Razem ma j ą ponad 200 l a t!
Dwie weteranki i działaczki polonijne świętowały niedawno wyjątkowe urodziny. Maria Mirecka-Loryś 7 lutego skończyła 105 lat, a Teodozja Musiałowicz 8 lutego 100 lat. Życzeniom dla pań, które po wielu latach spędzonych w Chicago wróciły do Polski, nie było końca.
O niezwykłym jubileuszu poinformowało na swojej stronie internetowej chicagowskie Muzeum Polskie w Ameryce. Do życzeń dołączyła Polonia oraz polski wicepremier Piotr Gliński (67 l.). „105 lat kończy Maria Mirecka-Loryś – komendantka Narodowego Zjednoczenia Wojskowego Kobiet, przez całe życie działaczka społeczna i niepodległościowa. 200 lat! Cześć i Chwała Bohaterom!” – napisał polityk na Twitterze.
Pani Maria ma niezwykle barwny życiorys, na podstawie którego mógłby powstać niejeden film. Była działaczką społeczną i niepodległościową. W 1940 r. została komendantką Narodowej Organizacji Wojskowej Kobiet Okręgu Rzeszowskiego. Była też kurierką Komendy Głównej NOW. 1 sierpnia 1945 r. była aresztowana przez władze komunistyczne. Po zwolnieniu w grudniu dotarła do obozu 2. Korpusu Polskiego gen. Władysława Andersa pod Ankoną. Tam poznała swego męża, oficera rezerwy, Henryka Lorysia. W 1946 r. razem wyemigrowali do Anglii, a stamtąd do USA. Pani Maria przez lata wspierała rodaków osiedlonych na dawnych Kresach. Była członkinią polonijnych organizacji, m.in. Muzeum Polskiego w Ameryce.
Druga jubilatka, Teodozja Musiałowicz, w czasie II wojny światowej była pielęgniarką w polskim szpitalu wojskowym w Casamassima we Włoszech. Jest weteranką bitwy pod Monte Cassino. Przeżyła sowiecką deportację na Syberię i bohaterską ucieczkę z niewoli. W styczniu 1952 r. z rodziną wyjechała do USA, najpierw do Toledo w stanie Ohio, a w 1954 r. do Chicago, gdzie zaangażowała się w pracę w organizacjach polonijnych.
Obie panie mieszkają obecnie w Polsce, ale są w kontakcie z chicagowską Polonią, która na zawsze pozostanie w ich sercach. MJR