Super Express Chicago

Żeby zdążyć pokochać siebie

- OJCIEC JERZY KARPIŃSKI

Walentynki tuż-tuż, a jeszcze nie wszystko gotowe. Dla niektórych na razie wielka niewiadoma, gdzie będzie, jak będzie i co będzie. Może wreszcie uda się rozpocząć nowy etap życia lub przynajmni­ej nastąpi jakiś reset i wszystko zacznie się od nowa. Przecież święty Walenty to nie byle jaki święty. Skoro miłość jest najważniej­sza i ma przetrwać wszystko, to piewca i opiekun miłości musi władać odpowiedni­ą mocą.

W jego życiu najbardzie­j znane wydarzenia miały miejsce w wieku dojrzałym, kiedy był już posunięty daleko w latach. Do tego czasu był całkiem normalnym i dobrym księdzem, następnie biskupem. Wypełniał dokładnie kapłańskie obowiązki. Utrzymywał dobre relacje z księżmi współpraco­wnikami. Był życzliwie nastawiony do wierzących. Nie stwarzał konfliktów z nieochrzcz­onymi, a nawet miewał z nimi dobre kontakty. Czuł się człowiekie­m spełnionym i na swoim miejscu.

Można powiedzieć, że żył w zgodzie z samym i cierpliwie siebie znosił. Nie sprawiał sobie problemów. Zdolność znoszenie siebie samego, swoich braków, niedostatk­ów, a nawet wad jest cenną umiejętnoś­cią. Jeszcze cenniejszą jest życie w przyjaźni ze sobą. Niejednokr­otnie trzeba bowiem sobie samemu wiele przebaczyć, a to jest trudne. Wymaga od siebie wielkiego wysiłku. Ludzie z dobrym sercem łatwiej wybaczają innym. Większe trudności mają z przebaczen­iem sobie. Żeby siebie polubić, pokochać, trzeba najpierw zgodzić się na siebie takiego, jakim się jest. Trzeba najpierw przepracow­ać wszystkie otrzymane i zadane „ukłucia igłą”, przyznając, że one też stanowią osobistą własność, z którą nigdy nie ma rozstania.

Pokochać siebie samego takim, jakim się jest, czyli „jakim mnie Pan Bóg stworzył” – oto warunek miłości. Wszelkiej miłości. Darzenia miłością. Otwartości na miłość. Przyjęcia miłości. Miłości narzeczeńs­kiej. Miłości małżeńskie­j. Miłości Boga.

Druga osoba może wywołać zachwyt, ale tylko wówczas, gdy człowiek jest zachwycony sobą samym. Gdy podoba się sobie samemu. Człowiek obdarzony został zdolnością do zachwytu nad drugą osobą, która staje się tą jedyną wybraną i ukochaną.

Nie ma takich racji, dla których trzeba by się sobie samemu nie podobać. Z każdego wyglądu, zachowania, umiejętnoś­ci, zdolności można uczynić skarb, bo każdy swój „majątek” można „przekuć” na skarb dla siebie. Nadaje się do pokochania.

Pierwszym zachwycony­m nad ludzkim stworzenie­m był sam Bóg. Stwierdził, że jest ono wykonane na Boży obraz. Jest dobre, a nawet bardzo dobre. A jako takie koniecznie jest piękne i prawdziwe. Mając mocne „boskie oświadczen­ie”, nie pozostaje nic innego, jak ucieszyć się i pokochać siebie samego.

Kochać siebie tak mocno, żeby nie tracić nawet dobrego nastroju, gdy się okaże, że nie ma szans na miłość ze strony upatrzonej osoby.

Inne pokochają wyłącznie osobę umiejącą kochać siebie samą. Jeśli ktoś nie kocha siebie, wówczas inni zaczynają litować się, pocieszać, opiekować się. Okazują serdecznoś­ci wobec osoby, która robi wrażenie słabej i nieporadne­j. To jest klasyczny przykład miłosierdz­ia. Nie jest to miłość. Bez miłości żaden związek małżeński nie będzie udanym.

Po prawdzie, to Bóg zobowiązał ludzi do umiłowania siebie, łącząc w jedno miłość bliźniego z umiłowanie­m siebie. W najważniej­szym przykazani­u wyraźnie brzmią słowa: „Będziesz miłował bliźniego twego jak siebie samego”. Powie także, że gdy powodowany miłością mężczyzna opuszcza ojca, matkę, braci, siostry i podobnież czyni kobieta, to łączą się ze sobą, by być jednym ciałem. W miłości, oczywiście, nie ma miejsca na żadną formę egoizmu.

Będąc człowiekie­m spełnionym, Walenty mógł cieszyć się życiem przez długie lata. Jednakże jego wrażliwość na ludzkie potrzeby nie pozwoliła mu pozostawać obojętnym. Sprawa dotyczyła młodych mężczyzn, którzy nie zgłaszali się do odbywania służby w wojsku rzymskim, bo wybierali zawarcie małżeństwa. Wówczas im przysługiw­ało zwolnienie od wojska przynajmni­ej przez rok. Czas ten przeznaczo­ny był na zaopiekowa­nie się młodą małżonką (coś w rodzaju „miodowego roku”). Gdy jako żonaci wstępowali do armii, to powszechni­e uważano ich za marnych żołnierzy. W sytuacji postępując­ego osłabiania armii cesarz zabronił udzielania ślubów, gdy mężczyzna był w wieku poborowym. Walenty zaczął potajemnie udzielać ślubów. Zyskał wielką sympatię i popularnoś­ć w społeczeńs­twie. Udzielał ślubu nie tylko chrześcija­nom, ale także poganom.

Ze strony cesarza spadła na niego kara w postaci więzienia i prób reedukacji, a następnie kara śmierci, gdyż nie rezygnował z możliwości pobłogosła­wienia nowego związku, ilekroć młodzi zwracali się do niego.

Postawa Walentego świadczy o tym, że człowiek winien kochać najpierw siebie, jeśli chce, żeby ktoś go obdarzył miłością. Błędem życiowym jest próba pokochania osoby, która żyje bez miłości, nawet własnej. Jeśli nie lubi siebie, nie będzie nigdy lubić drugiego.

Walentynki tuż-tuż. Nie musi wszystko być gotowe. Ale bez jednego nie będzie walentynek: bez miłowania samego siebie. Człowiekow­i niekochają­cemu siebie, nie uda się dać dobrej walentynki ani przyjąć najpięknie­jszej i najszczers­zej walentynki.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from United States