CUD MEDYCZNY W ŁODZI
Kiedy Marcelek (1 mies.) przyszedł na świat, jego mama zamiast cieszyć się z narodzin wyczekiwanego dziecka, bardziej martwiła się pogarszającym się w błyskawicznym tempie stanem zdrowia synka. Wiedziała już, że urodził się z umiejscowionym w klatce piersiowej guzem wielkości serca. Na szczęście dziecko w porę trafiło do łódzkiego szpitala Centrum Zdrowia Matki Polki, gdzie uratowano mu życie.
Marcel urodził się miesiąc temu w Bydgoszczy. Jego mama jeszcze w trakcie ciąży dowiedziała się, że w klatce piersiowej synka rozwija się duży guz – potworniak dojrzały. Po narodzinach stan chłopczyka zaczął się pogarszać, więc najpierw przeniesiono go na oddział intensywnej terapii, później do szpitala w Toruniu, aż w końcu zdecydowano o przetransportowaniu malca do ośrodka pediatrycznego o najwyższym stopniu referencyjności – Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi.
Tam przeprowadzono wiele badań i konsultacji, w których brali udział lekarze różnych specjalności.– Stwierdzono, że w samym osierdziu, obok serca, jest guz duży jak drugie serce – opowiada pani Monika, mama Marcela. – Była obawa, że kiedy serce zacznie rosnąć, guz będzie na nie naciskał. Konsekwencje mogły być tragiczne. Kardiochirurdzy zdecydowali, że trzeba operować. Problem polegał na tym, że nie było wiadomo, czy guz nie był połączony z naczyniami i sercem. Początkowo nie chciałam się zgodzić na zabieg, ale w końcu zostałam przekonana – dodaje.
Zabieg się powiódł, mały chłopczyk szybko dochodził do siebie i na święta wreszcie zawitał do rodzinnego domu. DK