MÓJ SYN ze wstydu chciał zmienić nazwisko
Szokujące wyznanie Kamila Durczoka, upadłej gwiazdy telewizji, w sądzie:
Za to, co zrobiłem, muszę ponieść karę – powiedział w środę
Kamil Durczok (52 l.) przed sądem w Piotrkowie. Rozpoczął się tam proces byłego dziennikarza TVN, który 18 miesięcy temu pijany przejechał swoim autem pół Polski, a pod Piotrkowem Trybunalskim (woj. łódzkie) spowodował kolizję. – To największa trauma mojego życia, z którą muszą zmierzyć się także moi najbliżsi – stwierdził. – Syn mi powiedział, że chce zmienić nazwisko, żeby nie nazywać się tak samo jak ja.
Proces Kamila Durczoka to konsekwencja wydarzeń z 26 lipca 2019 r. Tego dnia jechał swoim bmw 6 z Władysławowa (woj. pomorskie) w rodzinne strony na Śląsku. W okolicach Piotrkowa Trybunalskiego, na przebudowywanym odcinku autostra- dy A1, jego auto najechało na pachołek oddzielający jezdnie, który następnie uderzył w samochód jadący z naprzeciwka. Kiedy na miejsce przyjechali policjanci, dziennikarz wydmuchał aż 2,8 promila alkoholu. Durczok usłyszał dwa zarzuty: spowodowania kolizji pod wpływem alkoholu oraz sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. Śledczy uznali bowiem, że całą trasę znad morza przejechał pijany, stwarzając ogromne zagrożenie.
W środę dziennikarz stanął przed sądem. Przyznał się tylko do pierwszego z zarzutów, ale odmówił odpowiadania na pytania i składania wyjaśnień. Z jego zeznań w śledztwie wynika, że w przeddzień kolizji wypił bardzo dużo alkoholu. – Były piwo, wino, whisky – tłumaczył. – Chciałem odreagować, bo w tamtym czasie byłem w bardzo złej kondycji psychicznej, głównie z powodu szkalujących mnie artykułów w tygodniku „Wprost”. Rano obudziłem się, wypiłem jeszcze piwo i wsiadłem do samochodu. To się nigdy nie powinno zdarzyć – dodaje.
W środę oświadczył, że jest zupełnie innym człowiekiem, podjął terapię i do kieliszka nie zagląda. Przeprosił wszystkich, których oburzyło jego zachowanie. Grozi mu do 12 lat więzienia. DARIUSZ KUCHARSKI
Czekają nas drakońskie podwyżki kar za wykroczenia skarbowe. Zmiany w Kodeksie karnym skarbowym rząd ukrył w nowelizacji przepisów o akcyzie. Za niezapłacenie w terminie podatku trzeba będzie zapłacić 14 tys. zł – prawie trzykrotnie więcej niż obecnie!
Maksymalny mandat za wykroczenie skarbowe wynosi teraz