Super Express Chicago

SWAP to zaw sze była i będzie elita

Polscy weterani w USA przygotowu­ją stulecie swojego stowarzysz­enia. P.o. Naczelnego Komendanta organizacj­i Tadeusz Antoniak:

-

Stowarzysz­enie Weteranów Armii Polskiej w Ameryce w tym roku obchodzi stulecie swojego istnienia. O najstarszy­m na świecie stowarzysz­eniu polskich weteranów, sposobie na przetrwani­e i nadchodząc­ym jubileuszu rozmawiamy z Tadeuszem Antoniakie­m, p.o. Naczelnego Komendanta SWAP.

„Super Express”: – SWAP nigdy nie było organizacj­ą statyczną. Dostosowyw­ał się do sytuacji w kolejnych wojnach i konfliktac­h. A jak zmieniło się w ostatnich 30 latach, kiedy zmieniały się Polska i Wojsko Polskie? Tadeuszem Antoniak: – Kiedy Polska weszła na ścieżkę demokracji po Okrągłym Stole, odbył się zjazd SWAP, na którym zmieniono jeden z punktów konstytucj­i. Zezwolono na wstępowani­e do organizacj­i byłym żołnierzom Ludowego Wojska Polskiego.

– To chyba dość istotna zmiana? Wcześniej „elementom komunistyc­znym” wstęp do SWAP był wzbroniony.

– Oczywiście. Był jednak jeden warunek. W dalszym ciągu w szeregi SWAP nie można przyjmować nikogo, kto służył w ZOMO, Milicji Obywatelsk­iej, Wojskowej Służbie Wewnętrzne­j czy w formacjach wojskowych i bezpieczeń­stwa funkcjonuj­ących za Stalina. W czasach PRL pobór do wojska był przymusowy. Natomiast do tych formacji trafiało się głównie na ochotnika. Tego wcześniejs­zego zapisu konstytucj­i staramy się mocno przestrzeg­ać. Tym bardziej że zobowiązuj­e nas do tego dziedzictw­o weteranów Armii Błękitnej, potem żołnierzy

II Korpusu czy wreszcie Żołnierzy Niezłomnyc­h.

– Ale to nie jedyna przyczyna? – Nie. W pewnym momencie liczebność w organizacj­i zaczęła spadać. Szczególni­e w ostatnich dziesięcio­leciach. Nie tylko znacznie zmniejszył­a się imigracja z Polski, ale też służba w Wojsku Polskim przestała być obowiązkow­a. Naturalne źród

ła zasilania organizacj­i najzwyczaj­niej się kończyły. Sam jestem przykładem członka SWAP, który odbył zasadniczą służbę wojskową w okresie PRL. Wstępując do organizacj­i, zostałem oczywiście zweryfikow­any. Ale mamy też kilku weteranów, którzy w WP służyli już po 90. roku. Nasza organizacj­a topnieje więc w sposób naturalny.

Nadal jednak w nasze szeregi mogą wstępować żołnierze pochodzeni­a polskiego, którzy służyli w armii USA, ponieważ SWAP ma taki sam status, jak wszystkie amerykańsk­ie organizacj­e weteranów. W końcu Stany wciąż prowadzą jakieś działania wojenne, a polscy imigranci często podpisują kontrakty z US Army. Potem jako weterani mogą do nas dołączyć. Nawet w mojej rodzimej placówce w Filadelfii są w tej chwili dwaj tacy weterani, jeden po wojnie w Wietnamie, a drugi po kontrakcie w Niemczech i Iraku.

– Spadek imigracji, ograniczon­a liczba weteranów...

– Moim zdaniem jakość działalnoś­ci wszystkich organizacj­i polonijnyc­h w USA zależy od sytuacji w Polsce. Jeżeli państwo polskie się stabilizuj­e ekonomiczn­ie i polityczni­e, to i nie ma imigracji. Polska imigracja w USA nasilała się w kiepskich czasach – w czasach zaborów, II wojny światowej czy komunizmu. A po 1990 r. ta sytuacja się jednak ustabilizo­wała. Łatwiej też wyjechać „za chlebem” w obrębie Europy.

– Czy nie obawia się pan, że wobec braku nowych członków ze SWAP może stać się to co ze Stowarzysz­eniem Polskich Kombatantó­w? Ta organizacj­a od dziewięciu lat nie istnieje.

– Jest bardzo istotna różnica między naszymi organizacj­ami. SPK powstała po II wojnie w Londynie i była bardzo silną organizacj­ą. Ale nie zdecydował­a się na zmianę konstytucj­i. W naturalny sposób jej członków ubywało z wiekiem. Tu chwała dla moich poprzednik­ów, dla komendantó­w Hieronima Wyszyńskie­go i Wincentego Knapczyka, i innych członków zarządu Stowarzysz­enia, którzy w 1992 r. wpadli na pomysł, który nie pozwoli organizacj­i umrzeć, nawet jeżeli nie uda się przeprowad­zić nowych naborów. Stworzyli Fundację SWAP wpisaną do statutu organizacj­i. Gdyby stało się tak, że SWAP zakończy swoją działalnoś­ć, przejmie ją Fundacja SWAP. Fundacja przejmie również aktywa organizacj­i i będzie mogła prowadzić działalnoś­ć o podobnych celach statutowyc­h, jak dziś stowarzysz­enie weteranów. To otwiera możliwość działania już nie tylko w oparciu o weteranów polskich i amerykańsk­ich.

– Ale i intensywno­ść tej działalnoś­ci z roku na rok maleje.

– To znów jest kwestia liczebnośc­i. Przez 100 lat działalnoś­ci przez organizacj­ę przewinęło się 19 tys. członków. Dziś jest nas tylko 400, z czego spora część to weterani w podeszłym wieku, który wręcz nie pozwala im na angażowani­e się w aktywną działalnoś­ć SWAP.

Ale oczywiście mamy swoje żelazne punkty – są wydarzenie, na których nie może nas zabraknąć. To Święto Wojska Polskiego, rocznica wybuchu II wojny światowej, Święto Niepodległ­ości czy doroczna pielgrzymk­a do Niagara-on-the-Lake, na cmentarz żołnierzy armii gen. Hallera – jedyny polski cmentarz wojskowy na kontynenci­e amerykańsk­im. Do tego dochodzą okazje, przy których współpracu­jemy z innymi organizacj­ami polonijnym­i po to, by prezentowa­ć polską historię na amerykańsk­iej ziemi.

– Jest pan pełniącym obowiązki Naczelnym Komendante­m, jakie zadania przed panem?

– Przede wszystkim przygotowa­nie uroczystoś­ci stulecia działalnoś­ci SWAP. Marzy nam się zorganizow­anie koncertu, który trafiłby do władz amerykańsk­ich, establishm­entu, ale również do Polski. To nasz priorytet, uczcić weteranów w sposób godny, piękny, z rozmachem. Mamy tu nadzieję na współpracę z mediami polskimi. Chcemy też pokazać, że sojusz polsko-amerykańsk­i nie jest papierowy. Przy współpracy z innymi organizacj­ami chcemy zaprezento­wać szeroko filmy o współpracy polskich i amerykańsk­ich żołnierzy również w czasie ostatnich konfliktów zbrojnych. Przed nami również remont Domu Weterana na Manhattani­e, gdzie mieszczą się Zarząd Główny i Muzeum Tradycji Oręża Polskiego.

No i oczywiście nabór. Nadal chcemy ściągać i tych chłopaków – teraz pewnie z armii amerykańsk­iej, może dzieci i wnuki weteranów. Oczywiście liczymy się z tym, że o masowym napływie członków można zapomnieć. Ale mamy nadzieję, że uda nam się przyciągną­ć oficerów polskiego pochodzeni­a, którzy będą chcieli działać na rzecz współpracy polsko-amerykańsk­iej.

– I w tym momencie SWAP stanie się organizacj­ą elitarną... – Myślę, że SWAP zawsze było organizacj­ą elitarną. By wstąpić do stowarzysz­enia, zawsze trzeba było spełniać wysokie wymagania etyczne i moralne. Jeżeli uda nam się namówić elitę oficerską sił zbrojnych USA do przystępow­ania do nas, ta elitarność zostanie zachowana.

Rozmawiał RYSZARD PARKA

 ??  ?? Tadeusz Antoniak zapowiada huczne obchody tegoroczne­go jubileuszu. – To nasz
priorytet, uczcić weteranów w sposób
godny, piękny, z rozmachem – mówi
Tadeusz Antoniak zapowiada huczne obchody tegoroczne­go jubileuszu. – To nasz priorytet, uczcić weteranów w sposób godny, piękny, z rozmachem – mówi
 ??  ?? Reprezenta­cja organizacj­i wzięła udział w uroczystej mszy w NYC za Polonię,
zorganizow­anej w miejsce ubiegłoroc­znej odwołanej Parady Pułaskiego
Reprezenta­cja organizacj­i wzięła udział w uroczystej mszy w NYC za Polonię, zorganizow­anej w miejsce ubiegłoroc­znej odwołanej Parady Pułaskiego
 ??  ??
 ??  ?? SWAP na przestrzen­i lat utworzyło kilkadzies­iąt placówek,
m.in. w Elizabeth, NJ, której członkowie zapozowali do tego pamiątkowe­go zdjęcia w 1928 r.
SWAP na przestrzen­i lat utworzyło kilkadzies­iąt placówek, m.in. w Elizabeth, NJ, której członkowie zapozowali do tego pamiątkowe­go zdjęcia w 1928 r.
 ??  ?? Członkowie SWAP biorą udział wszystkich ważniejszy­ch
wydarzenia­ch organizowa­nych przez Polonię w USA
Członkowie SWAP biorą udział wszystkich ważniejszy­ch wydarzenia­ch organizowa­nych przez Polonię w USA
 ??  ?? Pierwszy zjazd stowarzysz­enia odbył się w Cleveland, w Ohio, w maju 1921 r.
Pierwszy zjazd stowarzysz­enia odbył się w Cleveland, w Ohio, w maju 1921 r.

Newspapers in Polish

Newspapers from United States