Pomagamy spełniać marzenia
W ubiegłym roku świętowała 40-lecie na scenie. IZABELA TROJANOWSKA nie zwalnia jednak tempa. Nowy rok przynosi jej kolejne ekscytujące wyzwania.
Właśnie zadebiutowała jako jurorka w programie „The Voice Senior”. Czym nowa rola ją zaskoczyła, co pozwoliła jej uświadomić sobie praca nad autobiografią i czy
jest coś, czego w swojej karierze
żałuje?
– Miniony rok stał się dla pani okazją do ważnych podsumowań – obchodziła pani 65. urodziny, a zarazem 40-lecie swojej pracy scenicznej. Z tej okazji wydała pani niedawno autobiografię. Do jakich wniosków te podsumowania pozwoliły pani dojść?
– Zdałam sobie sprawę, że mam piękne i bogate w ciekawe, często niecodzienne, wydarzenia życie. Przede wszystkim jestem zadowolona, że zdecydowałam się na napisanie tej biograficznej książki teraz. W pewnym wieku obrazy z dzieciństwa zacierają się z lekka, a przepytywani znajomi opowiadali pewne zdarzenia nie tak dokładnie, jak ja je pamiętam, z kolei jeszcze inni nie mogli nic opowiedzieć, bo już niestety odeszli. Pisaliśmy ją z redaktorem Leszkiem Gnoińskim przez trzy lata, gdyż ważne było dla nas, żeby nie było w książce żadnych przekłamań. Faktycznie jest ona pięknym podsumowaniem nie tylko 40-lecia mojej pracy artystycznej, ale w pewnym sensie całego mojego życia.
– Z czego po tych 40 latach na scenie jest pani najbardziej dumna? I czy jest coś, co z perspektywy czasu dziś zrobiłaby pani inaczej?
– Trochę inaczej pewnie zrobiłabym wiele rzeczy, gdyż często działam spontanicznie. Nie ma chyba jednak jakiejś jednej, konkretnej rzeczy, której bym bardzo żałowała. Mogę tylko ubolewać, że cenzura kiedyś wiązała artystom ręce, nagrana przeze mnie w 1982 r. płyta z mistrzem bluesa Tadeuszem Nalepą „Pożegnalny cyrk” nie mogła ujrzeć światła dziennego. Planowaliśmy wspólną trasę koncertową z materiałem muzycznym z tej płyty, cieszyłam się na nią, a tu nici. Później Tadeusz zachorował i odszedł od nas. Tak, tego bardzo żałuję.
– Nie każdemu artyście udaje się utrzymać na topie przez cztery dekady. Jaka jest pani recepta?
– Nie ma na to żadnej recepty. Trzeba robić swoje najlepiej, jak się potrafi, a reszta jest w rękach Boga. Myślę, że mam wielkie szczęście, że przez całe moje życie mogę uprawiać zawód, który kocham. A ponieważ jestem osobą bardzo emocjonalną, pewnie okazuję to mojej publiczności i nie jest to dla niej zaskoczeniem.
– Nowy rok przyniósł też pani nowe wyzwania. Właśnie zadebiutowała pani jako jurorka w programie „The Voice Senior”. Jak się pani czuje w nowej roli?
– Ku mojemu zaskoczeniu okazało się, że bardzo odpowiada mi rola trenera. Cieszę się, kiedy mogę pomóc moim seniorom jakąś techniczną uwagą, a potem z przyjemnością patrzeć, jacy są zadowoleni, gdy łatwiej im się śpiewa. Jako aktorka staram się też wspólnie z nimi analizować teksty, by śpiewali piosenki ze zrozumieniem. W programie panuje twórcza i ciepła atmosfera. Alicja Majewska i Andrzej Piaseczny, jurorzy z poprzedniej edycji programu, pomagają mi i Witkowi Pasztowi w aklimatyzowaniu się. Swoją przychylnością powodują, że jest po prostu miło. Stres pewnie pojawi się dopiero, gdy trzeba będzie wybierać i niektórych uczestników wysłać do domu.
– Jaką będzie pani jurorką: surową czy wyrozumiałą?
– O surowości nie ma nawet mowy. Oczekuję jednak postępów, bo one są wyznacznikiem tego, jak bardzo dany uczestnik jest zdolny.
– Jakie wrażenie zrobili na pani uczestnicy tego programu?
– Mamy w tym roku bardzo wysoki poziom, niesamowicie ambitnych i zdolnych ludzi. Myślę, że będzie zażarta walka i wiele emocji. Ale nie to jest najważniejsze. Oni są tu po to, żeby spełniać swoje marzenia, my staramy się im w tym pomóc. – Udział w programie pokazuje, że po tylu latach w show-biznesie wciąż nie boi się pani próbować nowych rzeczy. Są jeszcze takie, których pani nie próbowała, a o których marzy?
– Jako młoda dziewczyna lubiłam rysować. Kto wie, może i na to znajdzie się odpowiedni moment. Jednak czasy, w których przyszło nam żyć, są bez wątpienia trudne i izolacja, którą się słusznie zaleca, powoduje, że specjalnie nie planuję. Tak jak wszyscy, mam wielką nadzieję, że za parę miesięcy wszystko wróci do normy. Tego sobie i państwu z całego serca życzę. Rozmawiała Aleksandra
Pawłowska