Koniec pandemii może być blisko
„Super Express”: – Niebawem wejdziemy w nowy rok. Ze względu na światową pandemię koronawirusa wielu Polaków uznaje mijający rok za nieudany. Jednak pod koniec 2020 r. wdrożono pierwsze szczepienia, które zdaniem specjalistów stanowią nadzieję w walce z epidemią. Koniec pandemii jest blisko? Prof. Włodzimierz Gut: – Koniec pandemii może tak, ale na pewno nie koniec koronawirusa. Choroba odzwierzęca, od której pochodzi koronawirus, czyli zoonoza, zawsze może powrócić. Musimy się z tym liczyć.
– Wróćmy jednak do szczepionki. Wielu specjalistów upatruje w niej szansy na to, aby społeczeństwa powróciły do funkcjonowania sprzed pandemicznego okresu. Jest na to szansa?
– Dzięki szczepieniom uzyskamy odporność na wirusa. Jednak nie uda nam się przy tej okazji rozwiązać wszystkich problemów. W środowisku żyje wiele zwierząt, które noszą w sobie wirusy. Wirusy żyją również w ludziach. Wirusy wędrują, więc mogą przejść ze zwierzęcia na człowieka. To duży problem, bo wirusy od zwierząt pojawiają się średnio co dwa–trzy lata. Kiedy przebijają się do populacji ludzkiej, zaczynają się problemy. W przypadku koronawirusa, o którym rozmawiamy, sami jesteśmy sobie winni.
– Dlaczego?
– Dlatego, bo sami zaprosiliśmy go do siebie. Bagatelizując zagrożenie na początku, gdy to zagrożenie się pojawiło.
– Część osób zadaje sobie pytanie, czy szczepionka będzie skuteczna, gdy sukcesywnie będą się pojawiać mutacje tego samego koronawirusa? W końcu w Wielkiej Brytanii taką mutację odkryto.
– RNA wirusa ma taką cechę, że rzeczywiście ulega mutacji. Nie zmienia obrazu biologicznego, ale się mutuje. Wirus nie jest w stanie przeżyć poza komórką. Szczepionka jest skierowana przeciw białku, który rozpoznaje receptor i po wejściu do organizmu realizuje pewne procesy. Jednak przypisujemy mu cechy wyższego organizmu, których wirus nie posiada. Mutacji może być wiele. Natomiast wirus żyje tylko wtedy, gdy zostaje przeniesiony z jednego gospodarza na drugiego. To od nas zależy, czy zakazimy kolejne osoby. Zdolność do unikania zakażeń decyduje o tym, czy inni zostaną zakażeni.
– Jednak nie da się przez cały rok unikać kontaktów z innymi ludźmi…
– Owszem. Natomiast musimy sobie zdać sprawę, że unikanie kontaktów to jedna z dróg, która przerywa łańcuch zakażeń. Nie mamy wiele opcji na to, aby walczyć z wirusem.
– Co zrobić, aby rok 2021 nie został zdominowany przez koronawirusa, który skradł nam sporo czasu i energii w 2020 r.?
– Tak jak powiedziałem. Musimy uświadomić sobie, że człowiek, który wchodzi w różne miejsca i kontakty z innymi, daje szansę wirusowi na uzyskanie zdolności zakażenia. Musimy przywyknąć do pewnych zachowań. Proszę zwrócić uwagę, że organizm w 40 proc. składa się z własnych komórek. Reszta to wirusy i bakterie, które tworzą pewien układ. W związku z tym, wchodząc w kontakty, ściągamy na siebie kolejny element. Działamy tak, jakbyśmy byli panami świata. Jednak panami świata nie jesteśmy. Wirus pokazał nam dobitnie, w którym miejscu stoimy.
– W którym?
– Jesteśmy jedną z cząstek świata. Nie jego trzonem.
– Być może wyzwaniem na nadchodzący rok będzie stworzenie odpowiedniej strategii, która pozwoli na to, aby kolejne lata nie stały pod znakiem koronawirusa?
– Politycy są przyzwyczajeni do innego działania niż naukowcy czy eksperci. – To znaczy?
– Politycy stworzyli grę, w której wirus jest superinteligentny. Prawda jest zgoła inna. Raz jeszcze powtórzę: celem wirusa jest przeniesienie się z jednego organizmu na drugi i zakażenie go. Jeśli wdrożymy superkwarantannę, to możemy liczyć na to, że wirus nie przetrwa. Pytanie: co potem? Wielkie sprzątanie po kwarantannie może się zakończyć narodową tragedią. Wydaje mi się, że ludzie oczekują szczepionki, która powstrzyma śmierć. Takiej jeszcze nie wynaleziono.
– Skoro prognozujemy na 2021 r., to może medycy wynajdą i taką.
– Nie sądzę. Wracając jednak do koronawirusa. Zachowajmy zbiorowy rozsądek. To na pewno możemy zrobić dla siebie i innych. Rozsądek nie jest olbrzymim wysiłkiem, na który nas nie stać. To leży w naszej gestii.
Rozmawiała SANDRA SKIBNIEWSKA