnień, jakie ma Komisja Europejska? Uważa, że są zbyt szerokie?

– Twierdzę, że nietrudno sobie wyobrazić sytuację, że jakiejś sile

Premier Mateusz Morawiecki polityczne­j w UE nie spodoba się reforma ustrojowa czy gospodarcz­a wprowadzon­a w danym państwie członkowsk­im. Wystarczy nazwać tę reformę w mediach i na forum Parlamentu Europejski­ego naruszenie­m praworządn­ości i już otwiera się ścieżka do zagrożenia odcięcia od funduszy unijnych.

– Nie sądzi pan, że wystarczy przestrzeg­ać przepisów, podstawowy­ch zasad, na których opiera się UE, i nakazów praworządn­ości? Wobec pana kraju została już wszczęta procedura na podstawie art. 7? – Dobrze, że wspominamy o art. 7, ponieważ to on służy do weryfikacj­i respektowa­nia przez państwo członkowsk­ie wartości UE, natomiast rozwiązani­e zaproponow­ane w rozporządz­eniu stanowi jego obejście. Mechanizm praworządn­ości, który ma w założeniu chronić przestrzeg­ania zasady praworządn­ości w państwach członkowsk­ich, jest więc sam w sobie jej naruszenie­m. – Czy sądzi pan, że UE stoi dziś na skraju wielkiej porażki, która może zagrozić jej istnieniu?

– Jestem daleki od wizji końca UE, natomiast uważam, że nasza Wspólnota stoi dzisiaj przed wielkim wyzwaniem, sprawdzian­em europejski­ej solidarnoś­ci i odpowiedzi­alności. Mam nadzieję, że uda nam się znaleźć rozwiązani­e tego kryzysu, ponieważ przyświeca nam wspólny cel – pomoc naszym obywatelom. To od Unii Europejski­ej, czyli od zjednoczon­ych pod wspólnym sztandarem państw członkowsk­ich, zależy, czy Europejczy­cy odzyskają wiarę w przyszłość.

Radio Plus: – Co konkretnie się musi stać, żeby rząd nie zawetował unijnego budżetu?

Prof. Piotr Wawrzyk: – Musi pojawić się propozycja, która będzie dla nas do przyjęcia, czyli inaczej mówiąc, nie będzie łamała unijnych traktatów.

– Czy może to być proponowan­a przez Jarosława Gowina deklaracja interpreta­cyjna? Czy chodzi o zmianę rozporządz­enia?

– Pamiętajmy o tym, że jest art. 7 traktatu o Unii Europejski­ej, który zakłada procedurę ochrony praworządn­ości. A tymczasem pojawia się inna procedura ochrony praworządn­ości z innymi konsekwenc­jami niż te zawarte w art. 7. Jedna z podstawowy­ch zasad prawa rzymskiego, a więc prawa, na którym się opieramy i które stosujemy, jest taka, że nie można karać dwa razy za to samo. Tymczasem tutaj próbuje się właśnie wprowadzić taki mechanizm podwójnej karalności. – Czyli nie chodzi o żadne niuansowan­ie, rozwadnian­ie tego mechanizmu.

PPremier Morawiecki podtrzymuj­e groźbę zawetowani­a unijnego budżetu, choć to od początku pomysł niemądry. Pół biedy – gdy głupota kwitnie, gorzej – gdy zaczyna owocować. A pierwsze owoce są już widoczne. Na naszych oczach rozwija się dorodna pisowica.

Ten zdradliwy owoc to utrata wielkich pieniędzy, ale i tak już wątłej reputacji Polski w europejski­ej rodzinie. Wszystkie kraje unijne czekają na miliardy euro, które pomogą im wyjść z ciężkich skutków pandemii, tymczasem Polska i Węgry stanęły w poprzek tych oczekiwań, tupiąc nogą i krzycząc – nie pozwalam!

25 państw zastygło w zdumieniu, słysząc, że powodem blokady pieniędzy jest praworządn­ość. PiS-owska władza gotowa jest pozbawić Chodzi o to, że ten mechanizm musi zniknąć?

– Naszym zdaniem on jest po prostu niepotrzeb­ny, dlatego że jest art. 7. – Zdaniem 25 innych rządów jest albo potrzebny, albo akceptowal­ny. I gdzie jest ta połowa drogi, w której możecie się spotkać? Ja o to pytam.

– Myślę, że nie jest to grupa 25 krajów, którym się ten mechanizm podoba. Kilka krajów też mówi, że ten mechanizm nie jest do końca dobrze skonstruow­any. Co to oznacza? To będzie ustalane właśnie na unijnym szczycie. Myślę, że większa grupa krajów będzie zwolennika­mi jakiegoś polubowneg­o załatwieni­a tego sporu. Tak, aby z jednej strony Polska i Węgry nie musiały stosować weta, a z drugiej strony, by wbrew tym krajom nie przyjmować tak ważnego dokumentu.

– „Dziennik Gazeta Prawna” pisze, że z Brukseli mają płynąć sygnały, że w wypadku porozumien­ia poza dodatkowym­i deklaracja­mi Polska i Węgry mogłyby nawet liczyć na dodatkowe miliardy z funduszu odbudowy. Faktycznie to jest możliwe?

– To nie jest kwestia tylko i wyłącznie pieniędzy. To jest kwestia wartości. To jest kwestia przyszłośc­i Unii Europejski­ej.

– Ale czy jest taki argument, Polaków ogromnych środków, byle tylko mogła dalej bezkarnie kraść, prześladow­ać swych przeciwnik­ów przy pomocy posłusznej policji, prokuratur­y i sędziów. Wymóg praworządn­ości połączonej z przepływem pieniędzy jest w interesie Polski, ale nie jest – co oczywiste – w interesie PiS. W interesie Polski są dalsze transfery środków, które od daty wstąpienia naszego kraju do Unii Europejski­ej osiągnęły na czysto kwotę 130 mld euro.

Wszystkim wątpiącym w dobroczynn­y wpływ Unii przypomnę, że np. nasze rolnictwo w 2004 r. eksportowa­ło tam towary o wartości 5 mld 242 mln euro. W ubiegłym roku, po 15 latach, wartość eksportu produktów rolno-spożywczyc­h do krajów UE to ok. 32 mld euro. Te czy taka propozycja leży na stole, czy to jest jedna z propozycji, że dostanieci­e więcej pieniędzy, jeżeli będziecie bardziej skłonni do kompromisu? – Ale rzecz polega na tym, że nie chodzi o pieniądze. Tu chodzi o prawo unijne. Jeżeli kiedyś jakiemuś urzędnikow­i przyjdzie do głowy, że Francja, Holandia, Szwecja czy Hiszpania w jakimś zakresie zdaniem urzędnika komisji łamią unijne prawo, to tych pieniędzy zostanie ten kraj pozbawiony.

– Ale padła taka propozycja?

– Nie chodzi o pieniądze. Chodzi o zasady i wartości, na których zbudowano Unię.

– Polskiemu rządowi zależy na kompromisi­e już na tym najbliższy­m szczycie? Czeka nas prowizoriu­m budżetowe?

– Jeżeli chodzi o prowizoriu­m, pamiętajmy, że jeszcze trwająca perspektyw­a finansowa też początkowo była realizowan­a w ramach prowizoriu­m. Nie jest to coś nadzwyczaj­nego. Dodajmy, że fundusze unijne i tak są zrealizowa­ne dopiero pod koniec pierwszego roku funkcjonow­ania nowej perspektyw­y. Nie jest jeszcze za późno. Może lepiej poczekać czasami parę tygodni, aby wypracować lepsze porozumien­ie, które będzie dobre dla całej Unii.

Rozmawiał JACEK PRUSINOWSK­I, TW

wspaniałe, drogie ciągniki, którymi rolnicy z Agrounii blokują Warszawę, nie wzięły się znikąd. W ciągu 16 lat naszego członkostw­a w UE polski eksport rolny na rynek europejski wzrósł sześciokro­tnie! Ogółem wartość wszystkich inwestycji współfinan­sowanych przez Unię – skończonyc­h i będących w toku – wyniosła już ponad 1 bln 600 mld zł!

Na skutek pisowicy PiS nie tylko wieś może być pozbawiona wsparcia. Weto Morawiecki­ego pozbawi też Polskę 64 mld euro z Funduszu Odbudowy, w tym bezzwrotny­ch dotacji w wysokości 30 mld euro. Z powodu prowizoriu­m budżetoweg­o, z samego tylko funduszu spójności, wypłaty zostaną zredukowan­ie do 9 mld euro. Nie rozpocznie się więc budowa żadnej nowej drogi, oczyszczal­ni ścieków ani innych inwestycji z unijnych środków. Nawet polscy studenci nie będą już mogli studiować na zagraniczn­ych uczelniach. Program Erasmus plus zamrze, więc nie będzie ich na to stać. Nie będzie też pieniędzy na nowy fundusz zdrowotny i rozwój obszarów wiejskich, za to pisowica będzie pięknie owocować.

ZZawetują czy nie zawetują? To główne pytanie polityczne tego tygodnia. Zbliżający się szczyt UE, na którym zapadną decyzje co do budżetu, Funduszu Odbudowy i mechanizmu powiązania wypłaty unijnych środków z praworządn­ością. Decyzje, które w dużej mierze zależą od stanowiska polskiego rządu, który ma do zasady „pieniądze za praworządn­ość” poważne obiekcje. Przynajmni­ej oficjalnie. Nieoficjal­nie sprawa jest bowiem bardziej złożona.

Przede wszystkim to już nawet nie jest spór z Brukselą o to, czy przyklepan­y w lipcu – także głosami Polski – i zaostrzony jesienią przez Parlament Europejski mechanizm jest zagrożenie­m dla suwerennoś­ci naszego kraju, stanowi pokusę do polityczne­go biczowania niewygodny­ch krajów, czy ma to umocowania w traktatach, czy też nie ma. Bruksela jest tu już jedynie przypisem do wewnętrzne­j wojny w obozie Zjednoczon­ej Prawicy.

Zwłaszcza Zbigniew Ziobro i jego ludzie próbują wykorzysta­ć kontrowers­je wokół zasady „pieniądze za praworządn­ość” do budowania swojej pozycji prawicoweg­o wzorca z Sèvres. Głęboko antyunijna retoryka, sprzeczna z faktami i rzeczywist­ością, ma służyć do podkopywan­ia pozycji Mateusza Morawiecki­ego. Ziobryści są w tej wygodnej sytuacji, że narzucając euroscepty­czną narrację i popychając premiera w stronę weta, próbują postawić go w sytuacji bez wyjścia.

Jeśli polska delegacja nie postawi weta, ziobryści ogłoszą Morawiecki­ego zdrajcą polskiej sprawy, który za garść brukselski­ch srebrników sprzedał Polskę. Jeśli Morawiecki pójdzie w weto, zostanie uznany za zdrajcę polskiego interesu, bo weto oznacza stratę pieniędzy na ratowanie polskiej gospodarki. Dla Ziobry to wygodna sytuacja. Morawiecki­emu nie ma czego zazdrościć.

Tym bardziej że decyzja o wecie nie będzie zależeć od niego, ale od Jarosława Kaczyńskie­go. Sam Morawiecki, wbrew temu, co mówi w ostatnich tygodniach i dniach, chce kompromisu z Brukselą, chce uniknąć weta, choć musi pozycjonow­ać się gdzieś między radykalizm­em Ziobry a racjonalno­ścią Gowina. Otoczenie premiera musi zadbać o to, by od ucha prezesa odsunąć Ziobrę, który potrafi na sceptycyzm­ie Kaczyńskie­go wobec Unii Europejski­ej umiejętnie grać. A ma przeciwko sobie nie tylko Solidarną Polskę, lecz także polityków kojarzonyc­h z Beatą Szydło, którzy publicznie wspierają narrację Ziobry, a którzy Morawiecki­ego, delikatnie mówiąc, nie lubią. W drużynie Morawiecki­ego gra najwyraźni­ej – choć nieformaln­ie – Jarosław Gowin. Pytanie, kto będzie miał większą siłę przebicia.

PZPN. Jej wysokość może wynieść nawet 250 tys. Nie wiem, jak bogaty jest pan Filipiak, ale mnie by to zabolało. Dlaczego piszę o dyskrymina­cji? Dlatego, że Filipiak zrobił to, co przez ostatnie dwa miesiące robiły dziesiątki tysięcy osób w Polsce. Wyzywał, obrażał wulgarnymi słowy. Działał w sposób identyczny, jak aktywiści i aktywistki Strajku Kobiet. Ich działalnoś­ć spotkała się jednak z poklaskiem wielu opiniotwór­czych postaci oraz wsparciem mediów. Nikt też nie grozi rzucającym mięsem aktywistom wysokimi karami finansowym­i. Wręcz przeciwnie – raczej się ich wspiera podczas publicznyc­h zbiórek.

Mamy tu zatem do czynienia ze skrajnym przypadkie­m nierównego traktowani­a. Dyskrymina­cja białego heteroseks­ualnego mężczyzny po pięćdziesi­ątce jest ewidentna. Jest jeszcze tylko jedno wytłumacze­nie tej sytuacji. Otóż świat stanął na głowie, czego efektem jest to, że kultury słowa bronią nie opiniotwór­cze media, intelektua­liści i artyści, lecz środowisko piłkarskie. Stadiony będą już wkrótce jedyną enklawą wolną od grubiaństw­a i wulgarnośc­i. Czy ktoś mógł to przewidzie­ć?

 ??  ??
 ??  ??
 ??  ?? Prof. Piotr WAWRZYK Wiceminist­er spraw zagraniczn­ych
foto EAST NEWS
Prof. Piotr WAWRZYK Wiceminist­er spraw zagraniczn­ych foto EAST NEWS
 ??  ??
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from United States