To jeszcze nie są Gladiatorzy
Reprezentacja Polski rozpoczęła w czwartek zmagania w rundzie zasadniczej mistrzostw świata w piłce ręcznej w Egipcie. Nasi szczypiorniści w dobrym stylu przeszli przez pierwszą część turnieju i wielu kibiców już oczekuje sukcesu. Nastroje studzi były selekcjoner Talant Dujszebajew (52 l.). Opiekun Łomży Vive Kielce sądzi, że przed Polską jeszcze długa droga do sukcesów.
„Super Express”: – Czy dobra postawa reprezentacji Polski w Egipcie to dla pana zaskoczenie?
Talant Dujszebajew: – Myślę, że jak dla każdego zdrowego człowieka, który wie, co się dzieje, zaskoczeniem jest taki dobry wynik. Natomiast to, że mamy dobrych zawodników, nie jest niczym zaskakującym. Chłopaki grają świetnie. Obrona i bramkarze to klucz do szczęścia, ale trzeba twardo stąpać po ziemi.
– Najmocniejsze i najsłabsze punkty kadry?
– By mieć lidera, to oprócz umiejętności potrzeba dużo, dużo meczów i ogromnego wysiłku. Mamy bardzo dobrą obronę i świetnych bramkarzy. Zaczynamy budować ten zespół.
– Co będzie kluczowe w drugiej fazie?
– Zimna głowa i cierpliwość. Wygrać z Urugwajem i koniec. Potem analizować pozostałych rywali. Zagrać świetnie z Węgrami i tyle. Nie kalkulować.
– Węgry będą najtrudniejszym przeciwnikiem? Pan z nimi pracował.
– Ciężko powiedzieć. Są w gazie. Od lat pracują świetnie z młodzieżą. Ich występ mnie nie zaskakuje. My jednak musimy skoncentrować się na początek na Urugwaju.
– Czy na tym turnieju Biało-Czerwoni zaczęli tworzyć drużynę? Niektórzy porównują to do sytuacji z 2007 r., gdy Polacy zdobyli srebrny medal.
– W 2007 r. nie narodziła się drużyna. Była już od 2000 r.! Grali ze sobą Jurasik, Lijewski, Jurecki, Szmal. To samo dzieje się od 2016 r. Zaczęła się budowa nowego zespołu, który mamy dzisiaj. Egipt w tym pomoże. Ten zespół jeszcze nie jest na tamtym poziomie. Celem muszą być MŚ 2023. Na owoce pracy Rombla jeszcze trzeba poczekać, może nawet do 2027 r. Miejcie cierpliwość. Nie pompujcie ich za szybko ani nie skreślajcie za wcześnie.