SAMOSĄD na Szczepanie
Był rok 36. Upłynęły zaledwie trzy lata od śmierci i Zmartwychwstania Chrystusa. Wzrastała liczba Jego uczniów w Jerozolimie. Nawet wielu kapłanów się nawracało. Słowo Boże rozchodziło się coraz szerzej. Rozrastała się wspólnota pierwotnego Kościoła. Tworzyli ją już nie tylko galilejscy czy judejscy członkowie narodu wybranego, których nazywano Hebrajczykami jako pochodzących z ziemi Izraela. Przybywało członków rodem z diaspory i mówiących od urodzenia po grecku. Również dla ich dzieci, urodzonych już w Jerozolimie, język grecki został pierwszym językiem. Nazywano ich Hellenistami. Jednym z takich ochrzczonych był diakon Szczepan.
Szczepan wezwany przed Sanhedryn wygłosił długie przemówienie, zacytowane przez Łukasza w Dziejach Apostolskich (rozdział szósty i następne). Oskarżył wyraźnie i zdecydowanie członków Sanhedrynu: „O wy, ludzie twardego karku, opornych serc i uszu! Zawsze sprzeciwiacie się Duchowi Świętemu. Postępujecie tak samo, jak wasi ojcowie. Któryż to z proroków nie był prześladowany przez ojców waszych? Pozabijali nawet tych, którzy przepowiadali przyjście Sprawiedliwego. Teraz zaś wy zdradziliście Go i zgładziliście, wy, którzy za pośrednictwem aniołów otrzymaliście Prawo, ale wcale nie przestrzegaliście go”. Usłyszawszy to, unieśli się wielkim gniewem i aż poczęli zgrzytać na niego zębami. A on, pełen Ducha Świętego, wzniósł oczy ku niebu, oglądając chwałę Bożą i Jezusa stojącego po prawicy Boga. I rzekł: „Widzę niebo otwarte i Syna Człowieczego, stojącego po prawicy Boga!”. Na to oni podnieśli wielki krzyk, zatkali sobie uszy i rzucili się wszyscy razem na niego. Wywlekli go poza miasto i obrzucili kamieniami, a świadkowie złożyli swoje szaty u stóp młodego człowieka imieniem Szaweł. I tak kamienowali Szczepana, który modlił się w ten sposób: „Panie Jezu, przyjmij ducha mego”. A kiedy już upadł na kolana, zawołał głośno: „Panie, nie uważaj ich za winnych tego grzechu!”. I po tych słowach skonał. A Szaweł godził się na zamordowanie Szczepana.
Co wznieciło aż takie emocje wśród słuchaczy? Bluźnierstwo, które oni dostrzegli w słowach o Synu Człowieczym obok Boga. Już samo użycie imienia Boga uważali za bluźnierstwo. Żeby Jezus był na równi z Bogiem, na to nie mogli przystać. Religijna kara za wypowiedzenie tych słów była tylko jedna: śmierć przez ukamienowanie.
Szczepana doprowadzono do śmierci w podobny sposób jak trzy lata wcześniej samego Chrystusa. Opłacono fałszywych świadków, którzy złożyli fałszywe zeznania. Jezus odpowiedział twierdząco na pytanie najwyższego, czy jest Mesjaszem, Synem Bożym. Dodał jeszcze: „Odtąd oglądać będziecie Syna Człowieczego zasiadającego po prawicy Wszechmocnego i zstępującego w obłokach niebieskich”. Szczepan tak samo wyraźnie powiedział, że widzi Jezusa obok Boga, czyli na równi z Bogiem. Członkowie Sanhedrynu nazwali słowa Jezusa bluźnierstwem, a na bluźniercze słowa Szczepana podnieśli krzyk i zatkali sobie uszy, by ich nie słyszeć. Tak więc i Chrystus, i Szczepan ponieśli śmierć.
Wyrok na Jezusa wydał Poncjusz Piłat jako rzymski prefekt Judei. Wyrok na Szczepana winien także był paść z ust rzymskiego namiestnika. Piłata jednak nie było w Jerozolimie, bo został odwołany, a jego następca jeszcze nie przybył. Sanhedryn, który był najwyższą władzą religijną i sądowniczą w sprawach kultu, mógł wprawdzie wydać wyrok śmierci, ale nie miał prawa go wykonać. Wyjątek był tylko jeden: zabicie obcokrajowca, niewierzącego w Boga, który przekroczyłby miejsce święte w jerozolimskiej świątyni. W sytuacji Szczepana nie zachodziły takie okoliczności. Dokonano zatem samosądu pod wpływem emocji.
Szczepan zachował wiarę w Boga i w Jezusa Mesjasza do końca swojego życia. Nie bronił się przed śmiercią ani jej nie unikał. W ostatnich momentach swojego życia modlił się za swoich oprawców, prosząc Pana, by ich nie uważał za winnych grzechu. Postąpił podobnie jak Chrystus. Szczepan został nazwany „Pierwszym Męczennikiem”.
Szczepan był człowiekiem znanym wśród ludzi pochodzących z diaspory i osiedlających się w Jerozolimie. Był odpowiedzialny za opiekę nad biednymi. Stojąc na czele diakonów kierował pracą charytatywną Kościoła. Do tej działalności został wybrany, a apostołowie włożyli na niego ręce. Był mężem o nienagannej sławie, pełnym Ducha Bożego i mądrości. Pełen łaski i mocy Bożej, sprawiał cuda i znaki wielkie wśród ludu.
Głosząc Dobrą Nowinę o Chrystusie, tłumaczył teksty biblijne. Wyjaśniał i udowadniał, że Bóg wybrał Abrahama, Mojżesza, patriarchów i proroków, zlecając im zadanie przygotowania ludzi na przyjście Mesjasza. Wydarzenia historyczne oraz trudne i bolesne doświadczenia miały wychować Naród Wybrany do przyjęcia Bożego Wysłannika. Gorliwość Szczepana w głoszeniu nauki Bożej sprawiła, że bardzo wielu przyjmowało chrzest. Wzbudzało to zazdrość i gniew naczelników niektórych synagog. Uknuli więc sposób rozprawy ze Szczepanem i doprowadzili go przed Sanhedryn.
Ostatnie słowa modlitwy, które Szczepan wypowiedział, świadomie skierowane są do Jezusa jako tego, który przychodzące dusze ludzkie przyjmuje do Królestwa Niebieskiego: „Panie Jezu, przyjmij ducha mego”. Już samo nazwanie Jezusa „Panem” oznacza postawienie go na równi z Bogiem. Słowa te wskazują na głębokie przekonanie pierwotnych chrześcijan, że Jezus żyjący na ziemi, zmarły i zmartwychwstały, jest rzeczywiście „Emmanuelem” czyli „Bogiem z nami”. Szczepan poniósł śmierć za wyznawanie i nauczanie wiary. Jest męczennikiem.
Śmierć Szczepana, oskarżenia i łapanki chrześcijan w Jerozolimie oraz prowadzenie ich przed Sanhedryn spowodowały ucieczkę wyznawców z miasta i rozproszenie się po bliższej i dalszej okolicy, aż po Samarię. Tam nie kryli się, ale otwarcie głosili Chrystusową Ewangelię.
Chrześcijanie zawsze byli prześladowani. Według statystyk współcześnie najbardziej prześladowaną religią jest chrześcijaństwo. Skutkiem będzie zapewne to, co zaczęło się od męczeńskiej śmierci Szczepana i trwało nieprzerwanie aż do czasów współczesnych, a co Tertulian w III wieku tak wyraził: „Rozmnażamy się za każdym razem, gdy nas ścinacie. Krew chrześcijan jest zasiewem”.
OJCIEC JERZY KARPIŃSKI