DOŻYWOCIE POLSKIEGO dla Hannibala
Dożywocie! Tylko taki mógł być wyrok dla Kajetana P. (32 l.). Morderca zwany Hannibalem z Żoliborza” w 2016 r. w okrutny sposób zamordował lektorkę języka włoskiego Katarzynę J. (†31 l.). Obciął kobiecie głowę, chciał zjeść jej ciało. Była przypadkową ofiarą.
– Zabiłem, bo chciałem walczyć ze swoimi słabościami. Chciałem ją zjeść. Nie całą, tylko kawałek. Tak jak jemy cielęcinę, nerki albo wątrobę – tak Kajetan P. (32 l.) z uśmiechem na twarzy opowiadał śledczym o zbrodni, którą popełnił. Jedyne, co go smuciło, to to, że nie zdążył zrealizować swojego zamiaru.
Dla tego potwora wyrok mógł być tylko jeden – dożywocie. Na taką właśnie karę skazał „Hannibala z Żoliborza” Sąd Okręgowy w Warszawie, choć jedna z opinii biegłych wskazywała na ograniczoną poczytalność sprawcy w momencie popełnienia zbrodni.
Morderca musi też zapłacić po 75 tys. zł dla matki oraz ojca ofiary. Będzie odbywał karę w trybie terapeutycznym, co oznacza, że trafi na specjalistyczny oddział terapeutyczny. Sędzia uznała P. za winnego także ataku na policjanta w samolocie, którym po zatrzymaniu zabójca był transportowany do Polski. Uzasadnienie wyroku nie było jawne. Ze względu na drastyczność sprawy toczyła się ona z wyłączeniem jawności, jednak nawet te szczegóły mordu, które są znane, mrożą krew w żyłach.
Kajetan P. zamordował przypadkową kobietę. Zapisał się na lekcje języka włoskiego w domu ofiary na warszawskiej Woli tylko po to, by kogoś zabić. Zaatakował nożem, gdy 31-latka pomagała mu powiesić płaszcz. Poderżnął ofierze gardło, następnie piłą obciął jej głowę. Poćwiartował zwłoki i zawiózł je do swojego mieszkania na Żoliborzu, gdzie zostały podpalone dla zatarcia śladów. Potem uciekł na Maltę. Tam został zatrzymany. ZW