Misja nowego
Niezależne od tego, kto będzie nowym selekcjonerem reprezentacji Polski, czeka go arcytrudna misja. Przed kadrą najtrudniejszy i najintensywniejszy rok od wielu lat. Późną jesienią zakończą się eliminacje do mundialu w Katarze, a w połowie roku – przesunięte o rok Euro.
Zwolnienie Jerzego Brzęczka to była suwerenna i jednoosobowa decyzja prezesa PZPN Zbigniewa Bońka, który prawdopodobnie ma już nazwisko następcy. W czwartek, już po zamknięciu tego wydania gazety, odbyć miała się konferencja, na której Boniek miał wyjaśnić powody zwolnienia Brzęczka. Była też szansa na to, że przedstawi też nazwisko nowego selekcjonera, ale możliwe też, że inauguracja się przesunie.
Na giełdzie nazwisk królował Marco Giampaolo. I choć Boniek w wywiadzie dla „Tuttosport”
zaprzeczył, może być to blef prezesa. Innymi kandydatami są Luciano Spalletti, Marco van Basten, czy nawet Adam Nawałka. Każdy ma jednak swoje minusy. Spaletti jest bardzo drogi (w Interze zarabiał aż 5 mln euro rocznie), Van Basten od lat nie jest trenerem, a Nawałka pracą w kadrze był już wypalony.
Dobrze zorientowany na włoskim rynku dziennikarz Gianluca di Marzio podał, że kandydatem na selekcjonera Polski jest Portugalczyk Paulo Sousa (były trener m.in. Bordeaux i Fiorentiny). Inne włoskie źródła wymieniają Vincenzo Montellę, b. trenera Romy czy Milanu. Zamieszanie było olbrzymie.
Tak czy owak, wiele wskazywało na to, że selekcjonerem zostanie albo Włoch, albo człowiek, który w przeszłości był z Italią związany. Jedno nie ulega wątpliwości: nowy trener będzie miał mało czasu na stworzenie drużyny oraz morderczo trudny rok.
PRZEMYSŁAW OFIARA