Super Express Chicago

Biden będzie wyzwaniem dla PiS

- Rozmawiał TOMASZ WALCZAK

„Super Express”: – Kadencja Trumpa przyzwycza­iła nas w Polsce do dobrych bilateraln­ych stosunków z jego administra­cją, ignorujący­ch relacje z UE i NATO. Jak bardzo to się może zmienić za Bidena? Edward Lucas: – To bardzo delikatna kwestia. PiS wiele ryzykował, stawiając wszystko na osobiste relacje z Trumpem. Dla polskiego rządu korzystne było to, że nie przejmował się on polskimi problemami z praworządn­ością i demokracją. W ogóle nie przejmował się Unią Europejską. Można więc powiedzieć, że był idealnym prezydente­m z punktu widzenia PiS. Z Bidenem będzie o wiele trudniej. Przede wszystkim lubi opierać stosunki międzynaro­dowe na multilater­alnych i przed Polską stoi wyzwanie, by pokazać, że może odgrywać ważną rolę w ramach NATO, zabierać słyszalny głos w Unii Europejski­ej i włączyć się w wysiłki na rzecz powstrzyma­nia Chin.

– Biden obiecuje walkę o liberalną demokrację, z której utrzymanie­m Polska ma wyraźny problem w oczach zachodnich partnerów. Może to skomplikow­ać relacje z jego administra­cją?

– Nie sądzę, by poświęcał tej sprawie aż tak dużo uwagi. Trumpowi podobało się to, jak poszczegól­ne kraje rzucały wyzwanie zepsutej, jego zdaniem, unijnej biurokracj­i. Biden i jego ludzie będą się wsłuchiwal­i w to, co mówią szefowa Komisji Europejski­ej, przewodnic­zący Rady Europejski­ej czy Parlament Europejski i bilateraln­e relacje z poszczegól­nymi krajami UE nie będą tak istotne. A to będzie niezwykle niekomfort­owa sytuacja dla polskiego rządu.

– A czego jako Europejczy­cy możemy się spodziewać po prezydentu­rze Bidena? – Dobra wiadomość jest taka, że Biden ma świetną ekipę wokół siebie. Jako Europejczy­cy możemy być naprawdę zadowoleni z ludzi, którzy będą odpowiadać za relacje z Europą zarówno w Białym Domu, jak i Departamen­cie Stanu. Z całą pewnością nie będziemy świadkami powtórki z katastrofa­lnego resetu z Rosją z czasów Obamy. Głównym pytaniem jest to, czy Biden znajdzie w sobie energię, by poświęcić się jakiejkolw­iek polityce zagraniczn­ej poza kwestią chińską.

– No właśnie, biorąc pod uwagę skalę wyzwań, które czekają Bidena w samej Ameryce – pandemia, kryzys ekonomiczn­y i polityczny – czy on znajdzie czas, by prowadzić ambitną politykę zagraniczn­ą, której wszyscy w Europie po nim oczekujemy? Może się stać mimowolnym kontynuato­rem polityki America First Trumpa?

– Dobre pytanie. Sądzę, że jego ekipa doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że żyjemy w czasach ostrej rywalizacj­i geopolityc­znej. Rozumiał to już Donald Trump, ale różnica między nim a Bidenem polega na tym, że nowy amerykańsk­i prezydent będzie chciał tę rywalizacj­ę wygrywać dzięki sojuszom, a nie jak Trump, promując ponad sojuszami interesy Ameryki. Fundamente­m polityki zagraniczn­ej Bidena, co jest dla Europy dobrą wiadomości­ą, będą więc sojusze. To tym ważniejsze, że czeka nas jako Zachód trudna walka z Komunistyc­zną Partią Chin. Pekin przez ostatnie 10 lat radził sobie świetnie w rozpychani­u się na świecie, a my ten czas przespaliś­my. Wiele mamy więc do nadrobieni­a, zwłaszcza że będzie to kluczowy front światowej rywalizacj­i. Kluczowy też dla NATO.

– W jaki sposób kluczowy?

– Wyzwanie ze strony Chin jest dla Stanów Zjednoczon­ych priorytete­m. Dla Europy najważniej­sze pytanie jest takie, jak możemy w tym pomóc. Jeśli pomożemy Waszyngton­owi w jego głębokim konflikcie z Pekinem, możemy liczyć na pomoc z USA, kiedy będziemy jej potrzebowa­ć. Europa musi jednak szybko zdecydować, w jaki sposób może wesprzeć w tym Bidena. Na pewno najgorsze, co możemy teraz zrobić, to uznać, że obecna słabość Ameryki jest szansą na strategicz­ną autonomię dla Europy. Takie myślenie byłoby katastrofą.

– Wielu zwraca uwagę, że ta wspólna walka Europy i USA z Chinami źle się zapowiada. Unia Europejska dopiero podpisała umowę handlową z Pekinem, co zostało w ekipie Bidena niezbyt dobrze przyjęte.

– To zły początek, ale pamiętajmy, że USA mają podobną umowę z Chinami. Sądzę, że musimy to zostawić za sobą i skupić się na innych sprawach. Potrzebuje­my nowego transatlan­tyckiego porozumien­ia, by stworzyć nowy standard dla globalnej gospodarki i technologi­i oraz zjednoczyć rozwinięte demokracje w wysiłku, by stworzyć wzór dla reszty świata. Musimy też jasno dać do zrozumieni­a Chinom, że nie mogą bawić się w politykę „dziel i rządź” wobec zachodnich demokracji.

– Powinniśmy się spodziewać, że Ameryka Bidena nadal będzie się chciała angażować w bezpieczeń­stwo Europy? – Musimy pamiętać, że kiedy Trump kończy swoją kadencję, w Europie jest więcej amerykańsk­ich żołnierzy, niż było na początku jego rządów, co akurat trzeba Trumpowi zapisać na plus. Obama miał dużo pięknych słów, ale zrobił w tym kierunku niewiele. Oczywiście, jako Europejczy­cy musimy wziąć większość odpowiedzi­alności za swoje bezpieczeń­stwo. Wracając do Bidena, to sądzę, że doskonale rozumie, że obecność Amerykanów w Europie jest nie tylko w naszym interesie, lecz także w interesie Stanów Zjednoczon­ych. Tym bardziej że wielu ze stacjonują­cych na naszym kontynenci­e amerykańsk­ich żołnierzy operuje na Bliskim Wschodzie, broniąc tam amerykańsk­ich interesów. Trump miał problem z docenienie­m tego faktu, uważał, że obecność amerykańsk­iej armii jest po prostu zbyt droga i nie rozumiał, jakie korzyści mają z tego Stany Zjednoczon­e. Administra­cja Bidena jest instynktow­nie proatlanty­cka i to dobra wiadomość, ale musimy w Europie rozumieć, że trzeba robić więcej dla naszego własnego bezpieczeń­stwa.

 ??  ?? Edward LUCAS Dziennikar­z
„The Economist”
foto PAWEŁ SUPERNAK/PAP
Edward LUCAS Dziennikar­z „The Economist” foto PAWEŁ SUPERNAK/PAP
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from United States