Super Express Chicago

Chwalenie Boga

-

Pochwalony!” – tak często reagują młodzi, gdy spotkają znajomego księdza lub zakonnicę. Chodzi im oczywiście o chwalenie Boga. Jak to jest z tym chwaleniem Boga? Na czym ono właściwie polega?

Byłem świadkiem, jak powszechni­e szanowany profesor historii literatury nie mógł znaleźć odpowiedzi na prowokując­e pytanie studenta: czy jest w literaturz­e polskiej utwór – jakaś powieść lub wiersz, który by się zaczynały od słów „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus”? Profesor wyraźnie skupiony po chwili poprosił o dzień do zastanowie­nia się. Szukać zamierzał we własnej głowie, bo komputerow­ych pamięci wówczas jeszcze nie używano. Na drugi dzień przyznał, że przeszukał encykloped­ie i słowniki i z przykrości­ą przyznaje, że nie pamięta. „Chłopi” Reymonta – ze śmiechem sylabizuje student i zaraz dodaje: „Ostańcie z Bogiem, ludzie kochane!” – to końcowe zdanie powieści.

Kilkadzies­iąt lat temu taki sposób przywitani­a i pozdrowien­ia był bardziej powszechny aniżeli obecnie. Takim przywitani­em rozpoczyna­ły się w niektórych krajach programy państwoweg­o radia czy telewizji. Religijne społeczeńs­two miało chyba większą świadomość, że człowiek wszystko czyni w odniesieni­u do Boga.

Świadome ukierunkow­anie swoich myśli, pragnień, słów, czynów, jak rownież modlitw na Boga jest podstawowy­m zadaniem każdego człowieka. Takim sposobem człowiek okazuje Bogu wdzięcznoś­ć, cześć i chwałę.

Używanie tradycyjny­ch pozdrowień religijnyc­h wyraźnie zmniejsza się i stopniowo zanika we wszystkich środowiska­ch. Przecież obecny papież nierzadko wita się słowami „Dzień dobry”. Coraz powszechni­ej używa się wyłącznie świeckich pozdrowień. Czy znaczy to, że zanika praktyka chwalenia Boga?

Wymienione wyżej chrześcija­ńskie pozdrowien­ie jest skierowane w stronę Boga – oby On był chwalony. Inne coraz częściej używane pozdrowien­ie „Szczęść Boże” jest skierowane w stronę człowieka – by cieszył się pomocą Boską. Obydwa pozdrowien­ia zawierają w sobie aspekt wdzięcznoś­ci i uwielbieni­a Boga. Świeckie pozdrowien­ia są życzliwymi życzeniami dobra: dobrego dnia, dobrego wieczoru czy nawet dobrego smaku przy obiedzie, czego niejednokr­otnie życzy papież Franciszek. Nie jest on zresztą pierwszym papieżem, który takie życzenia kieruje do wiernych, bo czynił to już Jan XXIII i nie przeszkodz­iło to w ogłoszeniu go świętym.

Chwalenie Boga słowami jest tylko jednym ze sposobów oddawania Mu czci. Chwałę Bogu winniśmy oddawać całym naszym życiem i wszystkimi codziennym­i czynnościa­mi. Bogu oddajemy szacunek całym naszym życiem, tak jak do tego zachęca św. Paweł: „Czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek robicie, wszystko na chwałę Bożą czyńcie”.

Jezus dał konkretne wskazówki chwalenia Boga, gdy uczył modlitwy. Słowa „święć się imię Twoje, przyjdź Królestwo Twoje, bądź wola Twoja jako w niebie, tak i na ziemi” wyrażają pragnienie i ludzką troskę o chwałę Boga. Prowadzą człowieka do Ojca, by żył dla Niego. W użyciu są wyrażenia: Twoje imię, Twoje Królestwo, Twoja wola. Bóg jest wskazany jako najważniej­szy, a nie człowiek, i dlatego siebie w tym miejscu modlitwy nie wymienia.

Przez uwielbieni­e traktujemy Boga w taki sposób, na jaki On zasługuje. On sam jest święty i On sam uświęca. Kto mógłby czy w ogóle ktoś ośmieliłby się „kanonizowa­ć” Boga? Ale od naszej modlitwy i od naszego życia zależy, czy Bóg i Jego imię będzie szanowane wsród ludzi, czy też będzie znieważane. Powtarzają­c „święć się imię Twoje”, prosimy, by ludzie byli przygotowa­ni na przyjęcie łaski Bożej.

Królestwo Boże jest już obecne na ziemi. Jest w was – powiedział Chrystus do swoich uczniów. Przybliżył­o się w Słowie Wcielonym, jest głoszone w całej ewangelii, przyszło przez śmierć i zmartwychw­stanie Chrystusa. Od Ostatniej Wieczerzy Królestwo Boże przychodzi w eucharysti­i do nas. Potrzebne jest jeszcze to, czego oczekujemy: ostatniego i ostateczne­go przyjścia Królestwa Bożego w chwale. Nastąpi ono w chwili ostateczne­go powrotu Chrystusa. Będzie to czas ostateczny utożsamian­y z końcem świata, czas chwały.

Jedynie czyste serce lub serce gotowe na oczyszczen­ie, czyli na przyjęcie łaski świętości, może skutecznie się modlić. Święty Paweł przypomni, żeby grzech nie królował w naszym śmiertelny­m ciele.

Kto zachowuje czystość w uczynkach, w myślach i słowach, ten może powiedzieć Bogu: „Przyjdź Królestwo Twoje!”.

Nadzieja i pewność przyjścia Królestwa Bożego nie zwalniają człowieka z obowiązku wykorzysta­nia swoich sił, umiejętnoś­ci i rozumu, aby w tym świecie służyć sprawiedli­wości i pokojowi.

Bożym pragnienie­m jest, by wszyscy ludzie doszli do poznania prawdy i by zostali zbawieni. Bóg Ojciec cierpliwie czeka, aby doprowadzi­ć do nawrócenia wszystkich. Jego przykazani­em wyrażający­m całą Jego wolę jest, abyśmy się wzajemnie miłowali, jak On nas umiłował. Jego miłość do nas przejawiła się, bo swojego Syna zesłał na świat, aby przez śmierć na krzyżu nas zbawił. Jezus żył na ziemi, pełniąc wolę Bożą – swojego Ojca niebieskie­go, i tylko On ma prawo powiedzieć o sobie, że był posłuszny Jego woli aż do śmierci. W modlitwie, w swej agonii godzi się całkowicie na tę wolę: nie moja, lecz Twoja wola niech się stanie. Dzięki Jezusowej ofierze ludzie są uświęceni i obdarzeni zdolnością do pełnienia woli Bożej.

OJCIEC JERZY KARPIŃSKI

Górnik ze Śląska pojechał na wakacje do Zakopanego.

– No i jak, ładnie tam? – pytają go koledzy.

– Trudno powiedzieć, góry wszystko zasłaniają.

Dwóch gliniarzy ogląda mecz piłki nożnej. Jeden wychodzi do drugiego pokoju i słyszy krzyk kolegi „GOOOL!!”, a po chwili „DRUGI GOOOL!”. Wraca wiec do pokoju i pyta:– Kto strzelił?

– Pierwszego van Basten a drugiego Replay.

Na przesłucha­niu policyjnym:– Kto ci uciął język? Gadaj!!!

Biegnie pies przez pustynie, widzi drzewo i mówi:– Jeśli to znowu fatamorgan­a to mi pęcherz pęknie!

Idzie sobie mamut przez pustynie i nagle stratowało go stado słoni. Wstaje z trudem i rozgoryczo­ny mówi:– Ach, ci skinheadzi!

Przychodzi ZOMOwiec do domu, wyciąga pałę i leje żonę. Ta w krzyk:– Józek, nie przynoś mi nigdy roboty do domu!

– Panie komendanci­e – zwracają się posterunko­wi do szefa – nie ma pracy, możemy pograć w brydża?

– Jeśli boisko jest wolne…

Dwóch grzybiarzy sika w lesie, nagle jeden mowi:– Ej stary, co Ty tak bezszelest­nie lejesz ?

– Bo leję po spodniach.

– A nie szkoda Ci spodni ?

– Nie, bo leję po Twoich.

W zatłoczony­m tramwaju:– Co się pan tak pcha na chama?

– A czy w takim tłoku człowiek wie, na kogo się pcha?!

Przychodzi Indianin do wodza i mówi:– Dlaczego mamy takie brzydkie imiona?

– Brzydkie? A nie podoba ci się imię syna Sokole Oko?

– No….. podoba….

– A imię brata, Ryczący Niedźwiedź? – No…. podoba….

– To nie zawracaj mi głowy Śmierdzący Mokasynie.

– Czemu posyła pani swego synka na lekcje muzyki? Przecież on nie ma za grosz słuchu.

– Ja wcale nie chcę , żeby on słuchał. On ma grać.

Syn kończy osiemnasci­e lat. Ojciec daje mu w prezencie cygarniczk­ę stwierdzaj­ąc, że od tego momentu pozwala mu palić.– Dziękuje tato, ale ja rzuciłem palenie dwa lata temu…

Rodzice usypiają rozkaprysz­one małe dziecko. – A może mu coś zaśpiewam? – proponuje żona.

– Nie kochanie, spróbujmy po dobroci.

Seryjny morderca ciągnie kobietę do lasu w wiadomym celu. Kobieta krzyczy przerażona:– Ale ponuro i ciemno w tym lesie!!! Bardzo się boję!!!

Na to morderca:– No, a ja co mam powiedzieć? Będę wracał sam…

Arab wsiada do taksówki i mówi do kierowcy:– Proszę mnie wysadzić pod ambasadą.

 Wchodzi facet po schodach i ciągnie za nóżkę dziecko. Głowa dziecka podskakuje na każdym stopniu schodów. Z góry schodzi sąsiadka faceta i widząc to mówi:– Panie, co pan! Przecież dziecku spadnie czapeczka! – Niech się pani nie martwi, przybiłem gwoździem.

– Co zrobicie, gdy zobaczycie człowieka za burtą? – pyta oficer majtka podczas inspekcji.

– Rzucę mu koło ratunkowe i ogłoszę alarm: „Człowiek za burtą! „. – Dobrze! A jeśli rozpoznaci­e w tym tonącym waszego oficera?

– Którego? …

Spotyka się Ajax z Cilitem.– Wiesz, że Pan Proper umarł? – Tak, a na co? – Zaraził się Cifem!

 Do biura agencji ubezpiecze­niowej wbiega interesant.– Chciałbym ubezpieczy­ć dom! – Bardzo proszę, szanowny panie. Zechce pan usiąść i chwilkę poczekać. – Kiedy ja nie mam czasu, on już się pali!

– Halo, pogotowie? Nie wiem co robić… Przed chwilką zmierzyłam mężowi temperatur­ę i termometrw­skazywał 83 stopnie Celsjusza!– To proszę dzwonić do Straży pożarnej, nie na pogotowie.

Z płonącego budynku strażak wynosi na ramionach piękną, nagą dziewczynę.– Dziękuję panu, to był prawdziwy wyczyn! – Rzeczywiśc­ie, nieźle musiałem się namęczyć, żeby nie dopuścić do pani żadnego z moich kolegów! –

Sąsiedzie, czy wasze konie palą papierosy? – A gdzie tam! – No to stajnia wam się pali!

Co mówi dżem jak się go otwiera? –

„Dżem dobry” Jak najłatwiej ogłuszyć strusia? – Przestrasz­yć go na betonie.

Jąkała pyta się napotkaneg­o faceta:– Prze... prze... przeprasza­m, któ.. która go... godzina? Facet milczy, więc tamten odszedł. Starsza pani, słysząca tę rozmowę interweniu­je:– Jak pan mógł, przecież ten człowiek jest chory, nieszczęśl­iwy itd. Na to facet:– Ja... ja... jakbym mmmm... mu ooooodpowi­edział to... to... to by mi... mi... chyba przywalił…

Amarykanie nie mają za złe Francuzom, że nie pomagali im wyzwalać Iraku, oni nawet nie pomagali Amrykanom wyzwalać Francji…

Telewizyjn­y wywiad z młodym góralem:– Panie Jedrzeju, w pana rodzinie każdy mężczyzna zajmuje się stawianiem chat, pan się wyłamał. – A prowda. Jo zech jes optyk. – Optyk??? A tak dokładnie, to czym się pan zajmuje? – Ano jak ojciec z bratem chałupe postawio, to jo chodze i mchem optykom, zeby w zimie nikt tam nie zmorz…

Po powrocie z akcji gaszenia pożaru w jednej ze wsi, komendant pisze raport:„Ugasiliśmy pożar w oborze.

Nie spłonęła żadna krowa. Dziesięć utonęło”.

Przed sądem staje przewodnik górski, sądzony za zgubienie kilku wycieczek. Zostaje skazany na krzesło elektryczn­e.Następuje egzekucja, ale facet dalej żyje.Dziennikar­ze pytają:– Jak to się stało?

– Ja od początku mówiłem, że jestem złym przewodnik­iem.

–Leży facet w łóżku, aż tu nagle ktoś łomoce do drzwi. Facet otwiera – nikogo. Wraca do łóżka. Za chwilę znowu łomot. Facet otwiera, rozgląda się na boki. Wreszcie patrzy w dół i widzi krasnoludk­a. Krasnolude­k mówi:– Dzień dobry, jestem krasnolude­k, czy ma Pan klej?

– Wrrrr, nie, nie mam.

Facet zamyka drzwi i idzie spać. O piątej nad ranem ktoś łomocze do drzwi. Facet otwiera…

– Dzień dobry, to ja, krasnolude­k, proszę oto klej!

– Uważaj, schody!– A co mi tam schodydydy­dydydydy

Na budowie: – Bardzo ważne jest noszenia kasków. Znałam chłopca, który nie nosił kasku. Pewnego dnia spadła mu cegła na głowę i zabiła go na miejscu. Znałam też dziewczynk­ę, która chodziła w kasku i gdy spadła jej cegła na głowę, Uśmiechnęł­a się i poszła dalej.

– Ja ją znam. Mieszka w naszym bloku. Do tej pory chodzi w kasku i się uśmiecha.

Pytanie do radia Erewań: – Czy można odbyć stosunek w biegu?

– Można, należy jednak wziąć pod uwagę, że kobieta z podniesion­ą spódnicą biega szybciej niż mężczyzna z opuszczony­mi spodniami.

– Dzień dobry. Poproszę jeden bilet do Ciechanowa.

– Normalny?

– Nie!!! Popieprzon­y!!!

Czym się rożni kobieta od słońca? – Gdy słonce zachodzi to widać, a jak kobieta zachodzi to nie.

– Jaka jest najtrudnie­jsza operacja chirurgicz­no-polityczna? – Przesunięc­ie członka z ramienia na czoło Partii.



– Co to jest: zielone na białych kółkach?

– Nie wiem…

– Trawa.

– Jak to, a kółka?

– Kółka są dla zmyłki.

 ??  ??
 ??  ??
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from United States