NIE ŚPIĘ bo szukam formy
Maciej Kot (30 l.) wciąż myśli, jak odzyskać dawny pazur
Nie zasnę, póki nie dowiem się, co mogę zrobić lepiej. Taki mam charakter – mówi Maciej Kot (30 l.). Polski skoczek narciarski od jakiegoś czasu zawodzi, ale teraz liczy na dobry występ podczas weekendu z Pucharem Świata w Zakopanem.
„Super Express”: – Mam nadzieję, że masz siły na Zakopane, bo w Willingen skakałeś w czterech konkursach w ciągu doby. Maciej Kot: – Jeszcze w swoim życiu nie spotkałem się z taką sytuacją, by skakać cztery konkursy w niecałe 24 godziny. To cecha Pucharu Kontynentalnego. Nie ma transmisji telewizyjnych, można wszystko. Skakaliśmy w piątek wieczorem i w sobotę z samego rana. Nie było łatwo. Wróciliśmy do hotelu po dwóch zawodach, kolacja, regeneracja i następnego dnia o 8.00 rano rozgrzewka, bo zaraz zawody.
– Sezon zacząłeś od 20. miejsca w Wiśle, spodziewałeś się, że niedługo potem wypadniesz z Pucharu Świata?
– Trudno myśleć o lutym, gdy jest koniec listopada. Na pewno jednak nie pomyślałbym, że będę w takiej sytuacji. Za mną sporo walki na skoczni, by poprawić kluczowe elementy. Końcówka przygotowań do zimy była obiecująca, a zawody w Wiśle poszły powyżej oczekiwań. Później nie wszystko było zgodnie z planem. Chciałem w Kuusamo pójść za ciosem, chciałem zyskać pewność siebie, ale mnie tam zabrakło. Nie mam jednak pretensji do trenerów, bo okazało się, że podjęli dobre decyzje.
– Dużo jest hejtu wokół ciebie? – Każdy sportowiec się z tym spotyka. Nie jest łatwo zaakceptować sytuację, gdy nic nie idzie, mając poczucie tego, że każdego dnia ciężko pracuję. Mam dużo wyrzeczeń, z którymi się godzę. Robię wszystko, a nie mam wyników. Cały czas próbuję znaleźć rozwiązanie tej sytuacji. Przyznam się, że od paru miesięcy miewam nieprzespane noce. Leżę i myślę, co zrobić, żeby było lepiej. Czasami przynosi to dobre efekty, czasami złe. Nie zasnę, póki nie dowiem się, co mogę zrobić lepiej. Taki mam charakter.
– Andrzej Stękała jeszcze niedawno łączył skakanie z pracą
Maciej Kot (30 l.) w tym sezonie spisuje się znacznie poniżej oczekiwań
w restauracji, ty wciąż możesz skupić się wyłącznie na skokach? – Mam to szczęście, że nie muszę co miesiąc spoglądać w portfel i myśleć, czy będę miał za co zrobić zakupy. Myślę, że z domu wyniosłem takie wychowanie, że nie można żyć ponad stan i trzeba oszczędzać na gorsze czasy. Poprzez takie oszczędzanie, inwestowanie i skromny styl życia mam taki komfort, że nawet jeśli nie idzie, to mogę skupić się na skokach. Dać sobie nawet rok na powrót do formy. Nie byłoby takiego komfortu psychicznego, gdyby nie zaufani partnerzy.
ROZMAWIAŁ MICHAŁ SKIBA