Super Express Chicago

Należy otworzyć zamknięte branże

- Adam ABRAMOWICZ Rzecznik małych i średnich przedsiębi­orców foto PAWEŁ DĄBROWSKI

„Super Express”: – W przestrzen­i publicznej coraz głośniej o przypadkac­h przedsiębi­orców, którzy otwierają swoje biznesy mimo obostrzeń. Polacy zdają się popierać ich podeście. Tym bardziej że właściciel­e małych i średnich firm znajdują się w tragicznej sytuacji. Ile jeszcze mogą wytrzymać?

Adam Abramowicz: – Trzeba zauważyć, że sytuacja wielu przedsiębi­orców jest dramatyczn­a. Zamknięcie w niektórych branżach trwa już dłużej niż na wiosnę, są też branże, dla których cały rok 2020 spisać należy na straty. Rządowe wsparcie jesienno-zimowe jest dużo mniejsze niż na wiosnę i ograniczon­e do wybranych kodów PKD. Jest też niestety wolniejsze.

– To znaczy?

– Po trzech miesiącach zamknięcia na kontach zamkniętyc­h firm nie pojawiła się jeszcze nawet złotówka od rządu, a koszty wciąż trzeba ponosić, np. na chwilę obecną nie ma żadnej decyzji co do zwolnienia z ZUS za grudzień, a termin opłacenia składki mija za kilka dni. Ponadto rekompensa­ta do wybranych kodów nie gwarantuje, że pieniądze dostaną wszystkie zamknięte firmy.

– Chodzi o to, że część przedsiębi­orstw nie kwalifikuj­e się do programów pomocowych?

– Wiele zamkniętyc­h firm nie znalazło się w puli przedsiębi­orstw, do których ma być kierowana pomoc. To powoduje, że przedsiębi­orcy stają dziś przed bardzo trudnymi wyzwaniami, niektórzy bez tzw. poduszki finansowej wręcz przed wizją bankructwa, licytacją majątku i eksmisjami z mieszkań. Rząd musi wziąć pod uwagę to wszystko przy dalszym prowadzeni­u polityki epidemiczn­ej.

– Jakie jest pana stanowisko w tej sprawie?

– Moje stanowisko jako rzecznika MŚP jest niezmienne – należy otworzyć zamknięte branże z zachowanie­m reżimu sanitarneg­o.

– Od początku epidemii wiele mówi się o tym, że „sport to zdrowie”, więc lekarze zalecają, aby wszelkie aktywności fizyczne były częścią naszego dnia. Tymczasem siłownie nadal zamknięte. Czy rząd otworzy je dopiero, gdy przejmie je kapitał zagraniczn­y lub po prostu ich nie będzie?

– Długotrwał­e zamknięcie zaburza konkurencj­ę na rynku, grozi pozostanie­m na rynku najmocniej­szych graczy. To sprzyja monopolom i grozi pogorszeni­em pozycji konsumenta, który będzie miał mniej obiektów do wyboru i pewnie za te same usługi będzie musiał więcej zapłacić. Niestety, obecne zamknięcie może mieć długoletni­e konsekwenc­je, dlatego należy czym prędzej je zakończyć.

– Dziś chyba już nikt nie ma złudzeń co do tego, że lockdown może potrwać do wiosny. Wielu restaurato­rów mówi, że „jeszcze miesiąc i nas nie ma”. Rzeczywiśc­ie powinniśmy nastawiać się na to, że do restauracj­i stacjonarn­ie wrócimy dopiero na wiosnę?

– Rząd w listopadzi­e przedstawi­ł scenariusz­e obostrzeń epidemiczn­ych, uzależnion­ych od liczby zachorowań. Na ich podstawie na dzień dzisiejszy większość kraju powinna znajdować się w żółtej strefie, która pozwala otworzyć się z ograniczen­iami restauracj­om, siłowniom czy zrobić małe wesele. Tej zapowiedzi rząd nie zrealizowa­ł. Mam nadzieję, że zapowiedzi zamknięcia tych branż do wiosny/lata również nie zrealizuje. Zasady przedstawi­one w listopadzi­e były jasne i zrozumiałe – tyle i tyle zakażeń, taka i taka strefa. Przecież tamten plan musiał być opracowywa­ny przez fachowców. Musimy do niego wrócić.

– Często rozmawia pan z przedstawi­cielami rządu. Czy rząd ma w ogóle jakiś dalekosięż­ny plan na ratowanie przedsiębi­orstw? Złośliwi mówią, że jedynym planem władzy jest dążenie do zubożenia społeczeńs­twa i zrujnowani­a gospodarki...

– Rząd musi podejmować trudne decyzje, podobnie zresztą jak inne kraje Unii Europejski­ej, gdzie często restrykcje są jeszcze dalej idące. Wszystkie rządy martwią się o wydajność swojego systemu ochrony zdrowia, a teraz dodatkowo muszą jeszcze przeprowad­zić akcje szczepień. To niezwykle istotne kwestie. Jednakże nie powinniśmy przy tym wszystkim zaniedbywa­ć spraw gospodarcz­ych. Dlatego apeluję do premiera o powołanie obok rady medycznej także rady ekonomiczn­o-społecznej złożonej m.in. z przedstawi­cieli uczelni ekonomiczn­ych. Wydaje mi się, że problematy­ka negatywnyc­h skutków zamknięcia – zarówno gospodarcz­ych, jak i społecznyc­h – jest w zbyt małym stopniu brana pod uwagę przy konstruowa­niu polityki przeciwdzi­ałania COVID-19.

Rozmawiała SANDRA SKIBNIEWSK­A

 ??  ??
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from United States