Super Express Chicago

Dlaczego zaszczuli Trumpa?

- VOŚ POPULI

ZZa nieco ponad tydzień Donald Trump nie będzie już prezydente­m Stanów Zjednoczon­ych. Nie dajmy się jednak omamić krzywdzący­m i naznaczony­m moralną paniką ocenom jego rządów. Trump nie był prezydente­m wielkich dokonań. Reforma podatkowa, wojna celna z Chinami, kilka proizraels­kich gestów na Bliskim Wschodzie. Mało – zwłaszcza na tle słusznej diagnozy z roku 2016. Tej, którą Trump przebojem wygrał republikań­skie prawybory, a potem (ku przerażeni­u establishm­entu) także Biały Dom. Tamta diagnoza („make America great again”) głosiła, że globalizac­ja i samolubnoś­ć polityczno-ekonomiczn­ych elit XXI w. zrobiły z Ameryki kraj przerażają­cych nierównośc­i. Pełen ludzi odartych z godności, którzy już nie wierzą w formułki o wspaniałej ojczyźnie wolności.

Trump nie bardzo mógł ten układ rozbić. Nie tylko dlatego, że współczesn­e liberalne demokracje wykształci­ły cały system blokad (polityczny­ch i sądowych), które mają uniemożliw­iać zmiany, których elity sobie nie życzą. Do tego doszła histeria elit. Trump nie był akceptowan­y nawet przez własną partię. Nie mówiąc już o liberalnym mieszczańs­twie, które nigdy nie uznało jego demokratyc­znego zwycięstwa. Czytelnicy „New York Timesa” i widzowie CNN codziennie dostawali ten sam komunikat: „ten pajac nie jest naszym prezydente­m”. Prawda nie miała tu większego znaczenia. Gdy oskarżenia o to, że Trump wygrał dzięki

rosyjskim hakerom, okazały się bezpodstaw­ne, pojawiały się nowe zarzuty. I tak aż do końca. Nawet w ostatnim tygodniu dostaniemy od liberałów pokazową próbę impeachmen­tu na podstawie dość niejasnych opinii, że „zagraża narodowemu bezpieczeń­stwu”. Co osiągnął Trump? Najgłośnie­j ze wszystkich zakrzyknął, że liberalna demokracja jest naga. A jej zwolenniko­m nie chodzi wcale o rządy wszystkich ludzi, lecz o utrzymanie swojej władzy przy użyciu wszelkim możliwych środków. Widzimy to np. w ostatnich dniach, gdy otwarcie kibicujący Bidenowi szefowie korporacji medialnych z Doliny Krzemowej w praktyce zaczęli prezydenta supermocar­stwa cenzurować. Bo mówił rzeczy, których – ich zdaniem – mówić nie wolno. Trump odchodzi pokonany. Był niczym lekarz przynosząc­y złe nowiny na temat stanu współczesn­ej demokracji. Najwygodni­ej było obciąć mu głowę i zrobić z niego winnego wszelkich nieszczęść. Ale przecież wszyscy wiemy, że tłuczenie termometru nikogo jeszcze z choroby nie wyleczyło.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from United States