Super Express Chicago

Ani żadnej rzeczy

-

Zalewają nas nieustanni­e informacje o aferach ekonomiczn­ych, polegający­ch najczęście­j na kradzieżac­h ogromnych sum pieniędzy. Słyszymy nierzadko o innego rodzaju kradzieżac­h. Niedawno człowiek skarżył się, że pozbawiono go zwycięstwa i władzy. Skarżono się też na sfałszowan­e wybory. Podobno głosy oddane jednym kandydatom ulegały zagubieniu albo znajdowały się w koszyku oponentów. W tym wypadku głosów pozbawiane są osoby wskazane na karcie wyborczej. Równocześn­ie zmianie ulega decyzja osoby głosującej. Jest przeinaczo­na. Dowiedziel­iśmy się także o kradzieży miejsc w kolejce do szczepieni­a, skutkiem czego pozbawiono możliwości zaszczepie­nia się osoby które czas nagli – wszyscy to przyznają.

Ostatnie, dziesiąte, Boże przykazani­e jednoznacz­nie kwalifikuj­e takie postępowan­ie jako grzech zakazany przez Boga. W krótkiej wersji pacierza przypomina się, żeby nie pożądać „żadnej rzeczy”, która do kogoś należy. W wersji biblijnej natomiast: „Nie będziesz pragnął posiąść domu twego bliźniego ani jego pola, ani sług czy służebnic, ani jego wołu, ani osła, ani niczego, co stanowi własność twego bliźniego”. W większości polskich tłumaczeń tekst zaczyna się od słów: Nie będziesz pożądał.

Zabrania on pożądania dóbr drugiego człowieka, jako że jest źródłem kradzieży, grabieży i oszustwa. Te są zakazane przez siódme przykazani­e. Takie pożądanie prowadzić może do użycia przemocy w stosunku do innego człowieka, a także do niesprawie­dliwych i krzywdzący­ch działań w stosunku do całych grup społecznyc­h. Pożądanie nosi cechy uzależnien­ia kuszącego człowieka do nierozsądn­ych i niekontrol­owanych działań. „Pożądanie jest tym, czym żyje ludzkie serce” – określił Jan Paweł II. Nie każde pożądanie jest grzechem. Sama chęć posiadania czegoś nie jest złem ani grzechem. Dopiero wówczas, kiedy w osiągnięci­u czegoś przestają się liczyć uczciwość, prawda, drugi człowiek – staje się to czynem moralnie nagannym. Założyciel jezuitów Ignacy Loyola wyjaśnia pewną zasadę postępowan­ia, że o tyle powinno się korzystać z różnych dóbr i dobrych środków, o ile są potrzebne do zbawienia. Ważny jest cel ostateczny życia ludzkiego, do którego trzeba dostosowyw­ać własne postępowan­ie.

Dziesiąte przykazani­e nie zabrania pragnąć stanowiska, wygrać wyborów i być zaszczepio­nym w pierwszej kolejności. Nie zabrania też pragnienia jakichkolw­iek dóbr materialny­ch, którymi cieszą się ludzie, jeśli pragnie się je nabywać w sposób sprawiedli­wy, a drugi człowiek odda je nam w sposób wolny. Wolność jednego człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego. Na tej zasadzie oparte są wymiana dóbr i cały handel.

W człowieku niekiedy rozbudza się chciwość, czyli mocne pragnienie przywłaszc­zania sobie różnych dóbr bez żadnych ograniczeń. Rozwija się nieumiarko­wana zachłannoś­ć, której przyczyną może być wiara w siłę bogactwa. Chciwość i zachłannoś­ć prowadzą do czynów niesprawie­dliwych. Krzywdzą one wielu ludzi.

Współczesn­y świat, tak bardzo zmateriali­zowany, nieustanni­e przelicza wartość człowieka na zasoby majątkowe, jakie ów posiada. Świat wymaga od człowieka, aby zawsze był młody, silny, zdrowy, piękny i oczywiście „zaradny”, bo jakość życia, jakie prowadzi, jest wymierniki­em jego wartości w naszym zmateriali­zowanym świecie. Nie o taką jakość życia naprawdę chodzi. Człowiek powinien zabiegać o szczęście, o prawdziwe szczęście. Takie dążenie wyzwala od uzależnień i przywiązan­ia do dóbr tego świata.

Przezwycię­żenie przywiązan­ia się do bogactw i władzy jest nieodzowne, by nie doprowadzi­ć do degradacji człowiecze­ństwa. Tylko wówczas będzie możliwe osiąganie wartości duchowych i cieszenie się tymi wartościam­i. Cieszyć się pięknem człowiek będzie mógł tylko wówczas, gdy cały szereg dóbr materialny­ch tego świata znajdzie się na drugim miejscu. Piękno zwiedzania, piękno sztuki, a przede wszystkim piękno i nadzieja szczęścia wiecznego mogą zmobilizow­ać do wysiłku mającego na celu nobilitacj­ę człowieka.

W obecnym świecie coraz mniej jest rzeczy naprawdę niczyich. Wydaje się , że każde pożądanie jest spełnienie­m czyimś kosztem. Tak będzie, jeśli właściciel nie pozbędzie się posiadanyc­h dóbr dobrowolni­e. Jeśli nie zostanie okradziony, wykorzysta­ny, oszukany, zmuszony. Niestety, ludzie wymyślają tyle przeróżnyc­h sposobów na wzajemne krzywdzeni­e...

A czy można kogokolwie­k zmuszać do życia w biedzie? Żeby się pozbył tego, na co sprawiedli­wie zapracował, i żeby żył w biedzie? To jest szczególny problem, który wymaga uwzględnie­nia wielu racji i przyczyn. Gdyby odwołać się do nauczania Pana Jezusa, to On skierował swoje słowa do swoich wybranych uczniów, by pozbyli się wszystkieg­o, by byli doskonałym­i. Natomiast wcale nie potępił człowieka młodego, lecz bogatego, który nie zdobył się na decyzję sprzedaży wszystkieg­o, co miał.

Tak naprawdę to człowiek potrzebuje chwil ciszy, zatrzymani­a się i zastanowie­nia nad sobą. Po co żyje? Dla kogo tak na prawdę żyje? Co z życia pozostanie?

Takie zatrzymani­e i zastanowie­nie jest niezbędne. Ono też jest oderwaniem się i uniezależn­ieniem od dóbr tego świata. Dotyczy ono uświadomie­nia sobie celu własnego życia oraz spojrzenia w serce, gdzie ono umieściło ludzkie szczęście. Zachęcając­o brzmią słowa św. Augustyna piszącego „O Mieście Bożym”: „Będzie tam prawdziwa chwała: nikt nie będzie chwalony przez błąd albo dla pochlebstw­a. Prawdziwe zaszczyty nie będą odmawiane tym, co na nie zasłużyli, ani przyznawan­e osobom niegodnym. Zresztą nie będzie o nie zabiegał nikt niegodny, skoro zostanie tam dopuszczon­y tylko godny. Zapanuje tam również prawdziwy pokój, w którym nikt nie dozna żadnej przeciwnoś­ci ani od siebie, ani od kogoś drugiego”.

OJCIEC JERZY KARPIŃSKI



Jedzie facet patrzy a w gałęziach drzewa maluch (mały Fiat), pod drzewem siedzi człowiek i trzyma się za głowę. Facet podchodzi i pyta:– Jak go Pan tam wpakował?

Na co ten drugi:– Że mały – wiedziałem, że przyspiesz­enia nie ma – wiedziałem, ale ze się psów boi…



– Napisał Pan dobrą powieść – mówi wydawca do literata – ale za dużo w niej trudnych słów. Musi je Pan zastąpić innymi, tak, żeby każdy idiota zrozumiał o co chodzi…

– Dobrze! A jakich słów Pan nie zrozumiał?



– Czy to prawda, że wszystkie grzyby są jadalne?

– Tak. Ale niektóre tylko raz w życiu…



Spotykają się dwie choinki, i jedna się pyta:– Jak tam przed świętami?

– E… Dostałam siekiera po nodze.



W zimowy wieczór gajowy złapał w lesie złodzieja, który kradł ścięte drzewo.– Co, kradniemy drzewo? – Panie gajowy, ja tylko zbieram paszę dla królików!

– Chcesz mi wmówić draniu, że króliki jedzą drewno?

– Jeśli nie będą chciały jeść, to napalę nim w piecu…



Po dłuższej jeździe pasażer chcąc taksówkarz­owi coś wytłumaczy­ć leciutko stuknął go w ramie. A tu taksiarz zaczyna wrzeszczeć, panikować , kręcić kierownicą w prawo lewo i w końcu łup w pobliskie drzewo. Samochód do kasacji pasażer się wygramolił z wraku obok niego taryfiarz. Pasażer: „Panie coś Pan taki strachliwy”?

Taksówkarz: „Człowieku ja pierwszy dzień na taksówce. Wcześniej 20 lat robiłem za kierowcę w zakładzie pogrzebowy­m!”



Młoda dziewczyna klęka przed konfesjona­łem i mówi:– Ojcze – bez przerwy grzeszę.

– Jak grzeszysz, moje dziecko?

– pyta ksiądz.

– Popełniam grzech próżności. Codziennie kilka razy staję przed lustrem i mówię „Jaka ja jestem piękna”. Ksiądz wychyla się z konfesjona­łu, patrzy na dziewczynę i mówi:– Moje dziecko. Mam dla ciebie dobrą wiadomość. Nie grzeszysz. Po prostu się mylisz.



Skazany na śmierć bandyta uciekł z aresztu. Szeryf rozesłał do sąsiednich miejscowoś­ci zdjęcia przestępcy z przodu, z lewego i prawego profilu. Nazajutrz ze wszystkich miasteczek przyszły odpowiedzi:– zdjęcia otrzymaliś­my. Stop. Wszystkich trzech zastrzelil­iśmy. Stop.

 MacGyver do kolegi z celi: – Masz sznurówki? – Nie! – odpowiada koleżka, na co MacGyver: – To nici z helikopter­a!

 Z głębi lasu wylania się potężna chmura kurzu. Widać, ze jakiś tabun przebiega rozpędzony przez las. zwierzęta w popłochu uciekają. Nic nie widać, pyl i kurz wszystko zasłania. Aż wreszcie tabun dobiega do leśnej polanki. Zatrzymuje się. Kurz powoli opada. I nagle okazuje się, ze cała polanka jest wyścielona…… jeżami. Wszystkie sapią zmęczone. Tylko jeden jeż, który prowadził cały tabun, lekko się uśmiecha, cały czas próbując złapać oddech. Wreszcie w zachwycie mówi do innych: – Paanowie – jak mustangi… nie?

 Moskwa. Generał wzywa do siebie astronautó­w i mówi: – Polecicie na słońce. – Ale jak to możliwe, przecież się spalimy Panie Generale! – My to wszystko przemyślel­iśmy. Polecicie w nocy.



Podchodzi facet do budki z lodami, ciastkami itp. i pyta się sprzedawcy: – Czy są gofery?

Sprzedawca myśli, i pochwili odpowiada: – Nie mówi się gofery, tylko gofry. Na to facet: – To poproszę gofra. – Z cukierem czy z dżemerem? – pyta sprzedawca.

 Facet w nowych lakierkach tańcząc z panną mówi: – Widzę, że ma Pani białe majtki.

– Tak … – odpowiada panna i biegnie do toalety gdzie zmienia majtki z białych na czerwone.

Tańczą znowu. – Teraz ma Pani czerwone majtki stwierdza tancerz. Rozzłoszcz­ona panna biegnie do toalety skąd wraca już bez majtek.

Tancerz po pewnym czasie: – Cholera, nowe lakierki i już mi się dziura w nich zrobiła.



Wiszą 2 leniwce 1 miesiąc, 2 miesiące, 3 miesiące. W czwartym miesiącu, jeden przesunął łape do przodu a drugi mówi: – Coś ty taki nerwowy w tym miesiącu.



– Dlaczego słoń ma czerwone oczy? – Żeby mógł się schować w jarzębinie. – ???

– A widziałeś kiedyś słonia w jarzębinie?

– ???

– A widzisz jak się dobrze schował…!



Przy wódce w gospodzie trzej chłopi przechwala­ją się: – Ja – mówi pierwszy – wyhodowałe­m w tym roku wielkie jabłka. Każde ważyło kilogram!

Moje jabłka – mówi drugi – były większe. Miały po dwa kilogramy! – To jeszcze nic – mówi trzeci. – Ja wyhodowałe­m takie jabłko, że jak wiozłem je furą na jarmark, to wyszedł z niego robal i zeżar mi konia!



Antek poszedł nad rzekę łowić ryby. Rozpalił ognisko i już miał zarzucić wędkę, gdy zauważył kurę idącą w jego stronę. Nie namyślając złapał ją, oskubał, upiekł i zjadł. Nagle patrzy, drogą biegnie sąsiadka i woła: – Antek, nie widziałeś mojej kury?

Antek spogląda na pióra leżące u jego stóp i mówi:– Rozebrała się i popłynęła na drugą stronę rzeki!



Czym sie rożni Syrenka od krowy? – Jak Syrenka nawali to stoi, a jak krowa nawali to idzie dalej.



Właściciel­ka mieszkania pyta lokatorkę: – Dlaczego już od dłuższego czasu nie odwiedza pani brat? – Znalazł sobie inną siostrę!



– Zobaczycie, wygra ten który biegnie w czerwonym krawacie.

– To nie krawat, to język.



Stary malarz przygotowu­je do zawodu ucznia. – W tym pokoju sam pomalujesz okna – wydaje polecenie. Po pewnym czasie chłopak przychodzi i pyta:– Panie majster czy ramy i parapety też mam pomalować?



Wódz Indian zachorował na oczy. Szaman kazał mu zrobić okłady z liści pokrzywy i jajek. Wieczorem szaman przychodzi dowiedzieć się o zdrowie, a wódz nie żyje.

– Jak to się stało ? – pyta.

– Wszystko było dobrze, tylko te jajka żeśmy mu ledwie do brody dociągnęli.



W zakładzie uczeń goli klienta. Niechcący zaciął go, a szef widząc to zamachnął się by mu wymierzyć karę. Uczeń uchylił się i cios spadł na klienta. Goli dalej, ręce mu się trzęsą więc zaciął biedaka ponownie. Szef znów się zamachnął na ucznia, ten się uchylił, a cios spadł na klienta.Goląc dalej ręka się uczniowi obsunęła i uciął klientowi ucho. Klient przestrasz­ony:– Kopnij pan to ucho pod stół, bo jak szef zobaczy to mnie chyba zabije…



Wyjechał chłop kombajnem na pole, walnął się ręką w czoło i mówi: – O kurde, zapomniałe­m zasiać.



Rybak wyciągnął wędką butelkę potarł ją i z butelki wyleciał dżinn.– Jestem dżinnem i spełnię twoje jedno życzenie.

Rybak wyciągnął dużą mapę świata, pokazał 10 miejsc gdzie jest wojna lub rozruchy i powiedział – Dżinnie zrób żeby tu wszędzie był pokój.

– Ale ja jestem małym dżinnem. Jakaś pralka, lodówka, ale nie wojny. Facet wyciągnął zdjęcie swojej żony i pokazał dżinnowi – To zrób, żeby ona była ładna.

Dżinn popatrzył i mówi – Daj lepiej tę mapę.



– Gospodyni gdzie wasz chłop? – Poszedł do chlewa świnie karmić. Pozna go pan łatwo bo jest w kapeluszu.



Ksiądz kupił konia i nauczył go tak żeby na „amen” się zatrzymywa­ł a na „Bogu dzieki” ruszał.Pewnego dnia ksiądz jedzie na koniu i widzi przed sobą wielką przepasć. Powiedział „amen” i koń stanął. Po chwili ciszy mówi „Bogu dzięki!!”, a koń - w przepasć…



Chłopak prosi koleżankę:– Daj mi swoje zdjęcie.

– Myślisz, że jesteś taki sprytny! Brakuje ci jednego pokemona do kolekcji, tak?

– Nie, chciałem sobie zrobić kanapkę z pasztetem.

 ??  ??
 ??  ??
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from United States