Po dwóch latach przypomniała sobie o kaucji
Kandydatce na radną Orland Township Lorze Kreczmer (43 l.) przez ponad dwa lata udało się uniknąć aresztowania w związku z ciążącym nad nią nakazem. Dorobiła się go, gdy nie zapłaciła 25 tys. dolarów kaucji po wypadku, który spowodowała w 2017 r. 43-latka wpłaciła ją we wtorek. Tłumaczyła, że zapomniała.
Lora Kreczmer kandyduje na radną z ramienia Orland Residents for Responsible Government w wyborach lokalnych, które odbędą się 6 kwietnia. Kobieta przez ponad dwa lata żyła z wydanym przez policję z Chicago Ridge nakazem aresztowania wiszącym nad głową. Na kobiecie ciążą cztery zarzuty postawione jej za spowodowanie wypadku samochodowego 1 sierpnia 2017 r. Funkcjonariusz, który sporządził raport w tej sprawie, twierdził, że w chwili zatrzymania Kreczmer mówiła bełkotliwie, miała szklisty wzrok i spowolnione ruchy. Kobiecie postawiono zarzuty jazdy pod wpływem narkotyków, jazdy na zawieszonym lub cofniętym prawie jazdy oraz nieustąpienia pierwszeństwa na prywatnej drodze. Radna nie stawiła się w sądzie w Bridgeview na rozprawie 26 września 2017 r., gdzie miano jej przedstawić zarzuty. W efekcie 21 marca 2018 r. wydano nakaz aresztowania jej i wyznaczono jej kaucję w wysokości 25 000 dolarów. 43-latka miała możliwość zapłacenia 10 proc., czyli 2500 dolarów, gdyby zgłosiła się na policję i poszła do sądu. Kreczmer nic sobie nie robiła z ciążących na niej zarzutów i nakazu aresztowania. Jak gdyby nigdy nic uczestniczyła w posiedzeniach władz Orland Park i w obecności policji zabierała głos.
Dopiero gdy lokalna gazeta nagłośniła sprawę, Kreczmer zgłosiła się na policję. – Nie wiedziałam o nakazie aresztowania ciążącym na mnie, dopóki nie zostałam o tym poinformowana w sposób publiczny i zawstydzający przez miejscowego dziennikarza, który dotarł do dokumentów dotyczących tej sprawy dokładnie miesiąc przed wyborami lokalnymi – przekazała w oświadczeniu, zarzucając, że to gra polityczna jej oponenta. Radna ma stanąć przed sądem 27 kwietnia. MJR