POTWÓRdo oblał mnie KWASEM
Pani Agnieszka (46 l.) z Gdańska walczy o powrót zdrowia, a jej napastnik do dziś nie został złapany
Pani Monika, mama Marcela (z prawej) dziękowała
lekarzom za uratowanie
synka
Wyszła na krótki spacer z psem. W najczarniejszych snach nie przeczuwała, że tego przedpołudnia jej życie legnie w gruzach. Nagle nadjechał rowerem jakiś mężczyzna. Bez słowa oblał ją kwasem siarkowym. Substancja ta dotkliwie poparzyła przede wszystkim twarz pani Agnieszki (46 l.). Kobieta od roku walczy o zdrowie, nie może pracować, ma depresję. Potwór, który ją zaatakował, wciąż jest poszukiwany.
– Kątem oka zauważyłam zakapturzonego mężczyznę, jadącego rowerem. Zatrzymał się. W ręku trzymał kubek termiczny. Chlusnął na mnie jego zawartością. Poczułam przerażający ból. Jakby ktoś mnie podpalił. Odruchowo zaczęłam ściągać wierzchnią część ubrania, która zaczęła się topić i przyklejać do mojej skóry – wspomina moment ataku pani Agnieszka. Kobieta trafiła do szpitala z dotkliwymi poparzeniami skóry, głównie twarzy. Najpierw było długie leczenie poparzeń. Później przeszczep skóry powiek. Niestety, po tym zabiegu uszkodzona została rogówka oka.
Przez to pani Agnieszka nie może pracować. Jest technikiem stomatologicznym, jej zawód wymaga dużej precyzji, a ona słabo widzi. Do niedawna otrzymywała zasiłek rehabilitacyjny, który niestety wygasł. Teraz ubiega się o rentę z tytułu wypadku w szczególnych okolicznościach. Nim jej wniosek zostanie rozpatrzony, musi żyć i się leczyć. A została z niczym. Laseroterapia,
fizjoterapia, wizyty u psychiatry i psychoterapeuty nie są refundowane. Miesięczny koszt rehabilitacji to ok. 3 tys. zł. Dlatego kobieta zdecydowała się stworzyć internetową zbiórkę i prosić o pomoc. – Muszę sobie radzić nie tylko z powrotem do sprawności fizycznej. Potrzebuję też sprawności psychicznej. Przeżyłam wielką traumę. Stało się to tak niespodziewanie… Wciąż zadaję sobie pytanie: dlaczego? Gdybym miała możliwość spytania potwora, który mnie zaatakował, chciałabym się dowiedzieć, co nim kierowało, by w tak okrutny sposób zniszczyć całe moje życie – tłumaczy pani Agnieszka.
Według ustaleń policji napastnik najprawdopodobniej pomylił ją z kimś innym. Stała się przypadkową ofiarą… MARTYNA ŁUKASZEWSKA, KP