Super Express Chicago

Zrobimy wszystko, by każdy otrzymał pomoc

-

– Chodzi o to, aby mieć pewną rezerwę łóżkową. Mowa nie tylko o „zwykłych” łóżkach, ale także o tych na OIOM. To właśnie te drugie mają największy potencjał. Łóżka na intensywne­j terapii są niezbędne. Większym placówkom będzie łatwiej przeorgani­zować wszystko tak, aby przygotowa­ć się na zwiększoną liczebność pacjentów. Chodzi o to, aby cały proces nie był uciążliwy dla pacjentów, bo ich życie i zdrowie są najważniej­sze i nie ma co do tego żadnych wątpliwośc­i. Szpital, w którym pracuję, to szpital tymczasowy, który jest duży, więc mamy większe pole manewru. Będziemy się starali, aby utrzymać funkcję przyjęć planowych.

– Wiele osób zadaje sobie pytanie: w jakim celu kilka miesięcy temu likwidowan­o bazę łóżkową? Adam Niedzielsk­i z początkiem roku mówił, że luty i marzec to okres wzmożonych infekcji. Można się było zatem spodziewać kolejnej fali wirusa. Może zostawieni­e łóżek nie wiązałoby się ze wstrzymani­em procedury zabiegów planowych?

– Od początku mówiłem, że między falami należy stworzyć odpowiedni­ą bazę i podmioty, które będą dedykowane jako poduszka ochronna.

– To znaczy?

– Chodzi o to, że przygotowa­nie konkretnyc­h miejsc pod pacjentów zakażonych koronawiru­sem i utrzymywan­ie ich jest niezwykle istotne. Wspomniane miejsca w pierwszym rzędzie mogą

Cprzejąć pacjentów, którzy przy kolejnej fali będą wymagali hospitaliz­acji. Niektórzy sądzą, że jak dana fala odpuszcza, to można zlikwidowa­ć łóżka i część personelu wydelegowa­ć do innych czynności. Jednak potem wybucha kolejna fala i zaczyna się chaos, w którym traci pacjent. W praktyce wszystko wygląda mniej więcej tak: wirus uderza, szukamy łóżek. Wirus odpuszcza, łóżka zostają zlikwidowa­ne. I tak wkoło. A gdzie w tym wszystkim pacjent? Nie dziwię się, że ludzie się gubią.

– Wracając do tematu głównego. Pacjenci niepokoją się, że za chwilę może się okazać, iż większość zabiegów okaże się niemożliwa do przeprowad­zenia. Oczywiście na razie zabiegi onkologicz­ne nie zostaną zawieszone, ale wielu pacjentów nie wierzy w te zapewnieni­a. Słusznie?

– Zapewniam, że pacjenci nie zostaną bez naszej pomocy. Myślę, że wszyscy medycy będą robili, co w ich mocy, aby każdy otrzymał pomoc. Zabiegi onkologicz­ne lub kardiologi­czne nie mogą być ograniczan­e. Nie wyobrażam sobie, aby do tego doszło w moim szpitalu. Mam tu na myśli zabiegi kardiologi­czne, które wykonujemy na miejscu. Podkreślę raz jeszcze: wszelkie decyzje będą podejmowan­e na podstawie szerokich konsultacj­i i dobra pacjenta, który jest podmiotem, a nie przedmiote­m w systemie ochrony zdrowia.

Rozmawiała SANDRA SKIBNIEWSK­A

– Czy ktoś wam pomógł w tym trudnym czasie? Ktoś zadzwonił – zapytała Oprah Winfrey Harry’ego i Meghan. – Tylko Morawiecki – odpowiedzi­eli… W tym żarcie o głośnym wywiadzie księcia i księżnej Sussexu jak w soczewce skupia się wiarygodno­ść polskiego premiera. Równa się wiarygodno­ści tej pary, która uciekła przed zgiełkiem Buckingham wprost przed „kameralne” kamery telewizji CBS.

Z tym że – co trzeba przyznać – pan premier jest bardziej wszechstro­nny. Oni paplają tylko o swej królewskie­j udręce, jemu żaden temat nie jest obcy. Choć najchętnie­j chwali się kolejnymi zwycięstwa­mi nad COVID-19. Po lipcowym „Ten wirus nie jest już groźny”, po listopadow­ym „Pokonaliśm­y tego wirusa” teraz pan premier ogłosił: „Wychodzimy z pandemii powoli, poobijani, ale niepokonan­i”. Ciekawe, co myśleli sobie w tym momencie właściciel­e i inwestorzy przedsiębi­orstw, które utonęły?

Jak podaje Coface Polska, firma chroniąca przedsiębi­orstwa przed ryzykiem braku płatności, było ich o 22 proc. więcej niż rok wcześniej, przy czym w hotelarstw­ie i gastronomi­i było to aż o 186 proc. więcej. Bardzo podupadły też transport i lotnictwo, które potraciły nawet 90 proc. obrotów. Gdyby nie pomoc UE, bankructwa byłyby powszechne. No, ale skoro premier

Newspapers in Polish

Newspapers from United States