Bracia Kołeccy pobiją się w klatce?
Sylwester Kołecki (33 l.), młodszy brat mistrza olimpijskiego w podnoszeniu ciężarów Szymona (39 l.), poszedł w jego ślady i zaczął karierę w MMA. W przyszłości nie wyklucza walki z bratem.
„Super Express”: – Byłeś do tej pory w cieniu sławnego brata. Chcesz z niego wyjść? Sylwester Kołecki: – Nigdy nie zwracałem uwagi na to, czy jestem w cieniu Szymona, zawsze szedłem swoją drogą. Też przez 17 lat byłem ciężarowcem. Takich sukcesów jak Szymon nie odnosiłem, chociaż jakieś na koncie mam. Nie jest moim celem, żeby być lepszym od brata. Chcę po prostu sprawdzić się w MMA.
– W podnoszeniu ciężarów twoim największym sukcesem było mistrzostwo Europy juniorów w 2007 r. Potem coś się nie udadziewięć
ło. Dlaczego zakończyłeś karierę w 2014 r.?
– Było wiele powodów. Podstawowym były problemy zdrowotne. Miałem chyba sześć operacji kolan, nigdy nie udało mi się przetrenować pełnego roku.
– Wygrałeś już jedną walkę. Kiedy następna?
– Na następnej gali Babilon Promotion.
– Teoretycznie masz chyba lepsze podstawy MMA niż Szymon, bo w młodości uprawiałeś zapasy i judo.
– Tak, trenowałem te dwie dyscypliny sportu, ale to nie był trening stricte zapaśniczy. Teoretycznie może i mam lepsze podstawy niż Szymon, ale dopiero się okaże, jak to będzie w praktyce. W sporcie najważniejsza jest głowa. W podnoszeniu ciężarów nie miałem z tym problemów, ale specyfika MMA jest zupełnie inna. – Na pewno będą cię porównywać do Szymona, który wygrał z 10 walk. W jakim elemencie jesteś od niego gorszy? – Dzieli nas przepaść, bo ja jestem dopiero na początku drogi. Ale staram się ten dystans z dnia na dzień niwelować. Mój trener od boksu ocenia, że mam do Szymona 3 lata straty, ale mam równocześnie 6 lat przewagi, bo tyle jestem od niego młodszy. – Sparujesz z Szymonem?
– Tak, zdarza się. To bardzo dobry sparingpartner.
– A w dzieciństwie się biliście jak to pomiędzy braćmi?
– Na pewno jakieś tam „kulanki” były, mieszkaliśmy w jednym pokoju. Ale Szymon w wieku 14 lat wyjechał z domu.
– Sławni bracia Kliczkowie przyrzekli rodzicom, że nie będą ze sobą walczyć. Złożyliście podobną obietnicę?
– Na razie nie ma chyba w Polsce federacji, którą byłoby stać na takie zestawienie. Ale niczego nie można wykluczyć. To jest sport i biznes...
– Czyli gdyby znalazła się odpowiednia kasa, to możecie się bić?
– Na razie Szymon jest ode mnie o kilka poziomów MMA lepszy, nikt na taką walkę nie położyłby teraz nawet złotówki, bo walka byłaby do jednej bramki. Ale jeśli później pojawiłaby się oferta kolosalnych pieniędzy, to kto wie. Razem z bratem może byśmy się zastanowili, ale pewnie dużo do powiedzenia miałaby nasza mama, bo ona zawsze lubi wyrazić swoje zdanie.
Rozmawiał ANDRZEJ KOSTYRA