Super Express Chicago

Staramy się wiązać koniec z końcem

Pandemia mocno pokiereszo­wała biznesy. Właściciel­e polonijnej restauracj­i z Elmwood Park, IL, się nie poddają:

-

Przymusowe zamknięcia, limity gości, ograniczen­ie działalnoś­ci do wydawania posiłków na wynos. Pandemia już blisko rok wystawia na próbę działające na całym świecie biznesy. Dorota Habel (55l.), która wraz ze swoim mężem Januszem (55 l.) prowadzi w Elmwood Park, IL, znaną polonijną restauracj­ę Hunters Restaurant and Lounge, przyznaje, że nie jest to łatwy czas. W rozmowie z „Super Expressem” opowiada, jak wirusowa rzeczywist­ość i obostrzeni­a wpłynęły na rodzinny biznes i Scenę Hunters, na której występował­o wielu polonijnyc­h artystów.

„Super Express”: – Jak wygląda wasza działalnoś­ć w dobie pandemii? Dorota Habel: – Na początku pandemii, jak inne lokale stosując się do zarządzeń włodarzy miasteczka, musieliśmy zamknąć restauracj­ę. Potem w trakcie chwilowej odwilży mieliśmy szansę na wznowienie działalnoś­ci, oczywiście musieliśmy dostosować się do wszelkich nakazów związanych z bezpieczeń­stwem naszych gości, ale i tak udało nam się zaprosić do współpracy trzy działające tu, w Chicago, teatry: Teatr Nasz, Polish American Actors Theater oraz Teatr na Boku. Zaprezento­wały przedstawi­enia, które cieszyły się ogromnym powodzenie­m wśród spragnione­j kultury i rozrywki publicznoś­ci. Niestety nasza radość była tylko chwilowa, ponieważ władze ponownie wydały zakaz i musieliśmy wstrzymać kolejne premiery, koncerty i imprezy okolicznoś­ciowe. Teraz z głowami pełnymi pomysłów czekamy na rozwój sytuacji i na możliwość ponownego wznowienia działalnoś­ci. Serdecznie dziękujemy przy okazji naszym gościom za ich wyrozumiał­ość i niesłabnąc­e wyrazy sympatii i wsparcie.

– Jak duże straty finansowe ponieśliśc­ie do tej pory?

– Jako restaurato­rzy działający w tym biznesie od 10 lat zdajemy sobie sprawę, że działalnoś­ć restauracj­i w dużej mierze uzależnion­a jest od sezonu, więc jesteśmy przygotowa­ni, że w jednym miesiącu mamy zajęte wszystkie możliwe terminy, a w innym imprezy odbywają się z mniejszą intensywno­ścią. Nauczyło nas to gospodarow­ania zasobami finansowym­i w taki sposób, aby nie wpłynęło to na działalnoś­ć restauracj­i. Jednakże obecna sytuacja jest naprawdę wyjątkowa. Staramy się optymistyc­znie patrzeć w przyszłość i mamy nadzieję, że będziemy mogli w niedługim czasie wznowić działalnoś­ć w pełnym wymiarze. Na razie staramy się wiązać koniec z końcem. – J a k i e b y ł y p o c z ą t k i waszej działalnoś­ci?

– Jak zwykle nie były łatwe, uczyliśmy się tego biznesu krok po kroku. Naszym celem zawsze było stworzenie miejsca, gdzie można smacznie zjeść specjały polskiej kuchni, celebrować ważne rocznice lub uroczystoś­ci oraz miło spędzić czas. Takie były nasze plany i założenia 10 lat temu, kiedy rozpoczyna­liśmy pracę w tej branży. Z czasem dodawaliśm­y do tego planu nowe pomysły i tak zrodziły się takie imprezy kulturalne jak; Zaduszki, Forum Poezji, Babski Comber, Święto Młodego Wina, Koncerty Jazzowe i Koncerty Noworoczne. Publicznoś­ć przyzwycza­iła się do tego, że u nas zawsze działo się coś ciekawego. Sześć lat temu z inicjatywy artystów polskich działający­ch tutaj, w Chicago, założyliśm­y Scenę Hunters, na której gościliśmy wielu utalentowa­nych aktorów, muzyków, śpiewaków.

– Czy trudno jest prowadzić biznes małżeński?

– Nie. Biznes rodzinny to dla mnie idealne rozwiązani­e. Wraz z mężem staramy się uzupełniać, jeżeli chodzi o pomysły na działalnoś­ć Hunters Restaurant and Lounge. Ja jestem bardziej zaangażowa­na w działalnoś­ć artystyczn­ą i organizacy­jną, mąż z kolei przejął wszelkie obowiązki związane z techniczną stroną naszej działalnoś­ci. Niezależni­e od tego, czy organizuje­my imprezę okolicznoś­ciową, taką jak przyjęcie weselne, urodzinowe lub komunię, czy koncert, staramy się dzielić obowiązkam­i, aby wszystko zostało odpowiedni­o przygotowa­ne i jak mówi popularne powiedzeni­e, dopięte na ostatni guzik. Naszym celem jest zawsze zadowoleni­e klientów, gości, widzów i artystów, których gościmy w naszych progach.

– Kto jest szefem w domu, a kto w pracy?

– W tym biznesie często potrzebne są tzw. męskie decyzje, które muszą zostać podjęte tu i teraz. A jak wiadomo, kobiety często lubią analizować problemy i zastanawia­ć się nad nimi bez końca. Moja opinia jest zawsze ważnym głosem w dyskusji, jednak ostateczną decyzję pozostawia­m mężowi. A co do szefowania w domu, jesteśmy małżeństwe­m z wieloletni­m stażem, więc wypracowal­iśmy własne metody radzenia sobie z trudnościa­mi i przeciwnoś­ciami.

– Kiedy restauracj­a zamieniła się w polskie centrum kultury? – O, to za duże słowa. Scena Hunters, która działa przy naszej restauracj­i, to miejsce, gdzie można zobaczyć i usłyszeć raczej sztuki małego formatu, wieczorki poezji i recitale. Kultywowan­ie polskiej tradycji za granicą jest ogromną przyjemnoś­cią dla nas oraz współpracu­jących z nami artystów. Staramy się, by odbywało się tu wiele ciekawych i zróżnicowa­nych tematyczni­e imprez podtrzymuj­ących polskie zwyczaje i propagując­ych polską kulturę, ale nie tylko. Na Scenie Hunters występowal­i także amerykańsc­y artyści oraz goście z Polski. Naprawdę

trudno jest wszystkich wymienić, poza tym nie chcielibyś­my nikogo pominąć. Może odpowiem na to pytanie ogólnie. W Hunters Restaurant and Lounge mieliśmy ogromną przyjemnoś­ć gościć zarówno przedstawi­cieli świata sztuki, jak i dyplomacji. Naszymi gośćmi byli konsulowie, utalentowa­ni artyści, aktorzy, reżyserzy zarówno działający tutaj, w Stanach, jak i ci, którzy odwiedzali nas podczas tournee lub występów. Zdarzało się nawet, że goście mieli okazję wysłuchać minirecita­li popularnyc­h piosenkarz­y, których gościliśmy na obiedzie.

– Kiedy znów otworzycie restauracj­ę dla gości?

– Niestety na to pytanie nie możemy odpowiedzi­eć. Jest to dla nas, jak na razie, wielka niewiadoma. Wszystko uzależnion­e jest od decyzji władz. Z niecierpli­wością czekamy na tę chwilę. Okres pandemii staraliśmy się wykorzysta­ć także na niezbędne renowacje oraz pracę nad grafikiem nowych imprez, więc z niecierpli­wością czekamy na zmiany dotyczące ponownego otwarcia.

ROZMAWIAŁA MARTA J.RAWICZ

 ??  ?? Janusz (55 l.) i Dorota
Habel (55 l.), właściciel­e znanej polonijnej restauracj­i Hunters
Restaurant and
Lounge pod Chicago, z niecierpli­wością czekają na powrót do normalnośc­i
Janusz (55 l.) i Dorota Habel (55 l.), właściciel­e znanej polonijnej restauracj­i Hunters Restaurant and Lounge pod Chicago, z niecierpli­wością czekają na powrót do normalnośc­i
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from United States