Lewica musi iść do wyborów z Platformą
„SuperExpress”:–PremierMorawieckitwierdzi,żePolskamazasobąnajtrudniejszywhistoriiIIIRProkiżemimotowynikigospodarczesą naprawdęniezłe.Patrzącnastatystyki–trudno z tym dyskutować.
Marek Belka: – Po pierwsze to nie był najtrudniejszy rok w III RP. Najtrudniejsze były 2–3 pierwsze lata transformacji. Po drugie jest teraz taka sytuacja, że spadek PKB o 2,8 proc. nas cieszy. Jedynymi krajami Unii Europejskiej, które nie wpadły w recesję, są Irlandia i Litwa, ale my i tak jesteśmy wysoko, uważam, że jest naprawdę nie najgorzej. Gdybym był na miejscu premiera, też bym się chwalił (…), nasza gospodarka jest nieco mniej zależna od np. turystyki, przemysłu hotelarsko-restauracyjnego, eventowego. Poza tym nasz rząd nie próbował wymyślić koła, tylko naśladował inne kraje Unii – czyli prowadził właściwą politykę. Politykę bardzo ekspansywną pieniężnie i fiskalnie. W normalnych czasach włos by się na głowie jeżył, ale to nie są normalne czasy.
– A co to znaczy dla statystycznego Polaka?
– Jeśli jest pracobiorcą, to trzeba powiedzieć, że stopa bezrobocia wzrosła w umiarkowany sposób. To jest sukces. Tak zresztą jest w całej Europie. To, co może zaskakiwać, to to, że płace zachowują się tak jakby nie było pandemii i recesji. Natomiast gdybym był przedsiębiorcą, a szczególnie drobnym przedsiębiorcą, to zachowywałbym się tak jak wielu z nich, czyli w rozpaczliwy i desperacki sposób.
– Bardzo dokucza im brak stabilności i brak przewidywalności.
– To jest jeszcze inna przyczyna: tzn. odmrozimy, a później, za 2–3 tygodnie wprowadzimy nowy lockdown. To jest największy dramat i najbardziej niekorzystna sytuacja dla przedsiębiorców. –Apatrząc,jakPolacyzachowywalisięwweekend na Krupówkach, ponowny lockdown wydaje się bardzo prawdopodobny.
– Ma pani rację. Nie jesteśmy znani w świecie z dyscypliny i wyjątkowo dobrej organizacji (…), ludzie są bardzo zmęczeni tą epidemią, lockdownem. Wyobrażam sobie, kiedy te 50–70 proc. społeczeństwa się zaszczepi, kiedy liczba zakażeń naprawdę będzie spadać i zupełnie otworzą się kina, dyskoteki, restauracje, to ludzie się na to po prostu rzucą. Są wygłodzeni i to, co się działo na Krupówkach, jest tego najlepszym dowodem. –Czyto,cosiędziejewPorozumieniu,doprowadzi pana zdaniem do scenariusza rządu mniejszościowego?Pantakiemuprzewodził i wie, że to raczej nie należy do przyjemności. – Bez przesady… jeśli ma się umiejętność negocjowania i szukania kompromisów, to w wielu krajach świata to jest normalny stan rzeczy. To tylko PiS i Jarosław Kaczyński mają w swoim DNA niechęć do rozmów. Wiele zależy od tego, czy Gowinowi uda się oczyścić tę swoją partyjkę i zatrzymać przy sobie odpowiednią liczbę szabel.
– Największą siłą prezesa PiS jest nadal słabość opozycji?
– Coś w tym jest. Ja wiem, że niektórym partiom opozycyjnym, jak PSL i Konfederacji, byłoby bardzo trudno wejść w szersze koalicje, bo PiS ma jasny cel: likwidację tych ugrupowań. Natomiast pozostałe części opozycji, czyli Lewica, Platforma z przystawkami i ruch Hołowni, powinny sobie stawiać za cel proces budowania koalicji. Oczywiście to nie jest proste i nie dzieje się z dnia na dzień. Ale zupełnie nieodpowiedzialne jest takie wykpiwanie tej propozycji, bo to tylko umacnia Jarosława Kaczyńskiego i PiS.
– Czyli tylko wspólna lista przed wyborami? – Oczywiście, że tak. Ale to będzie proces.
Rozmawiała KAMILA BIEDRZYCKA