Chcemy pokazać pewną drogę, którą przejdziemy do wyborów
„Super Express”: – Na sobotniej konwencji Platforma Obywatelska zapowiedziała ofensywę. Komentujący to wydarzenie są raczej sceptyczni i próżno szukać entuzjazmu. Jaki był cel konwencji? Sławomir Neumann: – Konwencja służyła temu, aby pokazać pewną drogę, którą jako Platforma pragnie przejść aż do wyborów.
– Podczas konwencji wybrzmiały postulaty dotyczące potrzeby zjednoczenia się opozycji. Część osób twierdzi, że PO stoi w miejscu i wciąż apeluje o to samo. Nie zauważacie tego?
– To nie tak.
– A jak?
Apelowaliśmy o jedność, ale nikomu nie narzucamy tego, aby się jednoczył. Jesteśmy otwarci, by budować wspólną koalicję jednego lub dwóch bloków. Nie bardzo rozumiem, dlaczego niektórzy twierdzą, że my do czegoś namawiamy. To absurd. Nie chcemy kogoś namawiać siłą, aby z nami współpracował. Zależy nam na jedności i wspólnej drodze w wyborach. – Wracając do postulatów. Wiele osób twierdzi, że Platforma się kończy i nie stanowi żadnej konkurencji dla PiS. Co możecie zaoferować wyborcom?
– Pani redaktor, proszę o obiektywną ocenę.
– Powyższa opinia to zdanie wielu Polaków, które ma swoje odzwierciedlenie w sondażach.
– Platforma wiele zrobiła dla Polaków.
– Na przykład?
– Wprowadziliśmy ustawę refundacyjną, dzięki której leki są w Polsce najtańsze, jeśli chodzi o Europę. Do tego wdrożyliśmy szybką ścieżkę onkologiczną, która dawała szansę chorym ludziom borykającym się z nowotworami. Sprawnie przeprowadziliśmy proces, aby szpitale nie były zadłużone. Chodziło o dobre zasady pracy lekarzy rodzinnych. Dziś mamy rząd PiS, który zapowiada, że będzie centralizował szpitale, czyli wracamy do rozwiązań z lat 90., od których uciekaliśmy. To bardzo słabe.
– Wróćmy jednak do konwencji. Postulaty programowe były ogólne. Przedstawiciele Zjednoczonej Prawicy zarzucają wam, że nie podjęliście tematu koronakryzysu. Słusznie?
– Nie powiedzieliśmy niczego także o lotach w kosmos i karabinkach Grot.
– Konwencja służy temu, aby wymieniać założenia programowe. Świat walczy z kryzysem ekonomicznym i epidemią koronawirusa. Może do omówienia tych kwestii powinno dojść na minionej konwencji? Ludzie tym żyją.
– Konwencja dotyczyła punktów wspólnych z całą opozycją. Można czynić nam zarzut, że nie mówili
śmy o wirusie, rolnictwie i samorządach. Jednak podkreślam raz jeszcze: to nie była konwencja dotycząca zaprezentowania wszelkich możliwych rozwiązań, które mają na celu zmienić obraz Polski. Świadomie nie mówiliśmy o programie wyborczym. To wszystko jeszcze nastąpi. Jeśli chodzi o koronawirusa, to ten temat poruszamy codziennie. Jeżeli ktoś uważa, że jest inaczej, to chyba nie śledzi przekazów.
– Wierzy pan w to, że cała opozycja się zjednoczy i wystartuje w kolejnych wyborach, pokonując PiS?
– Rozmawiamy z Lewicą, PSL i Szymonem Hołownią…
– Ciekawe. On z kolei twierdzi, że nikt z nim nie rozmawiał, a na konwencji został prawie przyłączony ze swoim ruchem do PO. Jego notowania są coraz wyższe. Może nie potrzebuje Platformy, aby wygrać z PiS?
– Wystarczy cofnąć się o cztery lata. Był taki jeden, który rósł w siłę i przeskakiwał PiS. Mowa o Ryszardzie Petru. Przez trzy lata jeszcze wiele może się zmienić. Będą powstawały kolejne inicjatywy polityczne. Nikomu źle nie życzę, ale zachowuję daleko idący spokój. Jeśli ktoś uważa, że jest silny i może wygrać z PiS, to moim zdaniem popełnia błąd.
– Dlaczego?
– Nie da się przewidzieć pewnych rzeczy. Mały ruch może finalnie nie być tak silny, jak obecnie myśli. Dlatego PO mówi o szerokiej koalicji. Mamy odpowiedzialność, która na nas spoczywa. Mniejsi budują swoją siłę, i dobrze. Niech machają szabelką. To zrozumiałe. Jednak do wyborów trzeba być gotowym. Chcemy walczyć i wygramy tę walkę.
Rozmawiała SANDRA SKIBNIEWSKA