OSZUŚCI ukradli nam 70 000 dolarów
Nawet w pandemii oszuści żerują na dobrych sercach emerytów. Wyłudzają od nich pieniądze, które rzekomo mają ochronić ich bliskich od więzienia. Tym razem ofiarą nikczemników padło małżeństwo z Łopuszki Wielkiej (woj. podkarpackie), które bandytom oddało oszczędności życia – 70 tys. dol.!
Kazimiera (72 l.) i Zdzisław (79 l.) K. ostatnich kilkanaście lat spędzili w USA. – Pracowaliśmy legalnie, odkładaliśmy pieniądze. Od początku wiedzieliśmy, że kiedyś wrócimy do Polski. W kraju wybudowaliśmy dom, mamy rodzinę. Latem ubiegłego roku przyjechaliśmy do Łopuszki – opisuje emerytka. To ona kilka dni temu rankiem odebrała telefon. Usłyszała zapłakaną kobietę. Zapytała, czy to córka Krysia, która mieszka w Niemczech. Głos w słuchawce to potwierdził. Rzekoma córka, łkając, powiedziała, że wjechała w inne auto i w wypadku zginęła kobieta. Potem słuchawkę przejęła „policjantka”. Zażądała 162 tys. euro za zatuszowanie sprawy i uniknięcie więzienia przez córkę.
– 72-latka oświadczyła, że nie posiada takiej kwoty, ma tylko 70 tys. dol. Wtedy oszustka poinstruowała seniorów, jak mają przekazać pieniądze – informuje Justyna Urban, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Przeworsku.
Zdzisław K. jest załamany. – Człowiek harował, odkładał dolary. Na wiosnę chcieliśmy dać córce na budowę domu – mówi. – Jeszcze ręce mi się trzęsą, jak sobie przypomnę głos tej niby policjantki. Kazała mi pieniądze włożyć do pudełka i przekazać kurierowi. Kiedy zapytałam, czy to nie jest oszustwo, to z oburzeniem powiedziała, żebym jej nie obrażała. Kazała z nikim nie rozmawiać, nigdzie nie dzwonić, a ja jej posłuchałam – dodaje pani Kazimiera.
Małżeństwo oddało oszczędności życia. – Po godz. 16 pokrzywdzona zadzwoniła do syna, opowiedziała mu o sytuacji i dopiero wtedy dowiedziała się, że wspólnie z mężem zostali oszukani – kończy Justyna Urban.
BEATA OLEJARKA, KP