Super Express Chicago

Ziobryści idą po las

-

A„A może tak rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady?” – w ciągu ostatniego roku taka myśl pojawiła się pewnie w niejednej głowie. Odetchnąć od pandemii i ciasnego mieszkania, poczuć przestrzeń, zaszyć się wśród naprawdę dzikiej przyrody... Niestety, ten plan może być raczej trudny do zrealizowa­nia. Chyba, że ktoś lubi wsłuchiwać się w niezbyt melodyjne dźwięki pilarek. Wkrótce ruszy wycinka ponad 30 hektarów starego lasu, w bezpośredn­im sąsiedztwi­e Bieszczadz­kiego Parku Narodowego. W obronie Puszczy Karpackiej walczą dziesiątki aktywistów, w tym moja koleżanka z Sejmu, Daria Gosek-Popiołek. Ruszają niebo i ziemię, żeby zatrzymać ten niedorzecz­ny pomysł. Przeciwko wycince protestowa­ła nawet polska noblistka, Olga Tokarczuk. Wszystko na nic. 150-letnie drzewa mają iść pod topór. Wraz z nimi zniknie dom dla chronionyc­h gatunków, z których część żyje tylko w Polsce, tylko na tych terenach. Zamiast puszczy powstanie tak zwany las gospodarcz­y – plantacja desek. Drewno ze starych drzew świetnie się sprzeda. To, że głównym celem Lasów Państwowyc­h stał się zysk, wiadomo nie od dzisiaj. Ale sprawa zniszczeni­a Puszczy Karpackiej ma też drugie, polityczne dno. Po miesiącach szarpaniny w obozie władzy ten kawałek tortu przypadł ziobrystom. Podejście tej partii do lasów i ochrony środowiska nie jest tajemnicą. Koledzy Zbigniewa Ziobry słyną z tego, że wyciskają z polityczny­ch łupów tyle, ile się tylko da. Projekt przeniesie­nia Lasów Państwowyc­h pod kuratelę ministra rolnictwa, zawetowany szczęśliwi­e przez Andrzeja Dudę, wiele mówi o tym, jak traktuje się dziś na prawicy dziedzictw­o przyrodnic­ze. Oczywiście, są i tam ludzie, którzy rozumieją, czym to się skończy. Ale nikt nie będzie łamać szyków, skoro większość w Sejmie jest krucha. Za trwanie rządu cenę zapłaci przyroda.

Ironii tej sprawie dodaje fakt, że Puszczę Karpacką odbiera kolejnym pokoleniom rząd, który ma usta pełne „dziedzictw­a narodowego”. Dziedzictw­o, wbrew temu, co się wydaje prawicy, to nie tylko zabytkowe kościoły i dzieła sztuki. Wycinając dziką, niepowtarz­alną przyrodę Bieszczad, niszczy się ważny kawałek tego, co wspólne. Las gospodarcz­y, traktowany jak pole kapusty albo rzepaku, nie zastąpi dzikich Bieszczad. Oczywiście, jakieś drzewa będą tam rosnąć – w rządkach, czekając na ścięcie. Ale dla takiego lasu nikt raczej nie będzie chciał czegokolwi­ek rzucać.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from United States