Białek to nowy Haaland? Ma swój styl!
Trener VfL Wolfsburg Oliver Glasner (47 l.) specjalnie dla „Super Expressu” o polskim napastniku
Niespełna 20-letni Bartosz Białek coraz śmielej poczyna sobie w barwach VfL Wolfsburg. W meczu przeciwko Mainz (2:0) strzelił swojego drugiego gola w Bundeslidze, wchodząc na boisko z ławki. Jego drużyna zajmuje wysokie, piąte miejsce w lidze, a Polak zbiera coraz lepsze oceny i recenzje. – Zrobił naprawdę duże postępy. Nie porównuję go do Lewandowskiego ani do Haalanda, bo on jest sobą i ma własny styl – mówi „Super Expressowi” trener Wolfsburga, Austriak Oliver Glasner (47 l.).
Super Express: – Jest pan zadowolony z pierwszych miesięcy pobytu Bartosza Białka w Wolfsburgu?
Oliver Glasner: – Jestem bardzo usatysfakcjonowany jego postępami i rozwojem, co odzwierciedlają coraz dłuższe występy na boisku. Zaczynał od minutowych epizodów, a później przebywał na boisku dłużej, włącznie z jednym występem w podstawowym składzie w meczu ligowym.
– Jakie są jego słabsze strony i nad czym musi pracować szczególnie mocno?
– Pamiętajmy, że przyszedł do nas, nie mając jeszcze 19 lat, i Wolfsburg jest jego pierwszym klubem poza Polską. W takiej sytuacji należy dać zawodnikowi czas na osiedlenie się, poznanie ludzi, kultury i wszystkiego, co jest w nowym kraju. Równolegle przekazujemy Bartoszowi filozofię gry naszego zespołu. Tempo gry w Bundeslidze jest wyższe niż w polskiej lidze, dlatego twierdzę, że robi on duże postępy.
– W Niemczech media nazwały Białka ”mini-Lewandowskim”. A pan porówna go do Roberta Lewandowskiego czy bardziej do Erlinga Haalanda z racji trochę podobnych warunków fizycznych?
– Nie zastanawiam się nad takimi porównaniami. Białek jest sobą i ma własny styl. Warunki fizyczne i predyspozycje ma bardzo dobre, żeby zaistnieć, a nawet zrobić dużą karierę w Bundeslidze. Niemniej czeka go bardzo dużo ciężkiej pracy.
– Jaki jest pana TOP 3 napastników w Bundeslidze?
– Na pierwszym miejscu Robert Lewandowski, a za nim Erling Haaland i Wout Weghorst (napastnik VfL Wolfsburg –red.)
– Białek jest chyba pierwszym zawodnikiem z Polski, którego pan trenuje, ale jako piłkarz grał pan z Andrzejem Lesiakiem w SV Ried i to chyba razem w linii obrony?
– To prawda. Ale wcześniej w tym samym klubie grałem z innymi piłkarzami z Polski i dobrze pamiętam ich nazwiska – Węgrzyn, Śliwowski, Berensztajn i Rząsa. Niestety, z żadnym z nich nie mam już kontaktu.